Tydzień z Reideen – dzień czwarty

Michał Myszasty Nowicki
2008/10/23 17:00
0
0

Grzmot i Burza

Grzmot i Burza

Grzmot i Burza, Tydzień z Reideen – dzień czwarty

Załącznik nr 3 do Raportu Specjalnego Nr JP/11/31/CLS Dotyczy: Japońskie humanoidalne roboty bojowe Informacje szczegółowe: Projekt Colossus, Operacja REIDEEN Uwagi: Zaktualizowany Raport Wstępny Nr JP/07/30/CLS

Wstęp Tematem niniejszego załącznika są zaprojektowane i skonstruowane w Japonii humanoidalne roboty bojowe. Zainteresowanie tymi maszynami stanowiło o rozpoczęciu Projektu Colossus i powiązanych z nim operacji. Doniesienia wywiadu o podjętych przez Japończyków próbach stworzenia samobieżnych platform bojowych sprawiły, iż mimo niskiego priorytetu sprawy, władze Agencji zdecydowały się na podjęcie działań operacyjnych. Stworzona właśnie w tym celu grupa specjalna pod dowództwem pułkownika Gaila Silberkopfa przez niemalże trzy lata gromadziła informacje i dane dotyczące rzeczonego zagadnienia. W poniższych plikach tekstowych znajdują się jedynie krótkie charakterystyki poznanych maszyn, mające w możliwie klarowny sposób przedstawić temat. Szczegółowe specyfikacje techniczne łącznie z komputerowymi symulacjami 3D znaleźć można na dołączonym do raportu dysku.

Jinrai /uzupełnione i zaktualizowane/

Pierwsze informacje dotyczące tej maszyny otrzymaliśmy już ponad trzy lata temu. To właśnie te doniesienia zaowocowały wdrożeniem Projektu Colossus i rozpoczęciem Operacji Thunderbolt. Początkowo sądziliśmy, iż mamy do czynienia jedynie z bronią prototypową, projektem nie mającym większych szans na wdrożenie i upublicznienie. Po dwóch latach okazało się jednak, że Japończycy nie traktują nowego typu maszyn jedynie w kategoriach eksperymentalnych i bardzo poważnie myślą o wprowadzeniu tych jednostek na uzbrojenie Sił Obrony. Podejrzenia te potwierdziły się wkrótce, kiedy to oficjalnie ogłoszono przyjęcie na stan armii trzech pierwszych maszyn tego typu. Rząd tłumaczył swą decyzję koniecznością stworzenia potężnych robotów, które mogłyby być przydatne przede w pracach przy usuwaniu skutków częstych w tym rejonie klęsk żywiołowych.

Mimo "pokojowego" charakteru maszyn od początku wyposażono je w silne uzbrojenie zarówno ofensywne, jak i defensywne. Potężny pancerz i masywna konstrukcja w połączeniu z zapewniającym sporą elastyczność humanoidalnym kształtem sprawiają, że maszyny Jinrai są bardzo odporne na wszelkie oddziaływania fizyczne. Zostało to zresztą udowodnione podczas podejmowanych przez nie prób nawiązania walki z wrogimi NAJB. Mimo ogromnych przeciążeń, zgniatania i nacisku, jakim były poddawane, przetrwały bez większego uszczerbku. Nieco inaczej jednak przedstawia się kwestia ich skuteczności.

Mimo uzbrojenia maszyny w cztery zasobniki mieszczące po 32 rakiety każdy, w starciu zarówno z wrogimi NAJB, jak i przy przypadkowym ostrzelaniu NAJB Reideen, okazały się całkowicie nieskuteczne. Mówimy tu wszakże o podjęciu walki z jednostkami wykonanymi z metali czy też stopów o zupełnie nam nieznanych właściwościach. Można jednak wyobrazić sobie, jakie skutki miałaby taka salwa w przypadku ataków na cele bardziej konwencjonalne. Każda z maszyn Jinrai byłaby bowiem w stanie w ciągu kilku sekund wystrzelić po 128 rakiet dowolnego typu! Biorąc pod uwagę doskonałą wytrzymałość mechaniczną i niemalże nieograniczone możliwości zamontowania innych typów uzbrojenia, Jinrai jawią nam się jako doskonałe maszyny bojowe przeznaczone do działań zaczepnych na lądzie. Warto tu również wspomnieć o fakcie, iż dobrze skoordynowane działania tych mechów potrafiły okazać się skuteczne nawet wobec wrogiej NAJB.

