Dzień pierwszy - Imperium

Dzieci Sigmara

Dzieci Sigmara

Dzieci Sigmara, Dzień pierwszy - Imperium

Bracia i siostry!

Nadchodzi wojna! Jej widmo unosi się nad Imperium, a złowieszczy cień pada na nasze ziemie, budząc strach i zwątpienie. Nie lękajcie się jednak, niech przestaną trwożyć się serca wasze, niech dusze odnajdą spokój. Oto bowiem powiadam wam ja, Luthor Huss, który życie swe oddał najpotężniejszemu z bogów, Sigmarowi, powiadam wam – On nas ochroni! Pan nasz, wielki i sprawiedliwy, nie opuści dzieci swych w chwili próby, nie odda ziem naszych, pól urodzajnych i lasów zwierzyny pełnych we władanie spaczonym bóstwom Chaosu. Powiadam wam, jeśli potrzeba taka zajdzie, z niebiesiech znów na ziemię zstąpi i młotem swym śmierć i pożogę pośród nieprzyjacioły nasze zaniesie. Albowiem ukochał on ponad wszystko dziedzictwo swoje, pod naszą opieką na dwa i pół tysiąclecia pozostawione. Jednak od nas, od nas, bracia i siostry, to przede wszystkim zależy.

Oto nadchodzą dni próby – dni, kiedy śmierć jako ta kromka chleba powszedniego będzie. Dni, kiedy Chaos ujawni swe niecne plany, kiedy miast sączyć truciznę zepsucia w serca i dusze nasze, otwarcie i z hardością na wprost nas stanie. Dlatego powiadam wam, w tym ciężkim czasie odrzućcie wszelkie zakusy, nie dajcie się zwieść bożkowi mamony, który przeżera z równą siłą tak serca maluczkich, jak i ich duchowych przewodników. To nie jest czas na gromadzenie bogactw, to nie jest czas na oddawanie się pustym przyjemnościom i zbytkom. Nadchodzą dni pogardy, nieuchronnie zbliża się do nas na wskroś złem i zepsuciem przeżarta horda, której możemy przeciwstawić jedynie nasze czyste serca i dusze, w prawicy dzierżąc pobłogosławioną przez Sigmara broń. Nazywają mnie fałszywym prorokiem, odsądzają od czci i wiary, powiadam wam wszakże – nie miną tygodnie nawet, a nieliczni z nich tejże wiary próbę najcięższą przetrwają!

Panie i Imperatorze!

Pismo to przesyłam przez umyślnego posłańca, bezpośrednio do rąk Waszych, z pominięciem wszystkich procedur, sprawa bowiem najwyższej wagi. Pamiętasz zapewne Imperatorze naszego brata dawnego, Luthora Hussa? Otóż człowiek ten, którego ekskomuniki, mimo nalegań wielu patriarchów odmówiłem, okazuje się najwyraźniej być kimś więcej, niźli tylko nawiedzonym kaznodzieją. Kiedy bowiem zwróciliśmy swe oczy na południe i wschód, ku szczytom gór zamieszkałych przez naszych krasnoludzkich sprzymierzeńców, przestaliśmy dość wyraźnie dostrzegać, co dzieje się wokół północnych rubieży. Otrzymałem właśnie alarmujący raport od naszych postrzegaczy, który polecam wziąć pod rozwagę. Albowiem nie tylko Zaraza, z którą wciąż przychodzi nam tak ciężko walczyć, jedynym jest ze strony Chaosu zagrożeniem. Jak donoszą nasi ludzie, duża część zepsutej hordy Tzeentcha oderwała się od oblegających Kislev i rozpoczęła marsz w kierunku Imperium. Może to oznaczać tylko chęć zabezpieczenia jednego ze skrzydeł, rozmiary tejże armii wskazują wszakże na nieco inne zamiary.

Panie, wiesz żem człowiek wiekowy i wielkiej wiary, takoż nie jest łatwo we mnie zasiać ziarno niepokoju. Jednak powiadam Ci, daj baczenie na te wieści, gdyż wedle mojego rozeznania, zawisło nad nami widmo kolejnego zagrożenia. Wszystko to zaś zaczyna nabierać kształtu i sensu, Zaraza może okazać się nie tylko zepsutą manifestacją mocy Chaosu, ale częścią większego planu. Planu, którego celem jest zniszczenie naszego świata i oddanie go w absolutne władanie bożkom zepsucia, zgnilizny i rozpusty. Niepokojące wieści dochodzące z krasnoludzkich twierdz i Ulthuan jedynie potwierdzają tę teorię. Rozważ to Panie, a uczyń to szybko, bo jeśli wszystkie te podejrzenia potwierdzenie znajdą, okazać się może, że czasu niewiele nam zostało.

Niech młot Sigmara chroni Cię po wsze czasy!

Volkmar Von Hindenstern

Post scriptum: Myślę, że odpowiednio przygotowaną wiadomość warto byłoby rozesłać po cichu, by paniki nie wzbudzić, do najbardziej zaufanych dowódców. Niech powiadamiają oni dyskretnie o sytuacji naszych braci w terenie, Łowców Czarownic i magów.

