Trainz Railroad Simulator 2006 - rzut okiem

Mal
2007/06/01 18:39

Ding-dong! Pociąg do Hajnówki jak stał, tak stoi. Ding-dong! Pociąg wykolejony leży na torze drugim. Albo trzecim...

Uwaga na zwrotnice!

Ding-dong! Pociąg do Hajnówki jak stał, tak stoi. Ding-dong! Pociąg wykolejony leży na torze drugim. Albo trzecim...

 Ding-dong! Pociąg do Hajnówki jak stał, tak stoi. Ding-dong! Pociąg wykolejony leży na torze drugim. Albo trzecim... , Trainz Railroad Simulator 2006 - rzut okiem

Pamiętasz, jak babcia robiła na drutach, a w tym czasie pełzając po dywanie składało się model kolejki PICO? Przed tobą rozstawiony był tylko podstawowy zestaw, a marzyło się o tym, żeby zdobyć więcej torów, nowe wagony, a najlepiej w przyszłości zostać maszynistą? Mijał cały dzień ulepszania trasy wzbogacania krajobrazu o domki z klocków i plastikowe krowy, a w końcu przychodził ktoś z dorosłych i nakazywał wszystko sprzątnąć, bo nie ma gdzie się ruszyć. O, jakże okrutne może być życie!

Kto miał szczęście dorwać się do piwnicy albo pustego garażu, zostawał prawdziwym modelarzem. Przez lata ustawiał wspaniałą makietę, na której pociągi kursowały pomiędzy kilkoma stacjami wśród malowniczych krajobrazów, a nawet przejeżdżały przez tunel. Inni młodzi „kolejarze” mogli takim tylko pozazdrościć... do czasu pojawienia się Trainz. Wirtualnego modelu kolejki, który spełnia najdziksze marzenia modelarzy, a zajmuje miejsce jedynie na dysku. Na dodatek zaś pozwala na kierowanie pociągami wprost z kabiny maszynisty!

Z miejsca wypada uprzedzić, że gra nie jest dla wszystkich. To nie tycoon, tylko regularna symulacja, która wymaga zamiłowania, zaangażowania i cierpliwości do nauki. Za to ile w niej wiedzy i możliwości!

Dwa lata naprzód

Poprzednia edycja gry miała w tytule rok 2004. Od tego czasu zabawka rozwinęła się o nowe opcje i szczegóły. Tymczasem zarówno menu główne jak i podręczne pozostały niezmienione. Po co ulepszać coś, co przyzwoicie spełnia swoje zadanie i z czym gracze już się oswoili? Za to pojawiły się inne nowości, wśród których na szczególną uwagę zasługują animowane rozjazdy, uwzględnienie poślizgu kół, oraz nadzwyczaj pożyteczne wzbogacenie mini-mapy o punkty przeładunkowe i składy. To rzeczywiście ułatwia rozgrywkę.

Ponadto dodano kamerę w wagonach pasażerskich, co pozwala na cieszenie się urokami krajobrazu z punktu widzenia podróżnego. A jest na co patrzeć, bo sceneria zawiera również nowe elementy. Jak się gra po staremu i po nowemu?

Komu w drogę, temu lokomotywa

Tryb Maszynisty to faktyczna rozgrywka. Tutaj znajduje się szereg kampanii podzielonych na misje nazywane sesjami. W tym trybie nie buduje się modelu, tylko się go używa. Zadaniem gracza jest wsiąść do lokomotywy, podłączyć wagony i ruszyć w trasę. Po drodze czeka szereg zadań: należy przestawiać zwrotnice, ładować towar do wagonów, albo czekać aż wsiądą pasażerowie i dowieść bezpiecznie ładunek do określonych miejsc. Często na czas. Wygląda to łatwo i banalnie, ale wcale tak nie jest. Niby po co byłoby aż sześć różnych samouczków, gdyby można było zrobić to jedną ręką, drugą leniwie sięgając po kanapkę?

Prowadzenie składu dokładnie to oznacza: trzeba uruchomić lokomotywę zgodnie ze wszystkimi zasadami sztuki, z uwzględnieniem używania takich tajemniczych urządzeń jak przepustnica, czy nawrotnik. Ponadto inaczej kieruje się lokomotywą spalinową, inaczej węglową, a używanie elektrycznej wiąże się z podnoszeniem i opuszczaniem pantografów. Wszak laik nawet nie wie, że to się tak nazywa! Ale to nie wszystko, podczas jazdy należy zwracać uwagę na sygnalizację i ukształtowanie terenu. Dzięki ulepszeniom w tej części gry dochodzą warunki pogodowe. Na śliskie tory trzeba sypać piasek i bardzo uważać w sytuacji zalania torów wodą. Jak to wdzięcznie opisano w instrukcji: Auran nie ponosi odpowiedzialności za szkody spowodowane prowadzeniem pojazdów w warunkach podwodnych. Początkujący maszynista wykolei niejeden pociąg, zanim w pełni opanuje całą maszynerię.

