Sytuacja na miejscu okazała się o wiele bardziej skomplikowana niż można było to wnioskować na podstawie wstępnych raportów. Przypominają mi się słowa Niebianina Shi’oresa wypowiedziane przed rozpoczęciem misji:
„Waszym zadaniem, Komandorze Shas’O Kais, będzie obrona i utrzymanie zagrożonej planety naszego Dominium. Ostatnie meldunki, które dochodziły z tamtego rejonu są wielce niepokojące. Nasza kolonia Tash’n wysłała wezwanie o pomoc i mamy prawo przypuszczać, że znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Flota ma zdążać do celu z pełną prędkością. Jeśli doniesienia o obecności jednostek ludzkiego Imperium są prawdziwe należy liczyć się ze zbrojną konfrontacją. Wprawdzie pierwsze niepokojące wieści nie pokrywają się w czasie z raportami o obecności floty Imperialnej, ale nie można wykluczyć, że to kolejna agresja ze strony tej wojowniczej rasy. Obawiam się, że czas ewentualnych pokojowych rozmów skończył się. Bezgraniczne oddanie Imperialnych wojsk, jakim darzą swego przywódcę, jest w istocie godne podziwu, jednak czyni ich głuchymi na głos rozsądku. Wyznawana przez nas idea „Większego Dobra”, która zjednoczyła kiedyś nasze podzielone cztery kasty i którą z powodzeniem udało się zaszczepić tylu rasom naszego Dominium, nie znajduje zrozumienia w sługach Ziemskiego Imperatora. Być może przyjdzie kiedyś czas, gdy ich oczy zostaną otwarte i pojmą swój błąd, jakim jest uporczywy brak akceptacji dla przyświecającego nam celu. Chwilowo jednak musimy użyć wszelkich dostępnych środków, by utrzymać tę planetę jako część Dominium”
Po dotarciu na miejsce okazało się jednak, że nie tylko z ludźmi przyjdzie nam walczyć o kontrolę nad Kronusem. Gdy pilotowane przez członków Kasty Powietrza okręty wojenne i myśliwce starły się z Imperialną Flotą, przez nasze walczące armady przebiły się desantowe okręty Orków. Mam nadzieję, bracie mój, że długo nie przyjdzie ci stanąć do walki przeciw tym istotom. W swej początkowej fazie ekspansji, Dominium Tau wielokrotnie natrafiało na ich rozsiane po planetach, dziko żyjące plemiona. W przeciwieństwie nawet do tak wojowniczej rasy jak Krooci, Orki nie były w stanie pojąć choćby podstaw idei „Większego Dobra”. Naprawdę nie sądzę, by ich prymitywne umysły mogły kiedykolwiek ją zrozumieć. Niezdolni do pokojowego współżycia stanowią dla nas ciągłe zagrożenie.
Wiele orkowych jednostek zostało zniszczonych przez obydwie walczące potęgi, jednak jeszcze więcej zdołało wylądować, by rozpocząć kolejną falę orczego Waagh! – falę podboju, rzezi i zniszczenia. Nie jest to nasz jedyny problem. Raporty floty zwracały również uwagę na tajemnicze źródła energii na obszarze centralnej pustyni kontynentu. Właśnie tamtych terenów dotyczyły pierwsze, niepokojące informacje wysyłane z Tash’n. Chwilowo nie mogę jednak powiedzieć Ci więcej o tej sprawie.
Prosiłeś jeszcze, bracie mój, bym napisał ci jak tu jest i jakie jednostki oddano pod me dowództwo. Pytałeś również, na jakiej planecie przyszło mi budować „Większe Dobro”? Kronus jest pod tym względem bardzo zróżnicowany. Od lodowych pustkowi na północnej półkuli, poprzez smagane wichrem pustkowia, duszne bagna i gęste lasy. Tu, na obrzeżu pustyni, jak okiem sięgnąć ciągnie się w nieskończoność wymarły krajobraz. Wydmy urozmaicone są gdzieniegdzie wypiętrzeniami skalnymi i rosnącą z rzadka roślinnością. Jedynym poruszającym się obiektem na tym niegościnnym pustkowiu jest prowadzona przeze mnie kolumna wojska, przemieszczająca się szybko i sprawnie, sunąca między wzniesieniami jak stalowy wąż. Widok jest naprawdę imponujący.