Witch Hunter

Archetyp: Meele DPS

Łowcy Czarownic to najbardziej zajadli i fanatyczni wrogowie Chaosu w każdej postaci. Nie znają praktycznie strachu, sami budzą grozę i są postrachem każdego wyznawcy spaczonych bogów. Nieprzejednani w swej walce z zepsuciem, wyznają prostą filozofię: lepiej spalić pięć podejrzanych wiosek więcej, niż o jedną za mało. Szczególnie wyczuleni na wszelkie manifestacje i emanacje Chaosu, stanowią mimo swej ponurej sławy jedną z najskuteczniejszych broni Imperium w walce ze zgnilizną toczącą dusze jego mieszkańców.

W czasie wielkich wojen zawsze i bez wahania stają po stronie sił Porządku, wyróżniając się na wszystkich polach bitew. Szybcy i bezwzględni, na polu walki korzystają najczęściej z rapierów i szpad, często w drugiej dłoni trzymając pistolet, którym bez litości dobijają poranionych wrogów Imperium. Nie wahają się także przed użyciem podczas potyczek z różnorodnych relikwii czy święconej wody. Mogą specjalizować się w jednej z trzech ścieżek:

Confession – dzięki doświadczeniu i bezkompromisowości są w stanie w czasie walki wykrzyczeć w twarz wroga całą okrutną prawdę o jego spaczonej naturze. Dzięki temu zyskują siłę, pozwalającą na zadawanie ciosów z jeszcze większą mocą.

Inquisition – niektórzy preferują powolne i drobiazgowe poznawanie przeciwnika, co owocuje jego stopniowym osłabieniem, dzięki czemu, po uzyskaniu pewności na temat winy, są już łatwym celem dla każdego Łowcy Czarownic.

Judgment – osądzony i skazany, spaczony wróg może nawet nie zauważyć, kiedy padnie po wykonanym z zaskoczenia ataku Łowcy Czarownic. Walka z Chaosem nie musi być przecież honorowa.

Idzie wojna. Czuję to w kościach. Po ośmiu latach ciągłego przebywania w terenie, takie rzeczy się po prostu wyczuwa. W powietrzu śmierdzi już nie tylko Zarazą. Wszędzie unosi się trupi swąd czystego Chaosu, przenika mnie wręcz. Wy tego nie zauważycie, nie dostrzeżecie, nie poczujecie. Ale uwierzcie, tak jest. Mówi wam to ktoś, komu wystarcza jedno spojrzenie w oczy podejrzanego, by dostrzec w nich winę. Spaczone dusze odbijają się w nich, niczym w zwierciadle, wręcz krzyczą, manifestując swoje absolutne zaprzedanie zgniliźnie, rozkładowi i lubieżnym żądzom. Nad nimi również unosi się ten przejmujący smród moralnego zepsucia, drażni każdy z moich zmysłów. A teraz jest po wielokroć silniejszy. Bądźmy gotowi. Coś się zbliża.

Wilhelm Brauer

Warrior Priest Archetyp: Healer

Ci głęboko wierzący mnisi postanowili poświęcić swe życie walce z wszystkimi wrogami Imperium. Biorąc przykład ze swego boga i patrona, nie poprzestają jednak wyłącznie na modlitwach. Nałożyli pancerze, a w swe dłonie ujęli bojowe młoty, ulubioną broń Sigmara. Choć wciąż pozostają kapłanami, ich walka przybrała dużo bardziej aktywną formę. Przemierzają Imperium nie tylko pomagając i lecząc, ale również za pomocą swej pobłogosławionej broni fizycznie niszcząc każdego, kto zagraża spokojowi bogobojnych mieszkańców.

GramTV przedstawia:

Choć ich podstawowym celem w czasie wielkich bitew jest leczenie poranionych sojuszników, najczęściej widuje się ich w pierwszym szeregu, odważnie kroczących obok najpotężniejszych wojowników. Moc uzdrawiania, którą obdarzył ich Sigmar, wymaga bowiem od nich aktywnego uczestniczenia w walce. Każdy cios pobłogosławionego młota spadający na wroga Imperium wyzwala w nich dodatkowe moce, pozwalając tym samym na niesienie pomocy otaczającym ich sojusznikom. Swoje uświęcone cele osiągają, podążając jedną ze ścieżek:

Salvation – część kapłanów skupia całą swą uwagę na rozwijaniu zdolności leczenia i niesienia pomocy towarzyszom broni. Mniej skuteczni w walce, są jednak podporą, dzięki której losy niejednej bitwy przechyliły się na stronę Imperium.

Grace – ścieżką tą podążają ci spośród sług Sigmara, którzy uznali z najważniejszy cel zniszczenie każdego wroga Imperium. Choć w walce wręcz ustępują wojownikom, potrafią dzięki błogosławieństwom swego boga chronić siebie i pobliskich sojuszników siłą swej wiary.

