Tydzień z Mass Effect - dzień pierwszy

Michał Myszasty Nowicki
2008/07/14 18:05
8
0

Profesjonaliści: Żołnierz

Profesjonaliści: Żołnierz, Tydzień z Mass Effect - dzień pierwszy

Żołnierze to trzon sił zbrojnych Przymierza. Zawsze gotowi do walki, zawsze w pierwszej linii. Wyposażeni w średnie i ciężkie pancerze są w stanie stawiać skuteczny opór nawet znacznie przeważającym siłom wroga. Nierzadko, mimo mniejszej liczebności, dysponują do tego przytłaczającą przeciwnika siłą ognia. Doskonałe i kompleksowe wyszkolenie pozwala im bowiem na swobodne korzystanie z każdego rodzaju uzbrojenia, począwszy od pistoletów, a skończywszy na karabinach wyborowych. Biorą udział we wszystkich rodzajach akcji, w każdym niemalże zakątku galaktyki. Decydując się na tę specjalizację, możecie być pewni, że czeka was pełna wyzwań i przygód kariera – zwiedzicie nieznane światy, poznacie przedstawicieli wielu rozumnych ras je zamieszkujących, będziecie walczyć ramię w ramię z naszymi sojusznikami. Żołnierze Przymierza to największa chluba naszej armii, nasza zbrojna pięść w walce z każdym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa.

Podstawową zaletą kompleksowego szkolenia Żołnierzy jest perfekcyjne przygotowanie do walki w każdych warunkach i za pomocą każdego dostępnego rodzaju broni. Począwszy od pistoletów, poprzez strzelby, karabiny szturmowe, aż do broni snajperskiej – tak szeroki wachlarz umiejętności pozwala na odnalezienie się w każdej sytuacji na polu walki. Z czasem, w zależności od osobistych preferencji, istnieje możliwość podjęcia dodatkowych szkoleń specjalistycznych, podnoszących znacznie skuteczność w walce wybranym typem broni. Dzięki tym treningom Żołnierze uczą się perfekcyjnego wykorzystywania jej możliwości, poprawiając tym samym swoją celność, zwiększając skupienie ognia czy też szybkostrzelność. Zainteresowani mają również możliwość wzięcia udziału w kursie pierwszej pomocy, dzięki któremu niejeden raz mogą stać się wybawieniem dla towarzyszy broni. Regularne treningi wytrzymałościowe i wysokoenergetyczna, specjalnie dobrana dieta sprawiają, że nikt nie może równać się z Żołnierzem pod względem odporności na trudy i obrażenia – robimy wszystko, by nasi chłopcy z każdej akcji wracali cali i zdrowi.

Starszy kapral Warwick, Żołnierz: Pierwsze kilka miesięcy to pot i łzy. Nie, nie będę wam tu ściemniał. Sierżanci tak dają w dupę, że nie można potem normalnie usiąść. Bolą wszystkie mięśnie, stawy i kości. Mija jednak miesiąc, drugi… Nawet się nie spostrzeżesz i nagle te kilka kilosów, z pełnym rynsztunkiem przy zawyżonej grawitacji, robisz jakbyś spacerował z jakąś asaryjską laską po Cytadeli. I dopiero wtedy, po szkółce, zaczyna się życie! No dobra, czasem jest gorąco, dosłownie i w przenośni. Ale przez cztery lata byłem już w dwunastu układach! No i miesięczny urlop po każdej ostrej akcji! Żołd przyzwoity, adrenalina jest, sprzęt rewelacyjny – czego chcieć więcej?

Technika wojskowa: Pistolet i Strzelba

Technika wojskowa: Pistolet i Strzelba, Tydzień z Mass Effect - dzień pierwszy

Pistolety to podstawowa broń boczna każdego żołnierza Przymierza. Ich małe rozmiary, prostota konstrukcji, niewielka waga i odrzut sprawiają, że są wysoko cenione zarówno przez żołnierzy walczących na pierwszej linii, jak i biotyków czy inżynierów. Niska masa sprawia, że nawet osoby bez specjalistycznego treningu fizycznego są w stanie skutecznie celować z tej broni, zaś relatywnie duża szybkostrzelność czyni ją bardzo groźną w rękach doświadczonego strzelca. Wadą jest niestety niska celność przy strzelaniu na duże odległości i dość mała siła pocisków, co wynika przede wszystkim z zastosowania skróconej wersji akceleratora masy. Poszczególne modele różnią się zarówno siłą rażenia, jak i celnością – dobór odpowiedniego modelu z szerokiej palety dostępnych produktów to klucz do sukcesu. Warto również poświęcić czas na specjalistyczne szkolenia – zdobycie szlifów strzelca wyborowego nie jest łatwe, ale zamieni w waszych rękach niepozorny pistolet w zabójczo skuteczne żądło, które będzie śmiertelnie kłuć każdego wroga Przymierza.