Dla bardziej leniwych jest jednak tryb DCC, który pozwala na sterowanie lokomotywą przy wykorzystaniu urządzeń uproszczonych. Chyba jednak szkoda z niego korzystać, bo wówczas traci się szansę na opanowanie realistycznego sposobu kierowania składem.

GramTV przedstawia:

Wnętrze kabiny maszynisty wygląda nieco jak fragment gry przygodowej. Przed oczami gracza jest masa dźwigni i wskaźników, z których większość daje się dotknąć i poruszyć. Przez okno widać perspektywę torów w zielonym, lub śnieżnym krajobrazie; to początek trasy, początek przygody... Wewnątrz kabiny można sterować kamerą, czyli obracać się i pochylać ku urządzeniom, lub zbliżyć widok przed lokomotywą. Podczas jazdy najprzyjemniej jest widzieć tory przed sobą, ale da się też przestawić widok na zewnątrz i obserwować pociąg z boku, z lotu ptaka lub ustawić swobodny widok kamery, która w takim ustawieniu przestaje podążać za składem.

Oczywiście nie jeździ się bez celu. Na trasie, prócz modeli domków czy ludzi, napotyka się interaktywne obiekty przemysłowe, czyli takie, które tworzą listy przewozowe wyprodukowanych przez siebie towarów. Załaduj węgiel w kopalni i zawieź go do elektrowni. Określone towary wymagają odpowiednich wagonów. Nie nasypiesz pszenicy prosto do restauracyjnego i nie nalejesz paliwa na platformę. Pełna logika, całkowity realizm, a przy tym olbrzymi wybór. Łatwiejsze misje oczywiście podsuwają graczowi właściwe wagony.

Prowadząc w jednej misji kilka składów (najwięcej siedem), gracz może „zatrudnić” wirtualnych maszynistów wybieranych z listy i wydawać im polecenia, a nawet wyznaczać im całe ciągi zadań do wykonania. Można przekwalifikować się chwilami na zarządcę całości i tylko kontrolować sytuację z góry, jedynie przestawiając zwrotnice. Przez pola, bezdroża i łąki

Kto wyjeździł już tory na wszystkich gotowych mapach, albo po prostu woli tworzyć, niż używać, ma do dyspozycji tryb Geodety. Po kilku dniach używania go, gracz przekonuje się jak potężne jest to narzędzie! To tutaj tworzy się modele kolejki z całą scenerią, a także z interaktywnymi obiektami i „wyzwalaczami”, dzięki którym mapa może stać się pełnym scenariuszem. Można tu umieścić co komu do głowy wpadnie, bo możliwości Geodety są naprawdę ogromne. Zagłębie przemysłowe z dymiącymi kominami i dziesiątkami linii kolejowych – czemu nie! Sielski krajobraz turystyczny z trasą pociągu parowego biegnącą wśród ruin zamków, malowniczych gór i jezior – proszę bardzo! Supernowoczesna linia typu TGV ekspresowo przenosząca pasażerów pomiędzy wielkimi aglomeracjami pełnymi banków i hoteli – jeśli tylko zechcesz...

Kreator pozwala na bardzo wiele. Dowolnie reguluje się ukształtowanie terenu, wlewa wodę w zagłębienia i pokrywa obszar teksturami, których są dosłownie setki. Do dyspozycji twórczego gracza oddano narzędzia pozwalające na regulowanie czułości i wielkości obszaru, jaki obejmuje się zmianami. Każdą teksturę można obracać, by uniknąć powtarzania elementów, co wyglądałoby zbyt geometrycznie. Każdy umieszczony obiekt daje się obracać i przesuwać, a także dostosować do wysokości terenu. Prócz budynków, roślin, ludzi, zwierząt i innych obiektów jest oczywiście cała masa mostów, tuneli i torów, po których będą jeździły niezliczone typy pociągów. Przy ich wyborze pomaga tryb Lokomotywowni, gdzie znajdują się dokładne opisy dostępnych lokomotyw i wagonów. Kto wcześniej grał w Transport Giant niechybnie wiele z nich rozpozna, ale też zdziwi go, że Geodeta pozwala postawić dowolny pociąg na każdym typie torów. No cóż, co kraj – a raczej co gra - to obyczaj...

Tworząc nową mapę stary wyjadacz zauważy ważną nowość, a mianowicie tła. Jakkolwiek dalsze obiekty oglądane z większej perspektywy przestają być widoczne, tak tło pozostanie mgliście dostrzegalne na linii horyzontu. Ta opcja ubarwia wrażenia wizualne i sugeruje, że mapa jest obszerniejsza niż w rzeczywistości. Po zaprojektowaniu scenerii warto wybrać typ chmur, jakie będą się unosić na wirtualnym niebie, a także ustalić warunki pogodowe, w jakich będzie się rozgrywał scenariusz. Komu wola, może nakazać pociągom nocną jazdę w ciemnościach rozpraszanych światłami lokomotyw i ulicznych latarń. A nad pociągiem rozgwieżdżone niebo...

