Juiced 2: Hot Import Nights - rzut okiem

Zaix...
2008/01/31 17:44

Podwójnie wyciśnięty

Na brykę go stać, ale na porządne spodnie to już nie

Podwójnie wyciśnięty

Podwójnie wyciśnięty, Juiced 2: Hot Import Nights - rzut okiem

Nazwę Juiced wszyscy fani gier samochodowych na pewno kojarzą. Jest to produkcja, która swego czasu miała ambicje zbliżyć się do Need for Speed: Underground 2. Pomóc jej w tym miało kilka ciekawych patentów, takich jak obstawianie wyścigów czy zawody drużynowe, ale generalnie był to tytuł dość przeciętny – i nie pomogła mu nawet podwójna premiera.

Jednak Juice Games – studio, które odpowiada za tę serię – nie poddało się tak łatwo i postanowiło raz jeszcze z tematu wyścigów samochodowych coś wycisnąć. Tym razem jednak podeszli do niego z lekko innej strony, mając pewnie nadzieję, że zapewni to grze lepsze powodzenie oraz sukces. A jak jest naprawdę? Zapraszamy do rzutu okiem na Juiced 2: Hot Import Nights.

Zabawa z profilami Podczas instalacji można tak w przybliżeniu z dziesięć razy przejrzeć załączoną do gry instrukcję. Proces trwa dobrych parę minut, a książeczka objętością nie grzeszy. Można podczas tej chwili zapoznać się z podstawami rozgrywki oraz pośmiać się z paru zabawnych nazw i wyrażeń, że tak dla przykładu podamy „driftowe starcie”, „drift wytrzymałościowy” czy „ostatni z żywych”, będący jednym z trybów gry.

Po włączeniu programu na samym początku tworzymy bohatera, który będzie naszym wirtualnym alter ego. Decydujemy się, czy chcemy grać kobietą czy mężczyzną, następnie wybieramy jeden z pięciu przygotowanych przez twórców modeli bazowych kierowców, który możemy odpowiednio modyfikować. Zmieniamy takie cechy postaci, jak twarz, oczy, usta, nos, budowę głowy, zarost, brwi, odcień skóry oraz ubranie. Teoretycznie całkiem sporo parametrów, w praktyce zabawa nimi nie zmienia na tyle dużo, aby podczas rozgrywki w internecie spotykać za każdym razem całkowicie odmiennych w wyglądzie ludzi – a szkoda. Jeżeli twórcy zdecydowali się na wprowadzenie możliwości modyfikacji wyglądu kierowców, to mogli troszkę bardziej rozbudować ten element gry.

Co jest dziwne i nieprzemyślane, a dotyczy jeszcze początku rozgrywki – to sposób, w jaki zakładamy profil do gry on-line. Całkiem przy pierwszym uruchomieniu tworzymy jeden profil gracza. Teraz, jeżeli chcemy korzystać z usługi Live, musimy w opcjach wprowadzić wszystkie parametry i podać lub utworzyć swój gamertag. Następnie należy utworzyć drugi profil zapisu i dopiero na nim można korzystać z tych trybów rozgrywki, które wymagają połączenia się z internetem. Super, nie ma jak ułatwienie rozrywki.

Początkujący

Kontynuując początki rozgrywki w Juiced 2, swoje kroki kierujemy oczywiście ku trybowi kariery. Rozpoczynając w nim swoją przygodę, z miejsca bierzemy udział w początkowej imprezie. Możemy na niej wygrać troszkę pieniędzy, co jest w gruncie rzeczy banalnie proste, bo zajęcie pierwszego miejsca nie powinno sprawić nikomu za wiele trudności. Następnie bierzemy także udział w zawodach driftowych, które są bardziej prezentacją, o co chodzi, niż faktyczną rywalizacją. Ot, taki wstęp do zabawy, dzięki któremu łagodnie wchodzimy w jej klimat. Następnie znajdujemy się już w głównym menu kariery. Robimy w nim głównie cztery rzeczy: bierzemy udział w zawodach, kupujemy i modyfikujemy swoje samochody oraz przyglądamy się naszemu DNA. Dalej w tekście znajdziecie bliższy opis każdego z tych aspektów, teraz poświęcimy jeszcze słówko karierze. Jest to najważniejszy z trybów gry, a do tego jest on dość ciekawie zrealizowany.