Ulubioną bronią Szturmowców są wszelkiego rodzaju strzelby. Oczywiście korzystać z niej może każdy żołnierz Przymierza, jednak właśnie ci specjaliści od walki na krótkich dystansach upodobali ją sobie w szczególny sposób. Trudno się temu dziwić, jest to bowiem broń stworzona przede wszystkim z myślą o walkach w ciasnych pomieszczeniach i korytarzach, na średnim i krótkim dystansie. Jej zaletami są stosunkowo duże obrażenia oraz – a może nawet przede wszystkim – wyjątkowa siła, z jaką akcelerator masy wyrzuca z lufy drobny śrut. Sprawia to, że broń ma bardzo duży rozrzut, co jednak w walce z wieloma przeciwnikami w niewielkim pomieszczeniu staje się akurat jej zaletą. Znaczne nagrzewanie się akceleratora, a więc mała szybkostrzelność, jest z kolei zrekompensowana olbrzymią siłą powalającą – po zastosowaniu lufy o zwiększonym kalibrze i wzmocnionych ładunków, broń ta jest w stanie przewrócić ciężko opancerzonego przeciwnika! Najlepsi, po ukończeniu szkolenia, są w stanie wykorzystać umiejętność nazywaną przez żołnierzy „Rzezią” – uwierzcie, określenie to nie wzięło się znikąd.

Porucznik Kosoff, Adept: Pistolet. Po co Adeptowi pistolet, zapytacie pewnie? Już wam wyjaśniam. Ten kawałek polimeru z miniaturowym akceleratorem już kilka razy uratował mój tyłek w czasie akcji. Pewnie staniecie kiedyś pod ścianą, użyjecie wszystkich wyuczonych talentów, a oni nadal będą nadchodzić. Wtedy zrozumiecie.

Szeregowy Lifeson, Szturmowiec: Sokolov VII i wszystko jasne. Tu nie ma się co rozwodzić o wyższości gazowych gigantów nad plejadami. Wpadam do pomieszczenia. Strzał. Dwa kroki w tył. Drugi. Dwa kroki w tył. Trzeci. Czysto! – krzyczę do interkomu. Aż mi czasem żal tych spanikowanych kolesi z karabinami. Ja nawet celować za bardzo nie muszę...

Galaktyczny przewodnik: Cytadela

Galaktyczny przewodnik: Cytadela, Tydzień z Mass Effect - dzień pierwszy

Choć niewielu dostąpi zapewne tego zaszczytu, warto abyście dowiedzieli się czegoś więcej o wciąż tajemniczej i nie do końca poznanej Cytadeli – ekonomicznym, politycznym i militarnym centrum cywilizowanego wszechświata. Wedle większości teorii ta gigantyczna stacja kosmiczna, mająca rozmiary niewielkiej planety, zbudowana została przed dziesiątkami tysięcy lat przez Protean. Tych samych, których technologii zawdzięczamy możliwość szybkich podróży między systemami. Nie jest to jednak do końca pewne, gdyż mimo usilnych prób, nie udało się dotychczas dostać nikomu do wewnętrznych systemów zarządzających metropolią, w których mogłyby znajdować się informacje potwierdzające tę teorię. Jedno jest pewne – Cytadela, dzięki równie tajemniczym opiekunom, funkcjonuje bez zarzutu i zdaje się być niezniszczalna. Reprezentacyjną dzielnicą Cytadeli jest leżące w jej centralnej części Prezydium, w którym znajdują się ambasady większości cywilizowanych ras, centra finansowe oraz Wieża Cytadeli, mieszcząca w sobie między innymi komnaty Rady.

GramTV przedstawia:

My, ludzie zjednoczeni pod sztandarem Przymierza Systemów, jesteśmy „najmłodszą” rasą, dopiero od pięciu lat goszczącą w tym niezwykłym miejscu. Celem obecnej polityki Przymierza jest oczywiście przyznanie nam pełni praw, czyli miejsca w Radzie, która zarządza nie tylko samą Cytadelą, ale również większością aspektów wspólnej polityki intergalaktycznej społeczności. Dlatego musicie pamiętać, że każda udana akcja naszych sił zbrojnych, każdy odniesiony w kolejnej misji sukces, to kolejny krok ku temu wielkiemu celowi. W chwili obecnej Radę Cytadeli tworzą przedstawiciele Republik Asari, Hierarchii Turian i Związku Salariańskiego. Choć decyzje Rady teoretycznie nie mogą wpływać na rządy poszczególnych ras, to jednak zazwyczaj są one respektowane i traktowane jako wykładnia obowiązujących praw. Stąd też tak ważne jest, abyśmy jak najszybciej dostąpili zaszczytu posiadania naszego w niej przedstawiciela.

