Civilization IV: Beyond the Sword - rzut okiem

Bond vs Rockefeller

Boudica wita wszystkich! Chlebem, solą i kosą w plecy... z tym... no... uśmiechem...

Bond vs Rockefeller

Bond vs Rockefeller, Civilization IV: Beyond the Sword - rzut okiem

Mogłoby się wydawać, że czas turowych strategii już dawno minął – na tronie rozsiadły się wszelkiej maści gry RTS, dzięki zaś wynalazkowi aktywnej pauzy, powoli przestały być li tylko zręcznościowymi łupankami. A jednak to pierwsze stwierdzenie nie do końca okazuje się być prawdą. Owszem, nie powstaje już z pewnością tyle turówek, ile pojawiało się na rynku jeszcze kilka lat temu. Jednak przynajmniej dwa tytuły podtrzymują dziś chwalebne tradycje swych poprzedniczek, dzielnie stając w szrankach z wojującą w czasie rzeczywistym konkurencją. Mowa tutaj o piątej odsłonie Heroes of Might & Magic oraz jednym z najbardziej uzależniających wynalazków Sida Meiera, czyli Civilization. Dokładnie zaś, o czwartej części tegoż cyklu, który doczekał się kolejnego już, oficjalnego dodatku.

Beyond the Sword to drugie – po nieco rozczarowującym Warlords – rozszerzenie czwartej Cywilizacji. Poprzedni dodatek, powiedzmy sobie szczerze, nie wniósł do gry zbyt wielu nowych elementów. Mieliśmy wrażenie, że niejednokrotnie trafić można na patch, zawierający większą ilość zmian i nowości. Przyjrzymy się teraz bliżej Beyond the Sword, próbując odpowiedzieć na nurtujące wszystkich miłośników cyklu pytanie: czy to naprawdę dodatek z krwi i kości, czy też kolejna okazja do wyciągnięcia kilku euro lub złotówek z kieszeni gotowych na wszystko fanów?

From the Beginning

Pierwsza wiadomość powinna ucieszyć wszystkich tych, którzy postanowili zaoszczędzić na kupnie Warlords. Otóż po instalacji okazuje się, że Beyond the Sword zawiera wszystkie upgrade’y, dodatkowe jednostki, czy budynki oraz rozszerzenia zasad zawarte w tym dodatku. Oczywiście wszyscy prawdziwi fani Cywki zapewne już dawno zdążyli się weń zaopatrzyć, jednak mimo to cieszy nas fakt, iż przynajmniej w ten sposób producent odsunął od siebie nieco podejrzenia o bezgraniczną pazerność. Inna sprawa, że bez Warlords, część dodatkowych opcji i możliwości z nowego rozszerzenia straciłaby rację bytu.

Można już rzec: „standardowo”, otrzymujemy kilka nowych cywilizacji oraz przywódców dla tych już znanych. I niestety, wciąż wśród nich nie ma Polski, choć obecnie możemy stanąć na czele tak egzotycznych nacji jak Khmerowie, czy Etiopczycy. W swoje ręce dostajemy w sumie dziesięć nowych narodów oraz głowy państwa dla już istniejących, w ilości sztuk sześciu. Oczywiście każde z nich posiada własne, wyjątkowe jednostki i budynki (cywlizacje) oraz pakiet dwóch standardowych cech (przywódcy). W tym pierwszym wypadku mamy do czynienia – podobnie jak w Warlords – jedynie z niewielką zazwyczaj kosmetyką.

Zazwyczaj, gdyż w dwóch przynajmniej przypadkach, ten upgrade jest dość znaczący. Pierwszy z nich dotyczy Holendrów i ich ulepszonej Grobli (Levee), dzięki której zyskujemy dodatkowy młoteczek nie tylko z pól leżących nad uregulowaną teraz rzeką, ale również z będących w obrębie miasta brzegów morskich. Kolejny wynalazek ma szczególne znaczenie w przypadku scenariuszy opartych na schemacie Terra – czyli jeden kontynent, skąd startują wszyscy gracze i konieczność podbijania Nowej Ziemi, zaludnionej przez co najwyżej barbarzyńskie plemiona. Mowa tu o posiadających powiększoną ładowność i możliwość transportu jednostek wojskowych, wczesnych okrętach Portugalczyków i Holendrów.

GreenSid & RainbowWarlord

W grze trafimy również na proekologiczne zapędy ekipy Sida. Otóż tym razem, bezpardonowe trzebienie lasów nie tylko obniży nam współczynnik zdrowia, ale również nie pozwoli w przyszłości zamienić miasta w... rezerwat przyrody. Pola z „chatkami leśniczego Maruchy” wydają się początkowo mało atrakcyjne, jednak w połączeniu z Parkiem Narodowym, stają się istną „fabryką oficerów” – współczynnik urodzeń Wielkich Ludzi może tam osiągnąć niewyobrażalne wartości!

