Wykłady z ekonomii w świecie World of Warcraft

Michał Wierzbicki
2009/01/13 13:20

David Friedman - jeden z profesorów wykładających ekonomię w Liberal College zachęca do nauki swoich studentów wykładem o... World of Warcraft.

Jak twierdzi profesor, wielu jego studentów jest graczami World of Warcraft. Dlatego zdecydował się na przeprowadzenie kursu odnośnie świata wykreowanego przez Blizzarda: "w WoW są rynki i ceny, wliczając w to dom aukcyjny z wieloma kupującymi, wieloma wystawiającymi i szeroką gamę produktów do sprzedania. Ceny są łatwe do obserwowania - ceny startowe, ceny wykupu, ceny względem siebie, ciągle zmieniające się". Jako przykład podaje prostą układankę: gracze w zależności od poziomu doświadczenia, mogą kopać różne złoża metali. Gracze na niskim poziomie sprzedają niższej jakości metale niż ci na wyższym. Z metalu wyższej klasy można wykonać lepszą broń, którą kupują gracze mający więcej wirtualnego złota do wydania. Następnie opisuje cała plątaninę możliwych zdarzeń i ich wpływ na ceny. Wykłady z ekonomii w świecie World of Warcraft

Serwis WOWRIOT, który nagłośnił całą sprawę, uważa, że dzięki profesorowi możemy uzyskać przychylniejsze spojrzenie na temat gier, które dotychczas były postrzegane, jako płytkie, "odmóżdżające" i prowadzące do przemocy. Jednocześnie serwis staje naprzeciw profesorowi śmiejąc się, że studenci zaczną grać w WoW-a i przestaną się uczyć. Gracze natomiast komentują sarkastycznie, pisząc, że w prawdziwym świecie przyszli ekonomiści będą próbować "zdupować" (dla niedoinformowanych: "skopiować") przedmioty.

GramTV przedstawia:

Komentarze
54
Usunięty
Usunięty
15/01/2009 01:04

Dobrze już dobrze :) Każdy popełnia błędy. Kiedy piszę staram się to robić najlepiej jak umiem. Dbam o ortografię, czasami zdarzają mi się na forum błędy, ponieważ najczęściej nie czytam drugi raz tego, co napiszę (wyjątkiem jest praca). Dajmy już pokój rozmowom o języku polskim. Nie o tym jest to forum.

Usunięty
Usunięty
15/01/2009 00:42
Dnia 15.01.2009 o 00:03, ladyblues20 napisał:

Po prostu nie chce mi się po pracy dbać w tak dużym stopniu o czystość języka.

Możliwe, iż jestem przewrażliwiony na tym punkcie (choć purystą językowym nie można mnie nazwać choćby ze względu na moją dysortografię...), ale dbanie o kulturę języka podczas dyskusji na forum/ircu/listownie jest przejawem szacunku dla rozmówcy. Analogicznie niedbanie o kulturę tegoż języka jest z kolei przejawem ''olewania'' drugiej osoby.Co do "oczywistej oczywistości"... ''Och, przestań być taka figlarna podczas rozmowy z nami!'' ;)

Usunięty
Usunięty
15/01/2009 00:03

Może nie zauważyłeś, ale jestem po pracy. Praca dziennikarza jest nieodłącznie związana z korektą. Po prostu nie chce mi się po pracy dbać w tak dużym stopniu o czystość języka. Poza tym jeżeli posłuchałbyś prof. Bralczyka, zrozumiałbyś, że stwierdzenia typu: "czysta prawda", "oczywista oczywistość" i inne mogą być uznane jako zabawa językiem i nie muszą podlegać krytyce wypowiedziane nieoficjalnie. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej jest po prostu purystą językowym. Ja na tyle nie jestem restrykcyjna. Jestem raczej liberałem językowym byleby nie pisać "ktury", "wyłonczył", "wziąść" lub "z kąd".




Trwa Wczytywanie