Nowy Silent Hill w drodze

Adam Bednarek
2010/04/09 19:52

Konami zapowiedziało nową część gry Silent Hill, przeznaczoną tylko na konsole Xbox 360 i Playstation 3.

Nowy Silent Hill w drodze

Konami o nowej części Silent Hill poinformowało podczas konferencji we Frankfurcie. Oprócz tego, że tytuł powstaje we współpracy z nieznanym jeszcze deweloperem i że najprawdopodobniej ominie pecety (póki co mowa tylko o wersjach na Xboksa 360 i Playstation 3), nie wiadomo o nim nic. Jak informuje niemiecki Eurogamer, Konami pierwsze szczegóły zdradzi podczas czerwcowego E3.

Ostatnim "świeżym" (nie licząc remake'u jedynki na Wii) produktem z serii Silent Hill był wydany w 2008 roku Silent Hill: Homecoming. Tytuł budził spore kontrowersje, jedni uważali, że gra trzyma poziom, niektórzy, że to totalna kicha. Średnia ocen zbytnio wysoka nie była, w wersji pecetowej wynosiła ona 64 %, natomiast dla edycji na Xboksa 360 i Playstation 3 odpowiednio 70 i 71 %. Miejmy nadzieje, że nowy deweloper da radę i zapowiadany Silent Hill zbierze znacznie lepsze oceny niż swój poprzednik.

GramTV przedstawia:

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
14/04/2010 00:06
Dnia 12.04.2010 o 15:33, Longer napisał:

O gustach się nie dyskutuje;p

Tylko wtedy gdy kończą się argumenty. ;]Preferuję SH3 nad SH1 z jednego, ważnego powodu.Pierwszy i najważniejszy to główna postać. Jak wiadomo, coś tą dwójkę coś łączy.... albo nie, od razu przejdę do rzeczy. Mianowicie: Heather dla mnie jest postacią znacznie bardziej realistyczną niż Harry, który jest postacią nudną (Have you seen my daughter? Short, black hair. No? Maybe you saw her? My daughter? Short, black hair? Hmm... how about you sir? Etc. etc. etc.). Żeby było jasne: to nie tak że nie lubię Harry''ego, jest w końcu postacią kultową, tyle że jest nudny. Heather natomiast ma charakter, potrafi być dziewczęca i jednocześnie dorosła. Jeśli jest możliwość poprawienia sobie (co i tak dużo nie daje) humoru żartem, to to robi. Mimo swojej zewnętrznej powłoki "twardej" dziewczyny, jest wrażliwa i empatyczna. Potrafi postawić na swoim, lecz w tym samym momencie zdradzać cechy nieśmiałości (choćby podczas pierwszego spotkania z

Spoiler

Vincentem

, prawie przez pół cut-scenki Heather nie patrzy prosto na niego, tylko na podłogę. Subtelne i uderzające.). Jest to postać z którą można się bardziej utożsamiać niż z Harrym. Z nim też można... ale mam wrażenie, że nie w takim stopniu. No i nie zapominajmy o dobrym voice-actingu udzielonej przez Heather Morris. W końcu to też wpływa na wiarygodność postaci (jeśli chodzi o mnie, to od pierwszych linijek spodobał mi się głos tej pani "Daddy always told me not to talk to strangers.")W jedynce klimat jest zabójczy (niesławna scena z szatnią w alternatywnej szkole - zawał serca), w dwójce troszkę poszli na subtelność, jeśli chodzi chodzi o Otherworld. Trójka jest także bardzo zabójcza, ale trochę inaczej niż w jedynce. Nie wiem jak Ty, ale ja po kilku minutach chodzenia po ciemnych, cichych pomieszczeniach zaczynam się powoli dusić klimatem. Ktokolwiek by mnie wtedy dotknąć czy usłyszałbym jakiś szmer - zawał serca gwarantowany. Nie zapominajmy też o niesławnej scenie z lustrem w alternatywnym szpitalu. Wiem, że to nic wybitnie strasznego, ale do licha! Wyobraź sobie, że Tobie się to przytrafia w rzeczywistym świecie!I w dodatku ta muzyka... nie trudność od niej nabawić się psychozy maniakalnej...

Dnia 12.04.2010 o 15:33, Longer napisał:

było dobre, pewny powiew świeżości, jednak dla mnie brak mgły, radia itp to już nie Silent Hill. A patrząc na Homecoming widać, że ciężko jest wymyślić coś "świeżego" do serii...

Idealnie podsumowane - SM jest dobre... ale w porównaniu do klasycznych SH.... czegoś tu brakuje.Niemniej, gra jest dobra. Ma się motywacje by zaczynać grę od nowa, fabuła jest ładnie sklejona, końcówka nawet zaskakuje, ale przede wszystkim smuci. Tak, opowieść nie przeraża, a smuci. Prawdziwa melancholia. Nie żebym miał coś przeciwko, jest to swego rodzaju "pozytywne dołowanie".Jeśli chodzi o Homecoming... jedyne co mi się tam podobało to voice-acting głównego bohatera. Jedno z najlepiej wykonanych w serii, trzeba przyznać. Ach, no i sam początek rozgrywki, do momentu przejęcia przez nas sterowania. ;]Zmierzam cały czas do tego, że nieważne co by wymyślili, to muszą mierzyć bardzo, BARDZO wysoko. Żeby pobić oryginalność jedynki, rewelacyjną fabułę dwójki, duszący klimat trójki, ciekawy sposób opowiadania powieści z czwórki, voice-acting z "piątki", czegoś fajnego z Origins (nie wiem co bo nie grałem) oraz dawki emocjonalno-psychologicznej z Shattered, muszą dokonać rzeczy boskiej. Ba, chociaż żeby przebić jedną z tych rzeczy!

Usunięty
Usunięty
12/04/2010 15:33
Dnia 12.04.2010 o 08:57, Przedlack napisał:

> A czemu od razu "zbesztany" ? Doświadczenie mnie nauczyło, że stawianie SH3 nad SH1 jest czasem bardzo tragiczne w skutkach. Ale cóż.

O gustach się nie dyskutuje;p

Dnia 12.04.2010 o 08:57, Przedlack napisał:

> Według mnie lepiej żeby serii dali już > spokój bo rozdrabniają jej kultowość na drobne... Tu przyznaję rację. O ile z SM jeszcze nawet im się udało, to mimo tego ta gra spokojnie mogłaby zrobić furorę bez nazwy "Silent Hill" w tytule. A tak to zostaje porównany do innych gier z tej serii i jednocześnie staje się "tym gorszym".

KASA mości panie...Jest Silent Hill w tytule? To i sprzedaż będzie większa;) SM było dobre, pewny powiew świeżości, jednak dla mnie brak mgły, radia itp to już nie Silent Hill. A patrząc na Homecoming widać, że ciężko jest wymyślić coś "świeżego" do serii...

Usunięty
Usunięty
12/04/2010 14:12

Ja mam tylko nadzieje żeby ten nowy Silent Hill był naprawdę straszny.Tak straszny żebym nie mógł po nocach spać ;)




Trwa Wczytywanie