Beyond the Sword, to również kilka nowych jednostek wojskowych, kierunków badań, budynków, czy Cudów. Już w przypadku wojska widać wyraźnie, iż dodatek ukierunkowany został głównie na uatrakcyjnienie późniejszych etapów rozwoju, od renesansu wzwyż. W zasadzie większość nowych oddziałów pojawia się dopiero po wynalezieniu prochu. Jest ich zresztą całkiem sporo, na wyróżnienie zasługują okręty kaperskie (Privateer), które mogą atakować statki innych nacji oraz blokować porty bez wywoływania wojny.

Nowe technologie trudno tak naprawdę nazwać nowymi – raczej dodatkowymi - gdyż na dobrą sprawę uzupełniają jedynie dotychczasowe drzewo rozwoju, w niewielkim stopniu zmieniając jego kształt. Wygląda to bardziej na zabieg kosmetyczny, pozwalający w opisie gry zawrzeć sformułowanie „pięć nowych technologii do wynalezienia!”.

Nieco inaczej ma się rzecz z nowymi budynkami i Cudami oraz kilkoma zmianami, jakich doczekały się te już istniejące. To zaś głównie z powodu jednej z dwu – rewolucyjnych niemalże – roszad w systemie rozgrywki. Jedną z najgłośniej zapowiadanych atrakcji zawartych w Beyond the Sword jest rozbudowane i kompleksowe szpiegostwo. Owszem, dotychczas również mogliśmy wyprodukować w mieście szpiega i wysłać go z misją na terytorium przeciwnika, jednak zakres zmian wprowadzonych w nowym dodatku jest tak szeroki, że mówić możemy o zupełnie nowej jakości. Spy vs Spy

Przede wszystkim, pojawiła się całkowicie nowa wartość, czyli właśnie szpiegostwo. Jest to określona pula punktów - działająca i generowana podobnie jak wpływ kulturalny – od której wielkości zależy skuteczność działania naszego wywiadu i kontrwywiadu. Jest wciąż obecna w tle, zaś w oparciu o nią podejmowane są z naszej strony działania szpiegowskie, które generalnie można podzielić na dwie grupy – pasywne i aktywne. W tym pierwszym przypadku, funkcjonuje to w sposób podobny do wpływu kulturalnego – im więcej punktów szpiegostwa, tym więcej i bardziej szczegółowych informacji na temat miast, sił wojskowych, czy aktualnie prowadzonych przez innych graczy badań. Jeśli chodzi o działania aktywne, nasz szpieg uzyskał teraz niezwykle rozbudowany wachlarz możliwości – od zatruwania wody w miastach konkurentów, przez wykradanie technologii, aż po niszczenie kopalni czy budynków. Oczywiście przez cały czas musimy brać pod uwagę fakt, iż takie same działania może podjąć – i podejmuje! – każdy oponent, zaś nasz as wywiadu niekoniecznie musi wrócić z tarczą.

Dlatego bardzo wiele zależy od stanu naszego narodowego budżetu, a więc nakładów na służby wywiadowcze. W interfejsie pojawił się nowy element, dzięki któremu – analogicznie do kultury i badań – możemy przydzielać pewien procent naszych zasobów pieniężnych właśnie na tę dziedzinę. Wiadomo – im więcej kasy idzie na wspieranie naszych kapitanów Klossów, tym lepsze efekty osiągają oni zarówno w działaniach agresywnych, jak i w obronie przeciwko zakusom przeciwników. Wspomniane zaś wcześniej punkty generowane są w oparciu o powstałe w miastach budynki i Cuda – niektóre zyskały tę właśnie, nową zdolność – a także przez nowy typ specjalisty, czyli właśnie szpiega.

Choć początkowo wydaje się to być dość skomplikowane i zagmatwane, warto pobawić się tą nową funkcjonalnością, gdyż bardzo szybko okazuje się, iż jest ona wielce pomocna w szybkim rozwoju własnego państwa i całkiem skutecznych hamowaniu wszelkiej konkurencji. Szczególnie przydatne okazuje się w to w momencie prowadzenia wojny, kiedy dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu naszych szpiegów, jesteśmy w stanie na kilka tur w znacznym stopniu osłabić wydajność gospodarki naszego wroga. A stąd już prosta droga do szybkiego podboju.

GramTV przedstawia:

Money, Money, Money...