Tuż po zakupieniu pierwszego samochodu automatycznie zakwalifikowani jesteśmy do grupy wyścigowej dla początkujących. Aby przejść do wyższej ligi, musimy podczas zawodów zaliczyć sześć z podanych celów. Mogą być nimi np. zwycięstwo w zawodach driftowych, zajęcie co najmniej trzeciego miejsca w eliminacji, wygranie w zakładach 3.000 $, przestraszenie któregoś z kierowców czy pokonanie wskazanego z nich. Cele są – najogólniej mówiąc – różne i ich trudność wraz z postępem w grze rośnie. Co ciekawe, w jednym wyścigu można zaliczyć kilka z nich – co jest niewątpliwie bardzo fajnym rozwiązaniem.

Gdy już uda nam się wykonać podaną liczbę celów oraz wygrać wyścig eliminacyjny, jesteśmy zakwalifikowani do wyższej grupy wyścigowej. Jest ich razem dziesięć. Pierwszą jest początkowa, następnie jest siedem lig wyścigowych o rosnącym stopniu trudności. Po nich już prawie na samym szczycie znajduje się „klasa światowa” oraz najbardziej prestiżowa z nich wszystkich: „elita HIN”. Jesteśmy tam – jesteśmy najlepsi. Gdy przechodzimy do wyższej grupy, musimy albo zaopatrzyć się w nowy, lepszy samochód, albo odpowiednio zmodyfikować już posiadany. Ogólnie tryb kariery w Juiced 2 jest bardzo sympatyczny, dobrze wyważony i gdy idzie o trudność, i gdy idzie o czas, a wykonanie minimum do przejścia wyżej zabiera nam najczęściej troszkę ponad pół godziny.

Gorące, Importowane Noce

Twórcy, idąc za modą (patrz: Need for Speed: ProStreet) oraz pragnąc nadać rozgrywce zgoła inny charakter, postanowili uczynić wyścigi całkowicie legalnymi, a to za sprawą nabycia licencji cyklu imprez tunerskich Hot Import Nights, które to odbywają się na terenie Północnej Ameryki. Dodali więc do wyścigów otoczkę imprezową. Przez to, a może dzięki temu, ścigamy się na zamkniętych torach, a zmaganiom przygląda się pełno kibiców. Same imprezy zrobione są na wzór transmisji telewizyjnych, występują m.in. przedstawienia zawodników, zakłady przed wyścigami, a podczas ich trwania słuchamy komentarza dotyczącego tego, co dzieje się na torze.

Wyszło to wszystko mocno średnio i czasami wręcz jest denerwujące. Po wyścigu możemy obejrzeć animację przedstawiającą nagradzanie najlepszych kierowców. Na scenie, przed którą zgromadzonych jest pełno podobnie wyglądających i kiepsko wykonanych ludzi, w nienaturalny i bardziej śmieszny niż pociągający sposób tańczą dziewczyny, a gdzieś z tyłu, przy konsoli można zauważyć dziwnie wyginającego się DJ’a.

Na środku oczywiście jest podium, na które to wskakują nagradzani. Następnie wykonują oni coś, co pewnie w zamyśle twórców miało być tańcem zwycięstwa. Jeżeli optymistycznie założymy, że właśnie tak jest, to i tak kierowcy cieszą się nie jakby zajęli dobre miejsce w wyścigu, a co najmniej wylosowali w lotto jeden miliard dolarów. Do tego część z samochodów jest stuningowana w japoński sposób – na drzwiach ponaklejane są jakieś długouche postaci albo kiedy indziej jakieś śmieszne wzorki. Nasuwa to pytanie odnośnie grupy wiekowej, do której była adresowana gra. Szkoła podstawowa?

