Historia FIFA...

Hakken
2008/10/18 18:45

Z murawy na ekran

Z murawy na ekran

Z murawy na ekran, Historia FIFA...

Co prawda pierwszy międzynarodowy mecz odbył się jeszcze w 1872, lecz musiały minąć aż 32 lata, by zaistniała potrzeba założenia formalnej organizacji zrzeszającej drużyny narodowe. Dopiero w roku 1904 powołano do życia Federation Internationale de Football Association, czyli w skrócie FIFA. Narodziła się pewnego ciepłego, majowego poranka, a przy porodzie asystowali jej przedstawiciele siedmiu narodów: Belgii, Dani, Francji, Hiszpanii, Holandii, Szwecji i Szwajcarii. To właśnie one stały się pierwszymi członkami federacji, choć jeszcze w tym samym roku, za pomocą telegrafu, dołączyły do niej Niemcy. Początkowy status organizacji był bardzo prosty i składał się z raptem sześciu, za to niezwykle ważnych punktów:

  • Stowarzyszenie uznaje jedynie reprezentacje narodowe
  • Kluby i gracze mogą być członkami tylko jednej reprezentacji narodowej
  • Wszystkie reprezentacje uznają zawieszenie graczy przez inne reprezentacje
  • Mecze mają być rozgrywane zgodnie z zasadami wyłożonymi w "Laws of the Game of the Football Association Ltd."
  • Każda reprezentacja zobowiązana jest do płacenia cyklicznie kwoty 50 franków francuskich na rzecz federacji
  • Jedynie FIFA ma prawo organizować mecze międzynarodowe

Co zaskakujące, przedsięwzięcie się udało, i to mimo początkowego braku Brytyjczyków (czyli kraju, w którym piłka nożna de facto powstała) w pierwotnym składzie federacji. Zresztą brak ten szybko nadrobiono, gdyż już w kwietniu 1905 Wielka Brytania stała się członkiem FIFA, a w jej ślady do pierwszej wojny światowej poszło kolejnych pięć państw, czyli Południowa Afryka, Argentyna, Chile, USA oraz Kanada.

Jak zatem widać, początki tej (jakże potężnej dziś) organizacji były nader skromne. Niewiele brakowało, a ta federacja stałaby się jedną z wielu ofiar pierwszej wojny światowej, gdyż w tym czasie zmarł Daniel Burley Woolfall, jeden z ojców FIFA. Gdyby nie starania Carla Antona Wilhelma Hirschmanna, ówczesnego wiceprezydenta organizacji, być może nigdy nie powstał by zorganizowany międzynarodowy futbol. Również pierwsze mistrzostwa świata o mało co nie zakończyły się fiaskiem, gdyż kryzys finansowy dręczący w 1930 roku Stary Kontynent sprawił, że do Urugwaju przybyły jedynie cztery drużyny europejskie. Mimo wszystko zawody te okazały się prawdziwym kamieniem milowym w historii organizacji, od tego momentu wiodło jej się coraz lepiej. Nawet druga wojna światowa nie zachwiała jej pozycją i wpływy z pierwszego powojennego międzynarodowego meczu w całości przeznaczono na rozwój FIFA. W tej chwili jej pozycja jako najpotężniejszej organizacji piłkarskiej na świecie wydaje się niezachwiana.

Złota era Praktycznie sto lat po narodzinach Federation Internationale de Football Association firma Electronic Arts przypuściła kolejny szturm na rynek rozrywki elektronicznej; tym razem ich celem byli fani piłki nożnej. Tuż przed Bożym Narodzeniem AD 1993, mniej więcej w tym samym czasie, w którym Sao Paulo FC rzutem na matę w 86 minucie wygrało kolejny Puchar Interkontynentalny, w sklepach pojawiła się FIFA International Soccer. Należy przyznać, że dla konkurencji był to ogromny cios. Może i nowa gra nie posiadała żadnych licencji, więc imiona zawodników były zmyślone, ale za to wniosła do zastałego wówczas światka gier piłkarskich olbrzymi powiew świeżości. Jako pierwsza bowiem wprowadziła izometryczny rzut kamery i pseudo trójwymiarową grafikę. Mimo kilku błędów FIFA szybko stała się hitem, a EA zwietrzyło zysk i wzięło się za robienie sequelu.