Ambasador Udina: W naszym żywotnym interesie leży, aby mieć wpływ na decyzje Rady. A jedynym naprawdę skutecznym sposobem na to jest pełne partycypowanie w jej działaniach. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe – w polityce nic nie jest łatwe. Tutaj też są sympatie i antypatie, jedni nas lubią, inni nami gardzą. Polityka jest jak różany ogród – na wierzchu piękne kwiaty, a pod spodem plątanina kolczastych pędów. To byłaby trudna i odpowiedzialna rola, ale gdyby ktoś mnie zapytał – tak, poświęciłbym się, podejmując to brzemię. Dla dobra ludzkości. I całego wszechświata.

Z dziejów Przymierza: Odkrycie na Marsie

Z dziejów Przymierza: Odkrycie na Marsie, Tydzień z Mass Effect - dzień pierwszy

Od zarania dziejów ludzkość pragnęła sięgnąć gwiazd. Przez długi czas mogliśmy o tym jedynie marzyć – wraz z upływem lat dostępna technologia pozwoliła ledwie na niezwykle kosztowne badanie naszego rodzimego układu słonecznego. Po zdobyciu Księżyca przyszła kolej na Marsa. Niezliczone sondy i bezzałogowe pojazdy badawcze, dziesięciolecia zbierania próbek, badań i przygotowań. Na Ziemi robiło się coraz ciaśniej, złoża naturalnych surowców były niemalże na wyczerpaniu. Minął prawie wiek zanim powstały pierwsze bazy i przyczółki badawcze na Czerwonej Planecie. Przełomowym wydawał się rok 2103, kiedy to Europejska Agencja Kosmiczna założyła na Marsie pierwsze miasto – Lowell City. Niedługo później powstają kolejne osiedla, zbudowane przez Amerykanów i Chińczyków. Wciąż podzielona ludzkość zaczyna wykrawać dla siebie kolejne kawałki z marsjańskiego tortu.

Prawdziwy przełom nastąpił jednak w 2148 roku, kiedy to górnicy pracujący w okolicach krateru Deseado trafiają na ukryte pod ziemią struktury, które z pewnością nie są dziełem człowieka. Na Ziemi rozpoczyna się polityczna wojna o przejęcie tych terenów. Tymczasem niezależna, międzynarodowa grupa naukowców, na własną rękę organizuje wyprawę, która ma zbadać tajemniczą budowlę i wyjaśnić przyczynę potężnych zakłóceń elektromagnetycznych mających w niej swoje źródło. Wyniki ekspertyz były szokujące – budowla liczyła sobie około 50 tysięcy lat i była najprawdopodobniej punktem obserwacyjnym pradawnej rasy, która badała... naszych praprzodków. Szczątki informacji wydobyte z wciąż działających systemów bazy wstrząsnęły światem nauki, a droga do gwiazd stanęła otworem.

Profesor Akerfeld: To było coś niesamowitego! Nasza nauka, stulecia badań, doświadczeń, dowodów, obliczeń wykonywanych przez najpotężniejsze maszyny zostały nagle, jednym szybkim ruchem starte, niczym kreda z tablicy. Jeden działający od pięćdziesięciu tysięcy lat rdzeń efektu masy i oto okazało się, że tak naprawdę nigdy nie zeszliśmy z drzew! Marzyła nam się prędkość światła, a nie potrafiliśmy nawet skrzesać ognia odpowiednią metodą. I jeszcze te sześć w pełni sprawnych statków. Po co je zostawili? Ja nie wierzę w przypadki...

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
21/07/2008 12:09

Aaaa ja już chcę tę grę ! Gratki dla autora, naprawdę miło się czytało ;] Chyba dawno nie było już "Tygodnia z...". Idę czytać następną część ^^

Usunięty
Usunięty
15/07/2008 10:44

Bioware po raz kolejny nie zawodzi i pokazuje kto rozdaję karty na rynku RPG.... bezkonkurencyjny

Usunięty
Usunięty
15/07/2008 10:36

"Regularne treningi wytrzymałościowe i wysokoenergetyczna, specjalnie dobrana dieta sprawiają..." - to mnie rozbroiło :D.Oby następne części były co najmniej tak dobre jak ta ;).




Trwa Wczytywanie