Konsole nie są zagrożeniem dla Total War

Grzegorz Bonter
2009/03/09 12:27

Total War na konsole - koszmar pecetowców. Nie ma jednak co się martwić, bowiem studio Creative Assembly bagatelizuje znaczenie "current-genów".

Obecna generacja konsol na nowo przeprosiła się ze strategiami. Takie serie jak Command & Conquer, Red Alert oraz nowe tytuły pokroju TC:EndWar i Halo Wars potwierdzają, że granie w RTS-y na stacjonarkach Sony czy Microsoftu nie jest aż tak głupim pomysłem. Wydawać by się mogło, że także twórcy typowo pecetowej serii - Total War, także dołączą do tego pochodu. Tak się jednak nie stanie. Mike Simpson, jeden z szefów studia Creative Assembly, tak skomentował całą sytuację w rozmowie z serwisem GamesIndustry.biz: Konsole nie są zagrożeniem dla Total War

Nie sądzę, żeby to było zagrożeniem. Nie ma żadnych znaków, aby naszej marce to też się przytrafiło. Wciąż szukamy sposobów rozszerzenia jej, zamiast skupiać się na przypuszczeniu, że będzie się gorzej sprzedawać. To dość skomplikowany problem i po części jest on związany z cyklem życiowym konsol - gdy pojawia się nowa generacja, pecety nagle przestają wyglądać lepiej (...) Jednak 3 lub 4 lata później, gdy porównasz cenę peceta i konsoli, to otrzymujesz za swoje pieniądze więcej mocy w przypadku peceta i sprawy zmieniają swój obrót. Tak się stało w przypadku wszystkich poprzednich generacji - więc jest to naturalny cykl".

GramTV przedstawia:

Komentarze
214
Kafar
Gramowicz
25/03/2009 19:53

Gracze i ludzie którzy uważają że na konsolach nie można grać w RTS po prostu nawet nie próbowali. Albo pobawili się 5-10 minut i już z płaczem do mamy. Oczywiście na PC jest łatwiejsze sterowanie ale tylko taka jest różnica.

HiddenNick
Gramowicz
21/03/2009 00:03
Dnia 20.03.2009 o 15:36, Bambusek napisał:

No i to już wystarczy... Już marketingowiec nie może napisać, że "strategia roku na PC w końcu na konsolach", bo PC nigdy czegoś takiego jak Civ: Revolution nie miały. uparcie starasz się wszystkim udowodnić, że Civ: Rev jest jak Civ IV, tyle że dla konsol. Ale nie jest...

Wcale się nie staram udowodnić tego co napisałeś. Napisałem tylko, że porównywanie tych gier nie jest niedorzeczne... Wiele serwisów to potwierdza.PS Moim zdaniem Marketingowiec nie owijając w bawełnę napisał by raczej: strategia wszech czasów wreszcie na konsolach(bo za taką jest uważana seria civilization jako taka - nie wszyscy się z tym zgodzą, ale tak często się określa tą grę). Nie cackałby się tak jak piszesz i na pewno by takich pierdół jak ty nie pisał... Tzn. takie mam zdanie ;)

Vojtas
Gramowicz
20/03/2009 17:12
Dnia 20.03.2009 o 09:24, Lordpilot napisał:

Ok - jest sporo racji w tym co piszesz, zdaje sobie sprawę że magazyny/portale tak robią - z prozaicznego powodu: braku czasu. Zdaje sobie też sprawę, że dziennikarze dostają często tzw."wersję recenzencką" , która nieraz sporo się różni od tego co znajduje się na półce sklepowej. Cóż takie czasy - do recenzji należy podchodzić z dystansem, jednak bez popadania w paranoje :-)

Mam nadzieję, że nie sugerujesz, że popadam w paranoję. Zarówno w tej, jak i naszej biznesowo-dziennikarskiej dyskusji, podawałem przykłady. Nie formułuję wniosków na podstawie szklanej kuli, czy po kilku głębszych. Co zaś się tyczy ocenianych wersji - niektóre redakcje dopuszczają się niewiarygodnych przekrętów recenzując bety albo wręcz oceniając grę na podstawie screenów, trailerów i materiałów prasowych. To juz podpada pod oszustwo - oczywiście nie w sensie prawnym, a etycznym. Parafrazując Franza: jeśli ktoś schodzi do poziomu najemnego baśniopisarza, to znaczy że naprawdę jest materiałem odpadowym, a jego miejsce na wysypisku śmieci. Nawiasem mówiąc: pamiętam, że kiedyś GOL relacjonował E3 ("w imprezie w Los Angeles bierze udział nasz wysłannik!"). Ludzie na forum rozszyfrowali, że wszystko jest pisane na podstawie informacji z różnych portali. Jakie to było żałosne... :)

Dnia 20.03.2009 o 09:24, Lordpilot napisał:

Są w końcu (tak jak napisałeś) opinie innych użytkowników - tyle że tu też czasem trzeba "odsiewać ziarno od plew", bo co mi po opinii internetowego krzykacza, który gry na oczy nie widział a na nią psioczy ?