Wrath – ci kapłani, ignorując wszelkie niebezpieczeństwa i zagrożenie, odważnie rzucają swe życie na szalę. Ich determinacja i głęboka wiara sprawiają, że dorównują dzięki temu skutecznością najlepszym z wojowników.

Od tygodni wznosimy swe oczy ku niebu, oczekując jakiegoś znaku. Modlimy się żarliwie, oferując swe życie Sigmarowi Młotodzierżcy, najpotężniejszemu z bogów. Napełniamy kadzidła mirrą, przygotowujemy święte symbole i relikwie, nakładamy błogosławione znaki na nasze młoty. Jeśli zajdzie taka potrzeba, oddamy bez wahania nasze życia, nie pozwolimy jednak na to, aby choć jeden spaczony sługa Chaosu postawił swą stopę w naszej świętej stolicy. Wojenny Ołtarz już przygotowany, teraz pozostaje nam jedynie czekać na znak. Tę wojnę musimy wygrać bez względu na cenę. Sigmar będzie z nami!

Brat Aarno Schulenburg

Bright Wizard

Archetyp: Ranged DPS

Ci potężni czarodzieje oddali swe serca i ciała żywiołowi ognia, uosabianemu przez Aqshy, Czerwony Wiatr Ognia. Kiedyś zapewne staliby się celem Łowców Czarownic, teraz jednak drzemiąca w nich niszczycielska siła stanowi jeden z największych atutów Imperium w walce z hordami Chaosu. Płacą za to jednak olbrzymią cenę, gorejący w ich ciałach ogień niszczy je powoli. Są również zmuszeni do ciągłej koncentracji i uwagi, gdyż kapryśny żywioł wyjątkowo łatwo potrafi wymknąć się spod kontroli. Dlatego tak ważne jest dla nich zachowanie właściwego balansu między siłą czarów, a własną na niego odpornością.

Są w stanie w mgnieniu oka spopielić zarówno pojedynczy cel, jak i objąć ognistą pożogą znaczne połacie pola bitwy, wiążąc w niszczycielskich płomieniach znaczne siły wroga. Choć wzbudzają zrozumiały strach u przesądnych żołnierzy, od lat ich obecność na polach bitew nie jest niczym dziwnym. Mimo przesądów i strachu każdy docenia ich siłę i potęgę, która niejednokrotnie przyczyniła się do wygrania kolejnej bitwy. Ujarzmioną mocą Aqshy mogą oni pokierować na trzy sposoby:

Incineration – to bardzo ryzykowna, choć efektywna ścieżka. Polega na maksymalnym wzmocnieniu czarów i skupieniu ich siły na pojedynczych celach. Choć znacznie zwiększa ryzyko samospalenia, potrafi również w ciągu kilku sekund obrócić dowolnego wroga w kupkę popiołu.

Immolation – w tym przypadku czarodziej skupia się nie na sile pierwszego ognistego uderzenia czy wybuchu, a długofalowym działaniu podpalenia. Płonąca, zdekoncentrowana ofiara staje się przez to łatwym łupem dla żołnierzy.

Conflagration – czarodzieje podążający tą ścieżką wychodzą z założenia, że na polu bitwy najskuteczniejszą metodą jest jednoczesne osłabienie jak największej liczby wrogów. Sprawia to, że rezygnują z mocy i czasu działania czarów na rzecz jak największej powierzchni, którą obejmą niszczycielskimi płomieniami.

Nie boję się. Nie ma we mnie strachu. Jest tylko moc i siła, które przepełniają me ciało i duszę oraz płynący z niej spokój. Kiedy jednak przyjdzie pora, uwolnię tę potęgę, rozpętam ogniste piekło, w którym sczeźnie każdy pomiot Chaosu! Sprawiedliwe płomienie wypalą z każdego sługusa spaczonych bogów resztki jego zepsutej duszy, zamienią jego ciało w nic nieznaczącą kupę popiołu, którą rozwieje wiatr. Tak właśnie trzeba, by nie pozostał po nich najmniejszy ślad, by zniszczenie było absolutne i nieodwracalne. Z Łowcami Czarownic i Sigmarytami przed sobą wypalimy ich niczym suchą trawę na kislevskich stepach. Na chwałę Imperium!

Otto Fleischer

Komentarze
11

Marius Valkyre --> Nie rozumiem. Przecież w tekście jest wyraźnie napisane, że Aqshy to Wiatr Ognia. Jeden z ośmiu wiatrów, uosabiających i wzmacniających różne aspekty magii w WH.

Usunięty
Usunięty
16/09/2008 20:18

ja kupiłem na gram.pl a klucz sobie pobrałem z moich zamówień w opcjach i mam head start

Usunięty
Usunięty
16/09/2008 19:00

Wszystko fajnie, tylko Aqshy to jeden z wiatrów magii... I to naprawdę jest różnica w Uniwersum WH.




Trwa Wczytywanie