Nie trzeba było na niego długo czekać. Wiosna 1994 obfitowała w piłkarskie wydarzenia. Najpierw Manchester United zgniótł Chelsea 4-0 i tym samym zdobył Puchar Anglii, a cztery dni później takim samym wynikiem AC Milan pokonał Barcelonę i zdobył Mistrzostwo UEFA. W tym czasie fani piłki elektronicznej próbowali powtórzyć te wyczyny już w FIFA Soccer 95. A mogli tego próbować, gdyż w tej odsłonie serii po raz pierwszy obok reprezentacji wprowadzono również kluby. Co prawda można było grać jedynie w jednym z ośmiu krajów, a do tego zazwyczaj tylko w pierwszej lidze, ale - jak mawiają - lepszy rydz niż nic. Jeśli chodzi o sam wygląd gry nie zmieniono praktycznie nic, gdyż działała ona na tym samym silniku co cześć poprzednia, ale poprawiono większość błędów.

Rok 1995 pełen był piłkarskich skandali. Bito się wówczas chętnie i często zarówno na stadionach, jak i poza nimi. Trend rozpoczął Eric Cantona, ówczesny piłkarz Manchester United, który klasycznym kopem "z karata" rozprawił się z irytującym go fanem Crystal Palace. Ewidentnie zachęceni tym przykładem angielscy kibice kilka tygodni później rozpętali na dublińskim Lansdowne Road regularne zamieszki, co przedwcześnie zakończyło przyjacielski mecz między reprezentacjami Anglii i Irlandii. Tymczasem EA przygotowało coś, co wstrząsnęło rynkiem gier. Otóż w FIFA Soccer 96 zastosowano prawdziwą grafikę 3D. Coś co dziś jest standardem, wtedy było przedmiotem zazdrości ze strony konkurencji. Ponadto w tej części, po raz pierwszy w historii serii, wykupiono licencje i zawodnicy mieli prawdziwe imiona, nazwiska i pozycje.

Podczas Euro 1996 po raz kolejny potwierdziło się powiedzenie mówiące, że futbol jest taką dyscypliną sportu, w której 22 zawodników gania po boisku za piłką przez 90 minut, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. Tym razem pokonali oni reprezentację Czech 2 do 1. W tym czasie coroczne pojawianie się w sklepach nowej odsłony FIFA stało się już tradycją. I tym razem fani się nie zawiedli na serii, gdyż FIFA 97 może nie była aż tak rewolucyjna jak poprzednia, ale była doszlifowana i bardzo grywalna. Dodatkowo wprowadzono w niej możliwość pogrania na hali oraz animacje zawodników, które dzięki technologii motion capture były niezwykle realistyczne.

GramTV przedstawia:

Rok 1997 był wyjątkowo spokojny, nie wydarzyło się nic tak naprawdę zaskakującego. No, może poza tym, że kontrowersyjny piłkarz Eric Cantona przeszedł na emeryturę. Za to fani komputerowej piłki nożnej mieli się z czego cieszyć. W tym roku wydano bowiem FIFA 98 Road to World Cup – grę, która dla wielu do dziś pozostaje najlepszą wydaną częścią serii. Należy przyznać, że była świetna. Miała to wszystko, czego oczekiwano wtedy od piłkarskiej gry akcji: świetną grafikę, możliwość zmian ustawień zespołu, dobre SI oraz genialną ścieżkę dźwiękową. I kiedy wszystko wskazywało na to, że FIFA przeżywa swój największy rozkwit, niespodziewanie okazało się, że to...

Początek końca Nie było dzwonów ani aniołów z kluczami, wieszczących zagładę serii. Prawdę powiedziawszy jeszcze nic nie wskazywało na to, że cykl zacznie tracić na popularności. FIFA 99 nie była wcale grą złą, ba, pod pewnymi względami okazała się nawet lepsza niż jej słynna poprzedniczka. Poprawiono grafikę, dodano animacje twarzy i wprowadzono kilka przydatnych opcji. Jednak czuć było, że coś jest nie tak, że czegoś brakuje. Jednak fani piłki rozgrzani atmosferą Mistrzostw Świata kupowali ją chętnie i grali dużo. Ech, co to były za mistrzostwa… Francja zdobyła swój pierwszy puchar, wygrywając 3 do 0 z samą Brazylią! Ponad milion osób tańczyło tej nocy do upadłego na Polach Elizejskich.

Rok później w 1999 wydano FIFA 2000. Dla wielu fanów serii okazała się ona dotkliwym ciosem, po którym już do serii nie wrócili. Gra straciła bowiem swój realistyczny charakter, stając się po prostu zręcznościówką traktującą o piłce nożnej. Każdy kto miał wtedy konsolę przerzucił się na International Superstar Soccer (późniejsze Pro Evolution Soccer), a użytkownikom pecetów aż do 2003 pozostało co roku kupować kolejne FIFA, w nadziei na to, że tym razem dostaną coś dobrego. Tego roku cieszyli się natomiast fani Manchester United, ponieważ ich zespół jako pierwszy i jak dotąd jedyny z angielskich zespołów zdobył wszystkie trzy najważniejsze puchary sezonu, czyli Puchar Anglii, Premier League oraz Puchar Mistrzów.

