Ci, którzy oczekują na trzecią część serii Disciples nie mogą narzekać na nadmiar informacji o niej. Z pomocą przychodzą targi E3 - developer gry, rosyjskie studio Akella, przedstawiło na nich jej tech-demo, z którego można dowiedzieć się o nowych Apostołach czegoś więcej.
Na początek jednak kilka słów o twórcach. Studio Akella znane jest z gry Sea Dogs i jej mniej lub bardziej udanych sequeli. Nie jest to zbyt wielki dorobek, szczególnie jeśli chodzi o gry osadzone w realiach fantasy... Nie ma powodu, aby martwić się na zapas - firma Strategy First, developer i wydawca dwóch poprzednich części, w nowy projekt również jest zaangażowana i dba o jego jakość.
Disciples 3 przywita graczy pełnym 3D - takie czasy, czy komuś się to podoba, czy nie. Grafika tech-dema nie oszałamiała jakością, ale przecież tak naprawdę nigdy nie była ona najmocniejszym punktem tej serii. Ważne, że - w połączeniu z muzyką, dźwiękami i fabułą - tworzyła specyficzny, rozpoznawalny mroczny klimat. A twórcy nie mają zamiaru zboczyć z tej drogi. W końcu to właśnie czynnik, dzięki któremu część graczy uważa tę serię za lepszą od baśniowych przygód Bohaterów Potęgi i Magii. Ponownie przywitamy więc gotycką stylistykę interfejsu i piękne portrety postaci.
Jednak możemy pocieszyć tych, dla których jakość wyświetlanego obrazu ma duże znaczenie - engine gry nie jest jeszcze skończony, z pewnością więc zdąży ona wyładnieć. Jeszcze jedna sprawa natury technicznej, czyli wymagania sprzętowe. W Disciples 3, według zapowiedzi, będzie można pograć na stosunkowo wiekowym PeCecie. Wygląda więc na to, że mamy do czynienia z próbą znalezienia "złotego środka", a nie bezmyślnym implementowaniem wszystkich najnowszych efektów graficznych.
Disciples 3 zawierać będzie jedynie trzy grywalne rasy - Imperium, Legiony Potępionych i Wysokie Elfy. Kolejne zostaną prawdopodobnie (jeśli gra się dobrze sprzeda) dodane w oficjalnych rozszerzeniach. Każda kampania pozwoli na rozegranie od 10 do 15 misji, a tryb multiplayer obsłuży do ośmiu graczy na jednej mapie.
System walki i rozwój jednostek (których liczba, łącznie z potworami, zamknie się w około 150) nie zmienią się wiele, zgodnie z zasadą "lepsze jest wrogiem dobrego". Tury zostaną zachowane. Nadal możliwe będzie przypisanie do jednego bohatera zaledwie kilku sprzymierzeńców, którzy będą stawać się coraz potężniejsi w miarę awansowania na kolejne poziomy. Natomiast znane z poprzednich części przejmowanie terenu, odbywające się dzięki zdobywaniu miast i stawianiu rózg, będzie miało teraz większe znaczenie taktyczne - na własnym terenie jednostki będą mogły korzystać z niesprecyzowanych jeszcze bonusów.
Disciples 2 był tytułem większym, ładniejszym, bardziej klimatycznym i dopracowanym niż pierwsza część. Zanosi się na to, że "trójka" będzie kontynuować tę tradycję i nie zawiedzie oczekiwań fanów - "Nikogo nie rozczarujemy", obiecują developerzy. Na sprawdzenie, czy faktycznie dotrzymają słowa, trzeba będzie poczekać do około połowy 2008 roku.