Wśród długich list dostępnych obiektów znajdują się osoby, czy budynki oznaczone liczbami i skrótami literowymi – co to za niedoróbka? I dlaczego podkategorie miewają angielskie nazwy? Otóż, do gry dodano elementy stworzone przez graczy! Wiele z nich to bardzo udane i użyteczne obiekty, ale niektóre stanowią istny akcent humorystyczny. Nie dość, że w grze 3D pojawiają się całkiem płaskie modele ludzików, to jeszcze przy bliższym badaniu okazują się postaciami żywcem wyciętymi z plakatów znanych filmów! Jeśli nie do użytku, to dla samej frajdy warto przyjrzeć się tym elementom dokładniej. Niektóre z nich to istne perełki, a dzięki nim widać, jak bardzo poważnie twórcy traktują użytkowników.

Graczom ku radości

Trainz jest grą, którą gracze tworzą na równi z producentem. Wszystko, co zapaleńcy robią fajnego, na stałe trafia do rozgrywki i to jest dobre. Każdy może się poczuć ważnym członkiem społeczności i w każdej chwili podzielić się swoimi dziełami. Wystarczy rejestracja na Planet Auran. Są tam fora wzajemnej pomocy i porad, a wspaniałą nowością jest dostęp do czatu w trakcie samej rozgrywki. Nie jeździsz sam, pogadaj sobie z innymi! Prócz tego ze strony internetowej można pobrać aż 40 000 nowych elementów. Mało?

Komu więcej frajdy sprawia zabawa indywidualna bez korzystania z pomocy doświadczonych graczy, ten znajdzie na płycie z grą ponad trzystustronicową (!) instrukcję i poradnik. To się nazywa przyjazne użytkownikom wydanie gry!

Właściwie jedyną rzeczą, do której można by się przyczepić w rozgrywce jest praca kamery. Nieprzyzwyczajeni mogą początkowo nieco narzekać, bo ciut jakby za dużo machania myszą i wciskania klawiszy. Gdybyż tak to nieco uprościć... Jest jeszcze jedna niezwykła cecha: w grze nie ma muzyki, nawet w menu głównym. Po chwili jednak użytkownik przekonuje się, że to zaleta, a nie wada. Żadna irytująca melodyjka nie mieli się w kółko. Wiele elementów scenerii wydaje własne dźwięki, da się też siedząc w kabinie pociągnąć za rączkę gwizdka lokomotywy. Wprawdzie nowicjusz z zaskoczeniem odkrywa, że przypomina ona... spłuczkę w dawnym typie toalety, ale trudno kłócić się z twierdzeniem, że jakikolwiek pojazd wydaje bardziej poważny i radujący uszy sygnał, niż lokomotywa. No, konkurować może tylko syrena okrętowa. Innym wspaniałym dźwiękiem jest głośnik na stacji. Rozpoczynasz misję w Niemczech i z radością odkrywasz, że podróżni na peronie informowani są o odjeździe Twojego pociągu w języku niemieckim! Wiadomo, symulator musi być realistyczny. Kiedy się już usiądzie na krześle maszynisty i z wola zaczyna uruchamiać urządzenia niezbędne do „odpalenia” lokomotywy, z radością słucha się dźwięków, jakie wydaje każde z nich. Napięcie rośnie, skład nabiera prędkości, a w końcu słychać ten niezastąpiony odgłos kół na szynach. To dźwięk podróży, dźwięk przygody. Wakacji... Ech, pomarzyć!

Tytuł: Trainz Railroad Symulator 2006 Gatunek: Symulator Wymagania sprzętowe: sprawdź tutaj Plusy: + Dobry realizm jazdy + Ogromne możliwości tworzenia map + Możliwość wymiany pomiędzy graczami Minusy: - Nieco zbyt skomplikowane sterowanie kamerą Czas na opanowanie: 60 minut Poziom trudności: wysoki Producent: Auran Wydawca: Polski wydawca: CD Projekt Cena: 19.99 Wersja: PL Strona www: tutaj

Komentarze
24
Lucas_the_Great
Redaktor
04/06/2007 13:13
Dnia 02.06.2007 o 20:43, Splocky napisał:

Sorki, w moim poście zwracałem sie z pretensjami do CDP jako całości. Nie miałem zamiaru czynić tu żadnych osobistych wycieczek.

Problem w tym, że nikt z redakcji gram.pl nie jest pracownikiem CDP...

Usunięty
Usunięty
02/06/2007 21:38

Zapytam Ciebie, ponieważ @Mal nie zostawiła maila kontaktowego na końcu recenzji ;PCzemu nic nie napisała o braku SP1 do PL wersji? Myślałem, że autor recenzji przed jej napisaniem sprawdza takie rzeczy...Brak owego "patcha" skutecznie utrudnia grę, a także pobieranie dodatków.

Usunięty
Usunięty
02/06/2007 20:43
Dnia 02.06.2007 o 11:53, Lucas the Great napisał:

W życiu nie zajmowałem się wydawaniem żadnych service packów, Mal też nie robiła takich rzeczy. Moja praca od strony tworzenia gier ograniczyła się do paru drobiazgów w Earth 2160... więc O CO CHODZI?

Sorki, w moim poście zwracałem sie z pretensjami do CDP jako całości. Nie miałem zamiaru czynić tu żadnych osobistych wycieczek.




Trwa Wczytywanie