Na zachodzie bez zmian

Następne lata historii serii FIFA zlewają się w jeden szary ciąg. Każdy kolejny tytuł był niemalże klonem swego poprzednika. Oczywiście zmieniała się rozdzielczość, poprawiała grafika, a czasem nawet dodano jakiś dodatkowy tryb, ale to wszystko wyglądało tylko jak mydlenie fanom oczu. Seria rok w rok traciła na popularności, a największy cios przeżyła w 2003 roku, gdy na pecetach pojawił się niekwestionowany wówczas król konsolowych boisk, Pro Evolution Soccer 3.

Wydawało się, że kiedy KONAMI zapowiedziało ten ruch, EA Sports podejmie rękawicę i zacznie walczyć. W prasie szumnie zapowiadano starcie tytanów i wyliczano wszystkie niesamowite i nowatorskie opcje, jakie Elektronicy przygotowali w FIFA Football 2004, specjalnie na powitanie swojego nowego rywala. Przede wszystkim mówiło się dużo o grze przez sieć oraz "Football Fusion", czyli o możliwości połączenia FIFA z Football Manager 2004 i rozgrywania na żywo wcześniej ustawionych w tabelach meczów. Niestety, z dużej chmury spadł mały deszcz. Pro Evolution Soccer 3 niczym Cezar przybył, zobaczył i zwyciężył. Wszyscy gracze, którzy chcieli grać w piłkę, a nie bawić się zręcznościówką, przerzucili się na PES. To był czarny rok dla fanów FIFA. Zresztą w ogóle nastroje wśród fanów piłki nie były wtedy najlepsze, ze względu na tragedię, która wydarzyła się podczas rozgrywek Pucharu Konfederacji. W czasie półfinałowego meczu z Kolumbią zasłabł kameruński piłkarz Marc-Vivien Foe i mimo udzielenia natychmiastowej pomocy medycznej zmarł po przewiezieniu do szpitala. Jego koledzy z zespołu zrobili wszystko by uczcić jego śmierć i w czasie finałów walczyli jak lwy. Niestety, ich nadzieje pogrzebał Thierry Henry, który dzięki złotemu golowi dał zwycięstwo Francji.

Promyk nadziei Przez kolejne lata nie zmieniało się nic. Rok w rok EA szumnie zapowiadało swój tytuł i rok w rok okazywało się, że to wszystko to tylko czcze przechwałki. PES rządził niepodzielnie. Jednakże w końcu EA Sports obudziło się z letargu i poszło po rozum do głowy. FIFA 09 zapowiedziano jako prawdziwą rewolucję i powrót do korzeni. Wszyscy przyjęli te zapowiedzi raczej chłodno, jako kolejną marketingową zagrywkę mającą na celu wypromowanie i sprzedaż następnego mdłego klona niegdyś świetnej gry.

Jakie zatem było zdziwienie, gdy tym razem zapowiedzi okazały się prawdziwe. Faktycznie rewolucja nadeszła, być może mała i lokalna, gdyż dotycząca jedynie serii FIFA, ale jednak. W końcu znowu dostaliśmy symulator boiska, który wywołuje emocje, a nie grę zręcznościową. Może i tytuł ten nie jest pozbawiony wad, ale można to spokojne Elektronikom wybaczyć, gdyż przyniósł nadzieję na lepsze jutro. Jakby tego było mało, nowy PES raczej rozczarowuje i dostaje chłodne recenzje. Nie chodzi nawet o to, że coś się w nim zepsuło, ale raczej o to, że nic się nie zmieniło. Czyżbyśmy zatem mieli do czynienia z "kazusem FIFA 99", tylko tym razem dotykającym KONAMI? Miejmy nadzieję, że nie, gdyż jeżeli w końcu będziemy mieli na rynku dwóch równoprawnych rywali, to gry o piłce nożnej znów zaczną się dynamicznie rozwijać, a my będziemy mieli sporo dobrej zabawy.

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
19/10/2008 10:50

Nie ma co, Fifa ''98 najlepsza. :)

Usunięty
Usunięty
19/10/2008 10:43

Świetna to była FIFA World Cup 2002xD Ahhh ten klimat MŚ=D

Usunięty
Usunięty
19/10/2008 09:47

Mój pierwszy kontakt z FIFA zaczął się wlasnie od Fify 99, jak dla mnie wtedy na PSX byla świetna :) póżniej niestety z roku na rok było gorzej. Jednak wydaje mi się, że w tym roku mamy maly przełom dla Fify. Wersja 09 przypadla mi do gustu i pewnie nadal bym w nia grał gdyby mój pies nie odgryzł mi kabla od pada xD




Trwa Wczytywanie