Główny trzon mojej Grupy Ekspedycyjnej stanowią jednostki pancerne. Antygrawitacyjne pojazdy płyną powoli nad piaskiem by podmuch z dysz korekcyjnych nie wzbijał zbyt wielkiej kurzawy, którą dostrzec można byłoby z daleka. Kolumna około pół tuzina transporterów Devilfish i rakietowych czołgów Skyray, flankowana jest przez kroczące majestatycznie pancerze XV88 Broadside, a front i ariergardę stanowią czołgi Hammerhead bezustannie omiatając najbliższe otoczenie lufami swych dział. W pewnym oddaleniu, otaczając kolumnę luźnym kordonem, stanowiącym pierwszą linię obrony przed ewentualnym atakiem, podążają Krooci. Wielu dosiada olbrzymich bestii: Krootoxów i Knarloków, kroczących ciężko w ślad za kolumną pancerną. Część idzie pieszo, trzymając w dłoniach swe długie karabiny. Wyposażone w ostrza zarówno u wylotu luf jak i przy kolbach stanowią one śmiercionośną broń w rękach tej mięsożernej rasy, która swój los związała z naszym Dominium. Chociaż ich niektóre obyczaje mogą budzić niesmak i odrazę (mówię tu o ich nawyku pożerania ciał poległych wrogów) to wykazują oni duże zdolności przystosowawcze. Większość spośród naszych uczonych uważa, że z biegiem czasu wpływ, jaki wywiera nasza kultura i obcowanie z tak rozwiniętą cywilizacją sprawi, że Krooci porzucą część swych barbarzyńskich zwyczajów. Dla patrzącego na ten marsz postronnego obserwatora z pewnością dziwne wydawałoby się zestawienie naszych, miękko sunących nad ziemią, obłych kształtów pojazdów i kanciastych Pancerzy Bojowych z przemieszczającymi się długim miarowym krokiem bestiami, wiozącymi na swych grzbietach wojowników Krootów. Jednak właśnie ten widok w pełni obrazuje ideę „Większego Dobra”, według której każda grupa ma swe zadanie i uzupełnia całość dla powszechnej korzyści ogółu. Uosobieniem tego jest właśnie Dominium Tau, które w swej mądrości potrafiło dostrzec wszystkie te korzyści i stworzyć tak uniwersalną armię.
Grupa, którą obecnie prowadzę ma za zadanie przejęcie kopalni na Szczytach Hypejronu. Wyruszyliśmy w drogę kilka dni temu, zostawiając za sobą umocnienia polowej bazy, którą wzniesiono po udanym lądowaniu na planecie. Zajmowali się tym budowniczy z Kasty Ziemi, pracujący nieustannie dzień i noc. Ich sondy wznosiły instalacje mające być zapleczem wojsk wysłanych by bronić zagrożonej kolonii naszego Dominium. Jednak walka będzie należeć do mnie i moich podwładnych. To na nas, jako na członkach Kasty Ognia spocznie ciężar walki z wrogiem. Lecz nie czujemy strachu, bowiem nasz cel jest słuszny. Technologia zapewnia nam przewagę nad każdym wrogiem, a umiejętności wnoszone do naszej armii przez sprzymierzonych Krootów i patrolujących okolicę skrzydlatych Vespidów czynią ją jeszcze groźniejszą. Pozostajemy w stałym kontakcie z jednostkami bojowymi Kasty Powietrza, które w każdym momencie gotowe są udzielić nam swego wsparcia. Wkrótce i Ty, bracie mój, staniesz na straży Dominium Tau i jako Wojownik Ognia bronić go będziesz przed zewnętrznym zagrożeniem, by mogło dalej rozwijać się i szerzyć ideę „Większego Dobra”. Przekaż pozdrowienia naszej matce i siostrze. Powiedz im, że same będąc Shas, mogą być ze mnie dumne. Niech Niebianie was prowadzą.