Komentarz podczas wyścigu także jest średni. Komentator jednostajnym głosem informuje w powtarzających się zdaniach, co dzieje się na torze, nazywając jednak kierowców po numerach. Wprowadza to wiele zamętu. W swoich wypowiedziach sili się on czasami na jakiś żart, ale nijak się z niego pośmiać nie można (przykład: „Trójka musi być bardzo głodna, bo właśnie wgryzła się w barierkę”). Jednakże mimo wszystko bez niego wyścigi byłyby bardziej monotonne. Jego obecność można więc przy odrobinie dobrej woli zaliczyć na plus. Ogólnie jednak otoczka HIN jest raczej wkurzająca i robiona na siłę – to widać, ponieważ nie można odmówić jej sporej dozy sztuczności. Przez to wszystko nie można powiedzieć, aby umilała ona rozgrywkę.

GramTV przedstawia:

Innowacyjny i relaksujący

I tym razem – podobnie jak przy tworzeniu pierwszej części – twórcy szarpnęli się i wprowadzili do gry własne czy jakieś innowacyjne pomysły. I tak można z nich wymienić obstawianie zawodów jako widz, wyścigi drużynowe, różne rodzaje zawodów, jak np. wyścig na wytrzymałość, czy najważniejszy z nich: DNA kierowcy. Otóż podczas każdego wyścigu nasz styl jazdy jest kontrolowany przez grę i przyznawane są nam punkty do odpowiednich kategorii. Po kilkunastu zawodach jest w pełni stworzony taki jakby nasz profil, pokazujący, w jaki sposób jeździmy – czy bardziej uważnie, czy też agresywnie.

Znajduje to głównie zastosowanie w rozgrywce on-line. Jeżeli zdecydujemy się rozgrywać karierę przez internet, zanim założymy się z którymś z kierowców, będziemy mogli zobaczyć w jakim stylu on jeździ. Ponadto takie DNA naszego znajomego można ściągnąć i zapisać jako DNA, z którego korzystać ma komputerowy kierowca jeżdżący z nami w drużynie. Jest to swego rodzaju urozmaicenie i można powiedzieć, że uprzyjemnia w pewien sposób zabawę.

Sterowanie samochodami w Juiced 2 jest bardzo specyficzne. Przy nim system jazdy z ProStreet jest wręcz stuprocentową symulacją. Samochody w J2 są bardzo lekkie i łatwo wchodzą w poślizgi. Np. Drift – jeden z dwóch głównych trybów rozgrywki (drugim są zwyczajne wyścigi w różnych wariantach) – jest super ekstra wręcz prosty, a wyniki, które w nim osiągamy, z czasem dochodzą nawet do kilku milionów punktów. Twórcy nie zdecydowali się wprowadzić do modelu jazdy nawet grama symulacji, dzięki czemu jest to tytuł zupełnie zręcznościowy. Ale nikt nie mówi, że to źle. Taki prawdziwy „relaksator”, który odpalamy tylko i wyłącznie po to, by pograć sobie w coś na luzie i odpocząć. Co na masce, co pod maską

Sporym plusem Juiced 2 jest ogromna ilość samochodów, które zostały przeniesione do gry. Ich liczba oscyluje w okolicach 90, a znajdziemy wśród nich takie marki, jak Audi, Ascari, Dodge, Hyundai, Honda, Mitsubishi, Pagani, Renault, Saleen, Seat, VW i wiele innych. Ich oddanie nie pozostawia wiele do życzenia – można powiedzieć, że jest ładne i dokładne oraz cieszy oko. Tak samo zadowalający jest tuning. Dostępnych części jest dosłownie multum, a przerabiamy nawet takie drobiazgi, jak siedzenia czy kierownice. Istnieje także tuning silnika. Podstawowe przejście na wyższy poziom jest warunkiem, by dostać licencję na ściganie się w wyższej klasie. Jeżeli jednak mamy ochotę, możemy wziąć udział w specjalnych zawodach, których nagrodami są właśnie lepsze części do modyfikacji technicznej strony naszego pojazdu. Co ciekawe, w grze jest także zaimplementowany system zniszczeń. Można go jednak określić słowem: „cienizna”, i to chyba oddaje wszystko na jego temat. Jest zrobiony tylko tak, żeby był – widać, że zbytnio się do niego nie przyłożono.

