Weekendowa drama, czyli jak zatopić odnowionego Painkillera na metacritic

Łukasz Wiśniewski
2012/11/03 18:00

To nie jest dobry weekend dla studia Farm 51 i ich najnowszej produkcji Painkiller: Hell & Damnation. W krótkim czasie średnia ocena gry, wystawiona przez użytkowników portalu Metacritic poszybowała w dół, osiągając nawet pułap 0,8 punktu. Przez jednego człowieka.

Weekendowa drama, czyli jak zatopić odnowionego Painkillera na metacritic

Głównym bohaterem dramy dookoła Painkiller: Hell & Damnation jest AntiAbdulov (zwany też przez fanów po prostu Abdul) z rosyjskiego kanału YT biboran.com. To bardzo popularny komentator gier, przede wszystkim dlatego, że potrafi w dwóch zdaniach prostych użyć ponad dwudziestu wulgaryzmów. Słownictwo pod tym kątem ma co prawda słabe, zważywszy, że w języku rosyjskim można przeklinać naprawdę kwieciście, ale swoją sławę w internetach już zdobył. Materiałów źródłowych - czyli swoistego let's play i analizy tekstur połączonej z obserwacją ocen na Metacritic - nie zamieszczam, właśnie ze względu na wybitną wulgarność (no i język, którym posługuje się coraz mniej Polaków). Zrekonstruujmy zamiast tego przebieg tej dramy.

Już pierwszy filmik wykazywał, że odświeżona wersja klasycznego Painkillera nie przypadła Abdulowi do gustu. Przebojem internetu się ten materiał nie stał, ale od wczoraj obejrzało go dobre 4 tysiące użytkowników. Nowy film ma 36 minut, z czego ponad 10 to zapis procesu obniżania oceny gry na Metacritic - Abdul nie ukrywa swej radości z udanej akcji. Na dodatek jego kloaczna formuła komentowania, gdy kieruje słowa pod adresem twórców, a nie tego co widać na ekranie, zamienia się siła rzeczy w bezpośrednie ich obrażanie.

Fakt, Painkiller: Hell & Damnation nie jest ideałem, można nawet się zgodzić z Abdulem w kwestii niektórych analizowanych tekstur (temu tematowi poświęcone jest pierwsze 25 minut filmu). Reszta to jednak jedno wielkie czepialstwo (że niby pod kapturem mnisim powinna być głowa - czemu?) i komunały w stylu "te tekstury chyba brali z galerii darmowych clipartów". Dużo ciekawsze od filmiku Abdula są jedyne dwie uzasadnione niskie oceny na Metcritic, które pojawiły się nim rosyjski komentator gier nie rozpoczął swej radosnej krucjaty. Wypunktowane zostały w nich realne wady produktu, na dodatek nie zatopiono tego w potoku rynsztokowego słownictwa.

GramTV przedstawia:

Gdy usłyszałem o całej sprawie, bardzo się zainteresowałem, bo w sumie hasło "Rosjanie niszczą polską grę na Metacritic" zapowiadało ciekawy weekend. Okazało się, że to żadna afera, a zwykła sieciowa drama niszowego komentatora gier z Rosji. Inna sprawa, że strach patrzeć, jak łatwo jest wpłynąć na średnią ocenę, mając grono fanów - zwłaszcza, gdy ocen wystawionych nie ma wiele. Wystarczyło 200 razy wystawić "0" (bez komentarza), by balans pomiędzy pozytywami a negatywami się zawalił...

Komentarze
83
Usunięty
Usunięty
05/11/2012 16:31

Heh, ''naruszenie zasad you tube > propaguje terroryzm'' chyba pasuje.

Vojtas
Gramowicz
05/11/2012 14:20
Dnia 05.11.2012 o 10:10, pawbuk napisał:

Kiedyś jakiś przedstawiciel dużego wydawcy (nie pamiętam już kto to był) wyjaśniał jak wzrost średniej oceny na MC o jeden punkt powyżej 90 przekłada się na wzrost sprzedaży - pamiętam, że sprzedaż rzeczywiście wg niego znacznie rosła.

Nie sądzę. bo gier, które przekroczyły pułap 95 jest bardzo mało, a tylko wtedy można już mówić o jakiejś znaczącej różnicy, jeśli za punkt startu obierzemy 90. Recenzje prasowe mają znaczący wpływ na sprzedaż, ale coraz większą rolę odgrywa działalność zwykłych userów na YT, FB czy forach. Prasa czuje coraz większą presję ze strony tzw. mediów społecznościowych - z różnych przyczyn traci swoje wpływy, które jeszcze kilkanaście lat temu były absolutnie niekwestionowane. Dlatego też coraz więcej firm zwraca uwagę na opinie społeczności aktywnej np. na YT. CD Projekt RED zaprosił do siebie Jessiego Coksa i Angry Joe''a - to nie przypadek. Druga sprawa - siła marki potrafi znaczni zmniejszyć wpływ recenzji na wyniki: patrz sprzedaż MoH i jego oceny w prasie.

Vojtas
Gramowicz
05/11/2012 13:47
Dnia 05.11.2012 o 05:34, Tenebrael napisał:

Nie do końca, Powiedziałbym raczej, że MC jest interpretowany jako wyznacznik jakości przez dużą część GRACZY.

Skąd wiesz, że tak właśnie postrzegają MC? I skąd wiesz, że duża część graczy w ogóle MC odwiedza?

Dnia 05.11.2012 o 05:34, Tenebrael napisał:

W konsekwencji dla wydawców ważne jest, by w tym serwisie ich gra legitymowała się jak najlepszą średnią ocen.

MC jest rzeczą wtórną - oni chcą mieć po prostu najlepsze recenzje gdzie się da. MC po prostu zlicza średnią (choć to nie jest do końca średnia - duże serwisy są faworyzowane przez MC, a więc mają większy wpływ na ostateczny wynik) i jest współczynnikiem, który po prostu pasuje do Excela.

Dnia 05.11.2012 o 05:34, Tenebrael napisał:

W głównej mierze to my, gracze (no, nie wszyscy, wiadomo) wykreowaliśmy MC na branżowego bożka,

Ee? A można wiedzieć na jakiej podstawie oparłeś ten wniosek? Moim zdaniem MC zbudował swoją pozycję na tym, że był jednym z pierwszych tego typu serwisów i zaczął zbierać oceny również innych dzieł np. muzyki czy filmów.

Dnia 05.11.2012 o 05:34, Tenebrael napisał:

i trudno się teraz dziwić wydawcom, że dostosowali się do takiego stanu rzeczy.

Ale gracze nie kierują się głównie wynikiem na MC. Nie wiemy nawet, jaki procent tam w ogóle zagląda, nie mówiąc o tym, jaki procent z tego procenta te wyniki uwzględnia przy podejmowaniu decyzji zakupowej. Tu raczej chodzi o co iinego, a mianowicie o znaczenie tekstu prasowego dla konsumenta.




Trwa Wczytywanie