Kir Bułyczow – „Pieriestrojka w Wielkim Guslarze” - recenzja

Trashka
2007/03/17 20:07

Niezwykłe przypadki w Wielkim Guslarze

Niezwykłe przypadki w Wielkim Guslarze

Niezwykłe przypadki w Wielkim Guslarze, Kir Bułyczow – „Pieriestrojka w Wielkim Guslarze” - recenzja

Wielki Guslar to nazwa, która raczej nie powinna brzmieć obco w uszach miłośników i miłośniczek fantastyki. Codzienne perypetie mieszkańców owego miasta, a szczególnie tych zameldowanych w domu przy ulicy Puszkina nr.16, w każdym innym miejscu zostałyby uznane za co najmniej niezwykłe przypadki. Tymczasem tutaj inwazja kosmitów czy kolejny, mający uszczęśliwić ludzkość, epokowy wynalazek profesora Lwa Christoforowicza Minca (który dziwnym trafem wciąż nie może dostać Nagrody Nobla) to przysłowiowy dzień jak co dzień.

Wielu z nas zapewne pamięta wrażenia z niecierpliwego wertowania czarnych zeszytów serii wydawnictwa Iskry w poszukiwaniu nowych przygód bohaterów Kira Bułyczowa. Od tamtego czasu utwory rozgrywające się w scenerii Wielkiego Guslaru pojawiały się w rozmaitych zbiorach czy osobnych wydaniach. W zbiorze opowiadań Pieriestrojka w Wielkim Guslarze, wydanym nakładem wydawnictwa Solaris, ponownie stykamy się z genialnym Mincem, nieco narwanym wynalazcą-samoukiem Grubinem, Korneliuszem Udałowem oraz jego małżonką Ksenią, jak również całą plejadą osób, które w zdumiewający sposób łączą w sobie cechy nielichych oryginałów i zwyczajnych rosyjskich zjadaczy chleba.

Jak zwykle prawdziwą gwiazdą jest Korneliusz Udałow – posiadacz zaszczytnego tytułu Najbardziej Przeciętnego Mieszkańca Galaktyki – któremu po prostu musi się coś przydarzyć. Opowieści zamieszczone w tym zbiorze charakteryzują się znacznym rozrzutem czasowym: najstarsza pochodzi z 1966 roku, najnowsza zaś z roku 2001. Jest to o tyle ciekawe, że dzięki temu mamy wgląd w zmiany obyczajowe mieszkańców rosyjskiej prowincji na przestrzeni – bagatela – trzydziestu pięciu lat i... przekonujemy się, że nie były one znowuż aż tak wielkie. Tytuł książki wiąże się z tym, iż spora część utworów przypada na okres 1985-91, znany pod nazwą „pieriestrojki”, kiedy to w życie wchodziły daleko idące zmiany w stosunku do własności prywatnej, swobody obywateli i polityki zagranicznej (znaczne ocieplenie relacji z Zachodem), zapoczątkowane przez Gorbaczowa. Zmiany te zostały w dowcipny sposób odmalowane przez autora, ale jak już zostało wspomniane – niezbyt przełożyły się na mentalność szarego obywatela. Krótko mówiąc: jak kombinował, tak i kombinuje.

Zmarły w 2003 roku Kir Bułyczow był przede wszystkim znakomitym obserwatorem i satyrykiem. Jego opowiadania ukazują ducha absurdów dnia codziennego tak w komunistycznej rzeczywistości, jak i podczas „odwilży” – szczególnie Zagraniczny agent kosmiczny, który wręcz może przyprawić o atak serca ze śmiechu, czy celny Szpiegowski bumerang. We wszystkich tekstach autor rozbrajająco prezentuje „rosyjską duszę” przeglądającą się w nad wyraz krzywym zwierciadle. Lektura Pieriestrojki w Wielkim Guslarze wyda się o tyle interesująca polskim czytelnikom i czytelniczkom, że w wykreowanych przez pisarza postaciach dostrzegą sporo podobieństw do przedstawicieli naszej własnej narodowości. Niestety, poziom literacki oraz poziom „głębi wymowy” w poszczególnych tekstach nie jest równy, to jednak stanowi cechę niemal wszystkich zbiorów opowiadań. Znajdziemy tu zarówno błahe i relatywnie mniej zabawne od reszty opowiastki, na przykład Jadalne tygrysy czy Co dwa buty, to nie jeden, jak i takie, które poruszają poważne tematy pomimo lekkiej formy, choćby: Warsztat szewski, Wmówione życie i Niepotrzebna miłość.

