Google nieostrożnie korzysta z licencji open source

Adam "Harpen" Berlik
2008/09/18 09:16

Właśnie dowiedzieliśmy się, że w Google Chrome wykorzystano nie tylko te same elementy (na licencji open source), które pojawiły się w aplikacjach WebKit oraz Firefox. W przeglądarce znajdują się także linijki kodu autorstwa Microsoftu.

Wystarczy przyjrzeć się licencji Google Chrome, by uświadomić sobie, że nie mamy tutaj do czynienia z autorską przeglądarką. Producenci tej aplikacji postanowili skorzystać z systemów opartych na licencji open source. Jednym z nich jest Windows Template Library Microsoftu, z którego można korzystać od czterech lat, nie uiszczając żadnych opłat. Ponadto w Chrome znajdziemy także darmową ochronę przed wirusami nazwaną Data Execution Prevention, autorstwa Giganta z Redmond. Niestety, w tym drugim przypadku Google nie przewidziało bardzo ważnej kwestii. Google nieostrożnie korzysta z licencji open source

Mianowicie funkcje wykorzystane w przeglądarce są nieudokumentowane przez Microsoft i koncern stworzył Data Execution Prevention wyłącznie po to, by móc z niego korzystać z biurze. Raczej nie trafi on do użytkowników. Oznacza to, że może on nie doczekać się oficjalnych uaktualnień. Niewykluczone jest również to, że na pewnym etapie produkcji tego systemu, Microsoft po prostu z niego zrezygnuje. I będzie miał do tego pełne prawo.

Microsoft ogólnie rzecz biorąc jest zadowolony z faktu wykorzystania technologii na licencji open source w Chrome i ma zamiar w przyszłości więcej udostępniać nieodpłatnie kolejne tego typu programy. Warto także dodać, że Google w swojej przeglądarce postanowiło umieścić te same, darmowe elementy, które wykorzystano w takich aplikacjach, jak Firefox czy WebKit.

GramTV przedstawia:

Komentarze
27
Usunięty
Usunięty
20/09/2008 10:49

Skoro tak świetna przeglądarka internetowa , jaką bez wątpienie jest Firefox korzysta z licencji open source to nic dziwnego że przeglądarka Google Chrome również z tego korzysta. Tylko że ludzie od Google Chrome są o wiele mniej doświadczenie w tych sprawach i jeszcze daleka droga przed nimi żeby nauczyć się tego rodzaju spraw technicznych.

Usunięty
Usunięty
18/09/2008 16:31
Dnia 18.09.2008 o 16:22, kotolew napisał:

Harpen napisał: Wystarczy przyjrzeć się licencji Google Chrome, by uświadomić sobie, że nie mamy tutaj do czynienia z autorską przeglądarką. Autorską?! Rozwalają mnie teksty o "autorskich rozwiązaniach" w wypadku softu. Swoją drogą wyobrażam sobie jakby Netscape/Mozilla opatentowała zakładki [tabbed browsing]. Wyobrażacie sobie MS Corp. bulący za ten ficzer w IE7 i kolejnych wydaniach? IMO to było główną przyczyną przesiadki z IE6 na fajniejsze i lepsze przeglądarki. Zresztą: http://tnij.org/ciasto i śmiech na sali. Śmiech i śmiech w kółko, zanim komukolwiek do łba przyjdzie, by w ogóle używać słowa "autorski" w tym wypadku.

Poprawny link: http://tnij.org/boowP.S. Mam straszne porblemy z korzystaniem z gram.pl. A jak się rąbnę przy pisaniu posta, to praktycznie nie da się go wyedytować. :/

Usunięty
Usunięty
18/09/2008 16:31
Dnia 18.09.2008 o 16:22, kotolew napisał:

Harpen napisał: Wystarczy przyjrzeć się licencji Google Chrome, by uświadomić sobie, że nie mamy tutaj do czynienia z autorską przeglądarką. Autorską?! Rozwalają mnie teksty o "autorskich rozwiązaniach" w wypadku softu. Swoją drogą wyobrażam sobie jakby Netscape/Mozilla opatentowała zakładki [tabbed browsing]. Wyobrażacie sobie MS Corp. bulący za ten ficzer w IE7 i kolejnych wydaniach? IMO to było główną przyczyną przesiadki z IE6 na fajniejsze i lepsze przeglądarki. Zresztą: http://tnij.org/ciasto i śmiech na sali. Śmiech i śmiech w kółko, zanim komukolwiek do łba przyjdzie, by w ogóle używać słowa "autorski" w tym wypadku.

Poprawny link: http://tnij.org/boowP.S. Mam straszne porblemy z korzystaniem z gram.pl. A jak się rąbnę przy pisaniu posta, to praktycznie nie da się go wyedytować. :/




Trwa Wczytywanie