Kwestia oceny mobilności tych jednostek jest już dużo bardziej skomplikowana. Są to olbrzymich rozmiarów maszyny kroczące, które bez problemu są w stanie poradzić sobie w niemalże każdym terenie. Co prawda nie zaistniała możliwość sprawdzenia tego w praktyce, jednak dzięki olbrzymiej masie nie powinny one mieć trudności z poruszaniem się nawet po terenach leśnych czy silnie zurbanizowanych. Również wszelkie naturalne i sztuczne przeszkody terenowe, takie jak rzeki, jeziora czy nawet rowy przeciwczołgowe nie powinny stanowić dla Jinrai większego problemu. Olbrzymia masa i specyficzna forma napędu mają jednak swoją wadę – niewielką prędkość poruszania się. Dlatego też zdecydowano się na zastosowanie transportu powietrznego, z wykorzystaniem specjalnie do tego celu skonstruowanych śmigłowców.

Typowa grupa bojowa (Japończycy używają określenia "grupa interwencyjna") składa się z trzech maszyn klasy Jinrai oraz opancerzonego, czteroosiowego pojazdu dowodzenia. Na pole walki dostarczana jest ona za pomocą śmigłowców, przy czym każdy z mechów transportowany jest przez dwie maszyny. Z posiadanych przez nas informacji wynika, iż wóz dowodzenia pełni nie tylko rolę koordynującą, ale również – dzięki specjalnemu systemowi – jest w stanie na bieżąco monitorować stan maszyn i w razie potrzeby przejąć kontrolę nad każdą z nich. System ten, po podłączeniu się do niego każdej z maszyn, pozwala również każdemu z operatorów śledzić na bieżąco działania oraz aktualny stan pozostałych Jinrai. Wiemy również, iż Siły Obrony dysponują zaawansowanymi symulatorami, w których szkolą operatorów. Niestety, na razie nie udało nam się zdobyć oprogramowania tychże urządzeń, jednak wszystko wskazuje na to, iż być może pojawi się taka możliwość.

Wiemy natomiast, dzięki zdobyciu niemalże kompletnej dokumentacji technicznej, w jaki sposób odbywa się sterowanie tymi maszynami. Mamy tutaj do czynienia z najprostszą formą, a mianowicie sterowaniem manualnym z pomocą przyrządów. Rozważano możliwość sterowania zdalnego – co jest, jak wiadomo, możliwe z wozu dowodzenia – jednak ostatecznie zdecydowano się na tę najbardziej tradycyjną metodę. Przyczyną, co można wyczytać w zdobytych przez nas raportach, była, o dziwo... największa niezawodność takiego właśnie sposobu. Otóż w wyniku testów stwierdzono, iż obecna technika pozwala bez najmniejszych problemów zakłócać wszelkie formy komunikacji zdalnej na tyle skutecznie, by móc całkowicie sparaliżować jednostkę bojową. Także próby użycia metody kopiowania ruchów operatora, doskonale sprawdzającej się w przypadku pancerzy bojowych i mniejszych maszyn, w tym wypadku okazały się mało efektywne.

GramTV przedstawia:

Podsumowując powyższy raport chcielibyśmy dodać, iż mimo usilnych prób nawiązania kontaktu i współpracy z operatorami tych maszyn nie udało nam się do tej pory osiągnąć w tej sprawie żadnych efektów. Ze zdobytych informacji wynika, iż operatorów wybrano spośród najbardziej godnych zaufania żołnierzy Sił Obrony, czego dowodzą załączone profile psychologiczne.

/aktualizacja/ Hayate Na początku bieżącego roku Siły Obrony rozpoczęły próby z nowym, prototypowym modelem humanoidalnego robota bojowego. Informacja ta, przekazana natychmiast do centrali Firmy, zaowocowała decyzją o rozpoczęciu Operacji Gale. Nowa maszyna otrzymała nazwę kodową Hayate i miała w założeniach być oficjalnym następcą Jinrai pozbawionym większości wad poprzednika. Oczywiście, podobnie jak w przypadku starszej maszyny, powstała ona oficjalnie głównie z myślą o zastosowaniach pokojowych. Z miarodajnych i wiarygodnych źródeł wiemy jednak, iż w rzeczywistości obydwa projekty wystartowały niemalże jednocześnie.