Utwory Bułyczowa charakteryzują się bardzo ironicznym spojrzeniem na człowieka w ogóle, nie tylko na mieszkańca byłego Kraju Rad. Autor potrafi przedstawić rozmaite ludzkie przywary w sposób tyleż złośliwy, co ciepły, z niewymuszonym przymrużeniem oka, dzięki czemu jego opowiadania czyta się bardzo przyjemnie. Co poważniejsze teksty dotyczą takich spraw, jak: lęk przed władzą, obojętnie jaka by ona nie była, zniewolenie jednostki przez szereg schematów lub przewrotność natury ludzkiej. Bułyczow pokazuje, że człowiek jest mistrzem w podcinaniu gałęzi, na której siedzi, a także to, że lubi być pieszczony, kochany i uszczęśliwiany, ale kiedy ktoś chce mu to wszystko ofiarować, czuje się on, jak przysłowiowy kotek zagłaskany na śmierć. Nadmiar miłości po prostu szkodzi, musimy mieć na co narzekać, inaczej jesteśmy nieszczęśliwi (a przynajmniej Rosjanie i wygląda na to, że Polacy chyba również) – taki to już z nas upierdliwy gatunek, ewenement na skalę kosmiczną.

Pieriestrojka w Wielkim Guslarze zawiera siedemnaście co najmniej niezłych tekstów. Na pochwałę zasługują tłumacze (jedno z nich jest znanym pisarzem fantastyki), którym udało się zachować styl oryginału – w książce wyraźnie wyczuwa się brzmienie rosyjskiego języka. Autor sprawnie bawi się konwencją i formą, puszczając perskie oko do czytelników. Mankamentem zbioru jest to, że gdy odłoży się go na półkę, pozostaje w głowie wrażenie nadmiernego podobieństwa poszczególnych utworów, wtórności pewnych elementów. Pomimo to czas poświęcony na lekturę raczej trudno uznać za stracony – co jak co, ale rozbawić to ów autor zawsze potrafił.

GramTV przedstawia:

Plusy: + ironiczne poczucie humoru + satyryczny wgląd w rosyjski sposób myślenia + zachowany styl oryginału + znaczny rozrzut czasowy utworów Minusy: - nierówny poziom tekstów - wrażenie nadmiernego podobieństwa

Autor: Kir Bułyczow Tytuł: Pieriestrojka w Wielkim Guslarze Przekład: Ewa i EuGeniusz Dębscy Wydawnictwo: Solaris, 2006 rok Wydanie: oprawa miękka, 366 str. Cena: 30,90 zł Strona WWW: tutaj

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
18/03/2007 16:56

Rosyjska fantastyka ma własny klimat. Ktoś komu przypadli do gustu bracia Strugaccy i lubi psychodeliczne, dołujące, pesymistyczne obrazy - proszę bardzo, Łukjanienko jest prawie kropka w kropkę podobny. Film Nocna Straż, tfu!, Patrol był świetny,tej książki akurat nie czytałem, bo ten nastrój zwątpienia i beznadzieji jest troszkę zbyt przyciężkawy jak dla mnie i nie podołam. Z resztą pytanie - czy czyta się dla własnej przyjemności, czy dla zaprezentowania innym swojego wyrafinowanego poziomu ?

Usunięty
Usunięty
18/03/2007 12:37

@Brudny Jacknie chodziło mi o taką fantastykę tylko o fantasy (Apekiller101 poprawił) typu Tolkiena..

Usunięty
Usunięty
18/03/2007 02:06

The best Fantastyka, tak jaką wymienił "BrudnyJack". Ale horror tez nie jest zły. Ostanio czytam serie ksiązek autorstwa "Brian''a Lumley''a" super fantastyka z elementami horrorku. Pozdrawiam wszystkich.




Trwa Wczytywanie