Dość regularnie się zdarza, że jakieś studio developerskie powie głośno "nasza nowa gra wyciąga 100% mocy PS3 / X360 / suszarek do włosów!", wywołując tak potrzebne zamieszanie wokół premiery danego tytułu. Czy ktoś w te zapewnienia wierzy? Jeśli tak, to polecamy poniższy komentarz ojców serii Burnout.
"Zawsze znajdujesz nowe sposoby na wykonanie swojej roboty, granica twoich możliwości przesuwa się ciągle coraz dalej. Nie tylko z każdą następną generacją konsol, ale i z każdą twoją kolejną grą. Obojętnie, czy to sequel, czy jakaś nowa marka, uczysz się nowych, lepszych rzeczy. Nie ma limitu, ciągle się rozwijasz. Fajnie jest stwierdzić, że wyciągnęło się z czegoś maksimum, ale tak naprawdę to bez sensu" - powiedział serwisowi Eurogamer Alex Fry ze studia Criterion.Studia developerskie prześcigają się w wyciągnięciu magicznych "100% mocy" z obecnej generacji sprzętu do grania - twórcy serii Burnout proponują im zimny prysznic.