Druga z rewolucyjnych zmian, to wprowadzenie korporacji. Trzeba przyznać, to twór jak najbardziej realny i do gry o nazwie Cywilizacja niezwykle pasujący. Zamysłem twórców było wprowadzenie na późnym etapie gry elementu mogącego zastąpić religie, nie mające już w tym okresie większego wpływu na rozgrywkę. Początkowo sprawa ma się analogicznie do religii właśnie – wynajdujący konkretną korporację (jest ich w sumie siedem), ma niejako monopol na wpływy generowane przez wszystkie jej oddziały. Nawet te założone w miastach konkurentów. Dodatkowo, każda z agentur korporacji generuje dla danego miasta na przykład dodatkowe punkty produkcji czy surowce.

Bardzo to kusi, szczególnie w przypadku, gdy w wyniku uwarunkowań geopolitycznych nie mamy dostępu do jednego z kluczowych surowców. Problem w tym, że korporacje nie tylko dają – potrafią równie dużo - a z czasem nawet jeszcze więcej - nam zabrać. Koszty ich utrzymania rosną niemalże w postępie geometrycznym, a nie dajcie bogowie, niech sąsiednie państwa postawią u nas filie swoich firm – krach finansowy praktycznie gwarantowany. Zabawa z korporacjami może dać nam wiele, jednak wymaga naprawdę niezwykłego wysiłku i ostrożności – w tym wypadku przeinwestowanie oznacza po prostu bankructwo państwa. Na szczęście można temu zapobiec bądź to negując wpływ obcych korporacji poprzez wprowadzenie merkantylizmu, bądź też całkowicie odciąć się od zgniłego kapitalizmu, czyniąc nasz kraj jutrzenką komunistycznego świtu z centralnie sterowaną gospodarką.

Victory: we fight to win! Victory: is ours again!

Kilku zmianom poddane też zostały warunki osiągnięcia zwycięstwa. Po pierwsze, pewnej kosmetyce uległy kwestie związane ze zbudowaniem i wystrzeleniem w kierunku Alfy Centauri statku kosmicznego. Wciąż składa się on z kilkunastu elementów, w które możemy go wyposażyć, mamy jednak nieco większą swobodę w ich wyborze – ot, możemy na przykład zrezygnować z kilku dodatkowych dopalaczy, czy też modułów, co znacznie przyspieszy start naszej rakiety. Problem w tym, że misja może zakończyć się w takim przypadku niepowodzeniem, tudzież nasz wolniejszy od konkurencji eksplorator międzygwiezdnych przestrzeni może zwyczajnie przegrać wyścig do nowego, lepszego świata. Jak bowiem mówi stare porzekadło: tutaj nie jest ważne, jak się zaczyna, lecz to, jak się kończy.

Druga sprawa, to zwycięstwo dyplomatyczne. Dzięki Pałacowi Apostolskiemu – będącemu wczesnym odpowiednikiem ONZ – możliwe jest jego uzyskanie na o wiele wcześniejszym etapie gry. Działa on zresztą bardzo podobnie do forum ONZ, ale oczywiście w oparciu o naszą narodową religię – jego posiadanie może pozwolić nam na przeforsowanie różnorakich rezolucji, w tym również nawołujących do wszczęcia „świętej wojny”, czy wymuszenia pokoju między dwoma państwami. To bardzo potężne narzędzie w rękach doświadczonego gracza, pozwalające na pewnym etapie niemalże dowolnie kreować kształt otaczającego nas świata. Do the Evolution

Oprócz tego wszystkiego, gra doczekała się całego mnóstwa mniejszych zmian. Do najciekawszych należą niewątpliwie generowane losowo Wydarzenia (Events), które podzielić możemy na dwie grupy. Mamy więc questy - które sprowadzają się zazwyczaj do konieczności zbudowania pewnej liczby budynków danego typu w zamian za określoną nagrodę – oraz zdarzenia takie jak powodzie, pożary, sezony łowieckie, czy odkrycie papug w jednej z naszych dżungli. Większość z nich nie wpływa znacząco na rozgrywkę, stanowi zaś miłe urozmaicenie. Poza tym możemy podbitym na innym kontynencie terytoriom nadać status kolonii, co odciąży nieco nasz skarbiec, jednak może z czasem doprowadzić do wyodrębnienia się z niej osobnego tworu państwowego. Możemy również „uwalniać” miasta, które same zgłaszają chęć akcesu do cywilizacji któregoś z sąsiadów, co oczywiście bardzo pozytywnie wpływa na stosunki dyplomatyczne.