Pierwszy z nich, Jinrai, miał być w założeniach właśnie maszyną cywilną, natomiast Hayate od samego początku projektowany był jako robot bojowy. Prace nad tym drugim – trzymane w ścisłej tajemnicy – przedłużyły się jednak ze względu na dużo bardziej zaawansowaną technicznie konstrukcję. Dlatego też podjęto decyzję o przystosowaniu do działań bojowych Jinrai, co pozwoliłoby operatorom na wcześniejsze rozpoczęcie treningów z pomocą prawdziwych maszyn. Tak też się stało i swój oficjalny debiut jednostki Jinrai miały niemalże rok przed ujawnieniem nowego modelu mecha. Jako że duża część obserwacji i wniosków dotyczących nowego robota bojowego pokrywa się z wcześniejszymi, skupimy się jedynie na najbardziej istotnych różnicach.

Już samo spojrzenie na kształt Hayate nasuwa jednoznaczne skojarzenia. Niemalże od razu daje się zauważyć bardziej opływowy kształt oraz dużo większe, charakterystycznie wyprofilowane powierzchnie poszczególnych elementów maszyny. Spojrzenie na jej tył pozbawia wszelkich złudzeń i niedopowiedzeń – to, co zauważymy w górnej części korpusu, jest niczym innym, jak wylotami potężnych silników turboodrzutowych. To najbardziej istotna różnica między Jinrai i Hayate, niejako przy okazji znamionująca wojskowy charakter tego drugiego. Hayate bowiem po następującej w ciągu kilkunastu sekund zmianie położenia kilku elementów konstrukcyjnych transformuje się w pojazd latający, nie tracąc przy tym żadnej z zalet posiadanych jako maszyna krocząca.

Chyba nie trzeba wyjaśniać, jak istotne jest to ze strategicznego i taktycznego punktu widzenia. Dzięki możliwości błyskawicznej zmiany konfiguracji ociężała i powolna jednostka wymagająca dotychczas do transportu specjalnych śmigłowców staje się wyjątkowo mobilną i dodatkowo zdolną do prowadzenia walki powietrznej lub przeprowadzenia ataku z dużej wysokości. Z poczynionych przez nas obserwacji wynika, iż mimo olbrzymiej masy i relatywnie niewielkiej powierzchni nośnej, Hayate są w stanie poruszać się z dużymi prędkościami, zachowując przy tym zadziwiającą manewrowość. Niestety, brak na razie precyzyjnych danych dotyczących napędu tych jednostek, można się jednak domyślać, iż mamy tu do czynienia z całkowicie nową generacją silników turboodrzutowych o wysokiej wydajności. Brak też jakichkolwiek danych na temat używanego paliwa czy też jego zużycia – dotychczasowe próby nie trwały na tyle długo, aby można było na ich podstawie wyciągać jakieś wnioski.

Szczególnie niepokojącą różnicą jest natomiast uzbrojenie nowych maszyn Sił Obrony. Oprócz bowiem standardowych rakiet i hydraulicznych manipulatorów, Hayate zostały przystosowane do przenoszenia dwóch pocisków rakietowych o mocy porównywalnej do taktycznej głowicy nuklearnej. W obecnej sytuacji nie jest to już pogwałceniem dawnych sankcji nałożonych na Japonię, jednak w kontekście postępującego izolacjonizmu i uwarunkowań historycznych powinno stanowić bodziec do dokładnego zbadania zagadnienia. Doskonale zdajemy sobie przecież sprawę z faktu, iż wyposażenie tego typu maszyny w broń masowego rażenia byłoby stworzeniem niebezpiecznego precedensu i mogłoby w poważnym stopniu wpłynąć na równowagę sił.

/aktualizacja/ W związku z czasowym zawieszeniem Operacji Gale i tak zwanym Wydarzeniem oraz kolejnymi Incydentami, dołączamy ten zaktualizowany raport jedynie w celach informacyjnych, zgodnie z poleceniem służbowym zawartym w rozkazie nr FO/CIA/459/31/CLS.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!