O problemach technicznych Xboksa 360 mówiło się już od startu konsoli. Microsoft jednak zawsze tłumaczył, że ilość wadliwych egzemplarzy nie przekracza 3-5%, co w przypadku tak złożonego urządzenia jest wartością całkowicie normalną. Ilość krytycznych wypowiedzi w sieci uzasadniana była tym, że choć grupa niezadowolonych użytkowników jest nieliczna, to bardzo "głośna".

Gigant z Redmond niezmiennie odmawia komentarza w sprawie ilości wadliwych Xboksów 360. Peter Moore stwierdza, że nie tyle istotna jest kwestia procentu uszkodzonych urządzeń (to jest bowiem - jak mówi - wartość ciągle się zmieniająca), co sposób, w jaki firma radzi sobie z tym problemem. "Wiecie, rzeczy się psują, aktualnie koncentrujemy się na dobrym traktowaniu użytkowników i usuwaniu wszelkich pojawiających się problemów". Pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie będą się kierowali tą maksymą - a i z tym, jak można usłyszeć, potrafią być problemy...