Poprawie uległa też ponoć SI, chociaż w tym wypadku mamy nieco mieszane uczucia. Owszem, komputer całkiem nieźle radzi sobie teraz z naszym kulturkampfem, czy też przeprowadza udane i przemyślane akcje szpiegowskie. Wciąż jednak zdarza mu się rzucać małe grupy lub pojedyncze oddziały do samobójczych ataków na wciąż ten sam cel. Mówiąc krótko – na wyższych poziomach i tak zabija, na niższych zaś nadal potrafi popełniać te same błędy. Choć jest już dużo lepiej, niż poprzednio. Nową opcją jest także Advanced Start, czyli możliwość rozpoczęcia gry rozwiniętą już cywilizacją, gdzie to my – wykorzystując pewną pulę gotówki - decydujemy o startowej ilości, poziomie rozwoju i budowlach w mieście oraz posiadanych technologiach i jednostkach wojskowych. Mało to intuicyjne i z pewnością wymagające dopracowania, jednak przyznać trzeba - dość przydatne.

Mody o poranku

Dodatkową siłą dodatku są zawarte w nim mody. Oficjalne, przygotowane przez zespół i pracowników studia oraz fanowskie, wyselekcjonowane z całego oceanu amatorskich dodatków. Część z nich jedynie uzupełnia lub rozszerza już istniejące zasady, inne przenoszą nas do świata fantasy, w kosmos, czy też pozwalają rozegrać sesję typu CivTactics w mrocznej przyszłości. Oczywiście niezliczoną ich ilość można bez problemu ściągnąć za darmo z internetowych stron moderów, miło jednak, że również w ten sposób uatrakcyjniono nam rozgrywkę.

Czy warto więc inwestować ciężko zarobione złotówki w ten właśnie dodatek? Na to pytanie, każdy musi odpowiedzieć sobie samodzielnie, my od siebie dodamy jedynie, iż w przeciwieństwie do Warlords, Beyond the Sword wnosi do gry naprawdę wiele ciekawych zmian, jednocześnie zawierając w sobie niemalże wszystko z poprzedniego rozszerzenia. A także przykuło część redakcji do monitorów na parę dni na tyle skutecznie, by po raz kolejny oglądać wspólnie kilka wschodów słońca. Panie Meier, Pan jesteś wcielenie Szatana!

Tytuł: Civilization IV: Beyond the Sword Gatunek: strategia turowa Wymagania sprzętowe: CPU 1,1 GHz, 256 MB RAM, karta graficzna 32 MB Plusy + nareszcie dodatek, który coś wnosi... + ...a wnosi dwie rewolucyjne zmiany i całe mnóstwo przydatnych drobiazgów + poza tym mamy w jednej paczce również Warlords + i czy trzeba pisać, że to Cywilizacja? Minusy: - niedopracowanie kilku elementów - trzeba zainwestować w dobry, nie męczący oczu monitor - zabójcze, jeśli chcecie być wyspani i wypoczęci Czas na opanowanie: 10 min. (starzy wyjadacze), 1h (nowe ofiary Sida Meiera) Poziom trudności: w skali: średni Producent: Firaxis Games Wydawca: Take 2 Interactive Polski wydawca: Cenega Poland Cena: 79,90 zł Wersja: PL Strona www: tutaj

Komentarze
64
Usunięty
Usunięty
12/10/2007 11:09
Dnia 09.10.2007 o 22:25, dannik napisał:

> > CIV to niezła gra... Sam mam zamiar sobie kupic Chronicles i dodatek. ;) > Słuszna decyzja, tylko jedno małe "ale". > Gdzie Ty znajdziesz teraz "Chronicles"? Z tego co wiem, w Polce niedostępne. Ja znalazłem... Widzisz wystarczy poszukac. :)

A gdzie znalazłeś? Na Allegro walało się z miesiąc temu. Teraz to nie widzę, by było gdzieś dostępne.

Usunięty
Usunięty
09/10/2007 22:25
Dnia 08.10.2007 o 20:02, Taschon napisał:

> CIV to niezła gra... Sam mam zamiar sobie kupic Chronicles i dodatek. ;) Słuszna decyzja, tylko jedno małe "ale". Gdzie Ty znajdziesz teraz "Chronicles"? Z tego co wiem, w Polce niedostępne.

Ja znalazłem... Widzisz wystarczy poszukac. :)

Usunięty
Usunięty
09/10/2007 18:09
Dnia 09.10.2007 o 17:35, Vojtas napisał:

> Chętnie się przyłącze jak do tej odnośnie Polski z Medieval''u II ;) Dałajakiś skutek?

Póki co nie, wątpię by dała, ale trzeba walczyć o swoje. Jakby Polacy nie walczyli o Polskę dawniej to kto wie czy nasz kraj byłby dzisiaj na mapach. Może trochę zbyt duże porównanie, ale chodzi mi o to że warto próbować, jak się nie spróbuje to nie będzie efektu.




Trwa Wczytywanie