Zgadza się. Dlatego właśnie czytuję tematyczne fora takie jak Civfanatics.com czy Adventuregamers. Jeśli się uczyć, to od lepszych. :)

Dnia 20.03.2009 o 09:24, Lordpilot napisał:

Są gameplaye. No i każdy ma swój rozum - aby oddzielić hype od faktycznej wartości gry.

No właśnie. Dlatego nigdy nic nie zamówiłem w przedsprzedaży, a premierę kupiłem nie-pamiętam-kiedy. A najśmieszniejsze, że przede mną stos zaległych gier... :/

Dnia 20.03.2009 o 09:24, Lordpilot napisał:

Temat bugów, to temat rzeka. Mnie zawsze zastanawiało dlaczego nieraz recenzenci za to obniżają oceny a innym razem nie. Taki "Daggerfall" był zabugowany jak cholera, a zbierał wysoki noty. To samo "Fallout 2" - w jednym "Gamblerze" mieli odwagę napisać że gra to techniczny bubel (grę i tak ocenili wysoko), w innych magazynach sprawa bugów została po prostu... przemilczana. Urocze prawda ?

Powiem tak: drobne bugi i niedociągnięcia jestem w stanie bez problemu przełknąć (co nie oznacza, że można je przemilczeć), ale jeśli gra się regularnie wysypuje, to jak mam dotrwać do końca pierwszej kampańji?? Stabilność jest minimalnym progiem tolerancji. Jeśli skoczek nie potrafi przeskoczyć nisko ustawionej poprzeczki, to nastepuje dyskwalifikacja. Tak było z Medievalem 1. Grałem pod Win98 - a więc pod systemem, z którym ta gra niby najlepiej współpracuje. I co? I oblężenia miast zawze rozstrzygałem automatycznie, bo albo chrzaniła się grafa (jedna wielka szara plama + dźwięk), albo oglądałem pulpit. Z tutoriala załadowały mi się 2 bitwy (z pięciu bodajże). Również od czasu do czasu wykrzaczały mi się zwyczajne bitwy. I to ma być gra, za którą zapłaciłem niemałe (ówcześnie) pieniądze? Sama gra była świetna, ale to co zrobiło CA (albo czego nie zrobiło) całkowicie zniweczyło ich produkt, powodując u mnie wyłącznie frustrację. Recenzja ma dawać czytelnikowi pogląd na to, co w grze jest dobrego, a co złego. Bez stabilności nawet najlepsze łakocie szlag trafia i tyle.

Dnia 20.03.2009 o 09:24, Lordpilot napisał:

A co do Sida - to osobiście życzyłbym sobie żeby pokazał światu wreszcie coś nowego i odkrywczego. Owszem - za "Civkę" ma mój wieczny szacunek. Tyle że nie podoba mi się, że zrobił z tej marki dojną krowę, którą bez umiaru eksploatuje. Ile można wydawać remaki starych hitów ? Rozumiem - "business is business", ale szkoda że Sid z wizjonera przeistoczył się w marketingowca. IMO, oczywiście.

Podpisuję się pod tym. Dlatego bronię Petera M. za to, że próbuje nowych rzeczy - udanie czy nie, ale wciąż mu się chce i nie rezygnuje. A Sid spija śmietankę dawnej chwały. Ale jeśli już koniecznie uparłby się na sequel, to niech zrobi Gettysburg 2 albo Covert Action 2. Pierwsza to taktyczne pole walki w RT, a druga to szpiegowski misz-masz równie swobodny i rozrywkowy jak Piraci. Najchętniej jednak zobaczyłbym calkowicie nową markę. Stać ich na to. Wręcz płonę z ciekawości, jaka będzie następna produkcja Firaxis. Mam nadzieję, że nie Civ V.@ JakUfam swojej wiedzy, doświadczeniu i intuicji. To wystarczy, by omijać rafy. :)




Trwa Wczytywanie