Strona techniczna gry jest zadowalająca. Co prawda czasy wczytywania się wyścigów są wysoce za długie, jednakże na ten stan rzeczy na pewno miał wpływ fakt, iż gra była testowana na komputerze z jednordzeniowym procesorem, podczas gdy w wymaganiach zaleca się procesor dwurdzeniowy. Swoją drogą, zalecane wymagania sprzętowe to: Core 2 Duo lub Athlon X2, 2GB RAM, karta graficzna z 256 RAM oraz prawie 6GB miejsca na HDD. Czyli sporo, ale przynajmniej wiemy, na co to idzie. Grafikę bowiem ogólnie można nazwać ładną lub nawet bardzo ładną. Podczas jazdy wszystko prezentuje się elegancko, łącznie z efektem rozmycia ekranu przy wyższych prędkościach czy ogniem z wydechu, gdy dodamy nitro. Narzekać nie można także na trasy czy samochody. Gorzej z otoczeniem: teksturami budynków czy ludzi – te są po prostu niedopracowane. Tak samo HUD czy menu szału nie robią, ale i tak pod względem grafiki Juiced 2 należy się pochwała. Audio jest średnio dobre. Soundtrack jest, a na nim znajdziemy nawet kilka znanych utworów, ale nic hitowego. Za to odgłosy silników brzmią kiepsko i już nawet nasz redakcyjny odkurzacz z odgłosu pracy bardziej przypomina sportowy samochód.

Reasumując, Juiced 2: Hot Import Nights jest produkcją stojącą na zadowalającym poziomie i można miło z nią spędzić czas. Jednakże tylko wtedy, gdy nie wymagamy od niej za wiele i jesteśmy przygotowani na to, że jest to gra bardziej w stylu relaksu, a mniej w stylu zaciekłych wyścigów. Polecamy ją fanom tuningu i nocnych wyścigów, którym nie spodobała się nowa formuła NFS, a którzy nie byli zbytnio rozczarowani poprzednim Juiced. Bo mimo że dwójka jest grą dużo lepszą, to jednak obie gry są w pewnym stopniu do siebie podobne.

Materiał filmowy

Juiced 2 wprowadza kilka nowych elementów, takich jak na przykład DNA kierowcy. Aby zrozumieć, jak to naprawdę działa, trzeba zobaczyć to na własne oczy. Można to zobaczyć na materiale filmowym zamieszczonym poniżej. Drugi z filmów pokazuje, jak wygląda rozgrywka – i to zarówno tuning, jak i sama jazda. Na koniec prezentujemy bardzo przyjemny spot reklamujący tę grę.

0,0
null
Plusy
  • Wiele aut i części do ich modyfikacji
  • Strona wizualna może się podobać
  • Przyjemna rozgrywka, jeżeli nie oczekujemy cudów
  • Tryb kariery w tym kariera Live i parę ciekawych rozwiązań
  • DNA kierowcy
Minusy
  • Sztuczna i denna otoczka HIN
  • Nie dociągnięcia techniczne
  • Nie każdemu przypadnie do gustu
Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
03/02/2008 21:40

Gra nie jest zła, jednak o wiele bardziej podoba mi się nowy NFS. Grałem w demo J2, dla mnie totalne dno.

Usunięty
Usunięty
03/02/2008 21:40

Gra nie jest zła, jednak o wiele bardziej podoba mi się nowy NFS. Grałem w demo J2, dla mnie totalne dno.

Usunięty
Usunięty
31/01/2008 19:53

powiem tak gra mogla by byc calkiem fajna ale odrzucil mnie od niej jeden wedlug mnie ogromny mankament mamy 2008 rok a w tej zasranej gierce nie idzie pada ustawic zeby na nim grac jedyna dostepna opcja jest klawiatura... no zal poprostu :|




Trwa Wczytywanie