Być może doczekamy się kolejnego The Longest Journey

Robert Sawicki
2011/04/09 00:58

Wystarczy tylko, że zakończy się produkcja The Secret World i ewentualne prace nad grą mogłyby wreszcie ruszyć.

Być może doczekamy się kolejnego The Longest Journey

W wywiadzie udzielonym serwisowi Eurogamer, Ragnar Tornquist wypowiedział się na temat możliwej kontynuacji serii. “To absolutnie możliwe. Wszystko zależy od ukończenia The Secret World i rozeznaniu się w obecnej sytuacji. Być może będę chciał zająć się czym innym. Byłoby fajnie czasem powrócić do The Longest Journey."

The Longest Journey, u nas znana jako Najdłuższa Podróż, jest jedną z tych serii, do których po latach można wrócić bez ryzyka ochlapania ekranu eksplodującym z obrzydzenia mózgiem. Być może piszę tak dlatego, gdyż targa mną sentyment - a może dlatego, że klikanie na główną bohaterkę sprawiało mi mnóstwo zabawy. Jakkolwiek by nie było, marka zdecydowanie zasługuje na ocalenie od wiecznego zapomnienia przez zwykłą, poczciwą reinkarnację przy użyciu sequela.

GramTV przedstawia:

Komentarze
52
Usunięty
Usunięty
09/04/2011 20:28
Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

Nie zgadzam się, bo akurat historia z TLJ nie wymagała żadnego rozwinięcia, więc mogli zrobić z sequelem co chcieli. Pod tym względem TLJ wpada do tego samego worka co Fifa, Call of Duty czy Need for Speed, gdzie kolejne części łączy głównie tytuł. Fan przygodówek? To po co w pierwszej kolejności zabierał się za tę grę? Bo tytuł podobny? Głupota jakaś.

Nie podobny, tylko ten sam - i to gra aspirująca do miana sequela ulubionej gry wielu graczy.

Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

Jeżeli po ME3 powstaną gry całkiem odbiegające od dotychczasowej konwencji to dlaczego miałbym płakać z tego powodu? A nie muszę grać przecież w ten symulator, no nie? To nie jest tak, że ktoś mnie zmusza. Nie pojmuję także tego całego motywu zdrady. Gra mi się podoba, albo gra mi się pooba, po cholerę dorabiać do tego jakąś filozofię.

Mam wrażenie, że tobie podobają się wszystkie gry, a jak ktoś się z tym nie zgadza, to masz wtedy z tym ciężkie przejścia :D. No i właśnie - po ME3. Dreamfall to nie jest jakiś spin-off, tylko TLJ 2. Z ME równie dobrze mogli także zrobić zamkniętą historię i nie bawić się w kolejne części...

Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

To, że nasza dyskusja była nietrafiona skoro mamy inne doświadczenia bo graliśmy na innych kontrolerach?

Ale skąd miałem wiedzieć, skoro nie zaznaczyłeś tego na samym początku?

Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

I znów wychodzi różnica pomiędzy tym czego oczekujemy od gier. Mnie nie przeszkadza taka mechanika jeśli fabuła jest świetna. Podobnie miałem ostatnio z Alan Wake. Stwierdziłem, że tam także sama walka nie dostarcza specjalnej przyjemności, a mimo to nie mogłem się oderwać.

Tyle, że w Dreamfallu walki jest bardzo niewiele - więc równie dobrze można było się obejść bez tego lub wprowadzić po prostu jakiś filmik miast nich. Albo porządnie zrealizować te sekwencje. Zresztą, po co tyle razy się powtarzam :D.

Usunięty
Usunięty
09/04/2011 20:28
Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

Nie zgadzam się, bo akurat historia z TLJ nie wymagała żadnego rozwinięcia, więc mogli zrobić z sequelem co chcieli. Pod tym względem TLJ wpada do tego samego worka co Fifa, Call of Duty czy Need for Speed, gdzie kolejne części łączy głównie tytuł. Fan przygodówek? To po co w pierwszej kolejności zabierał się za tę grę? Bo tytuł podobny? Głupota jakaś.

Nie podobny, tylko ten sam - i to gra aspirująca do miana sequela ulubionej gry wielu graczy.

Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

Jeżeli po ME3 powstaną gry całkiem odbiegające od dotychczasowej konwencji to dlaczego miałbym płakać z tego powodu? A nie muszę grać przecież w ten symulator, no nie? To nie jest tak, że ktoś mnie zmusza. Nie pojmuję także tego całego motywu zdrady. Gra mi się podoba, albo gra mi się pooba, po cholerę dorabiać do tego jakąś filozofię.

Mam wrażenie, że tobie podobają się wszystkie gry, a jak ktoś się z tym nie zgadza, to masz wtedy z tym ciężkie przejścia :D. No i właśnie - po ME3. Dreamfall to nie jest jakiś spin-off, tylko TLJ 2. Z ME równie dobrze mogli także zrobić zamkniętą historię i nie bawić się w kolejne części...

Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

To, że nasza dyskusja była nietrafiona skoro mamy inne doświadczenia bo graliśmy na innych kontrolerach?

Ale skąd miałem wiedzieć, skoro nie zaznaczyłeś tego na samym początku?

Dnia 09.04.2011 o 20:19, TheAbsurd napisał:

I znów wychodzi różnica pomiędzy tym czego oczekujemy od gier. Mnie nie przeszkadza taka mechanika jeśli fabuła jest świetna. Podobnie miałem ostatnio z Alan Wake. Stwierdziłem, że tam także sama walka nie dostarcza specjalnej przyjemności, a mimo to nie mogłem się oderwać.

Tyle, że w Dreamfallu walki jest bardzo niewiele - więc równie dobrze można było się obejść bez tego lub wprowadzić po prostu jakiś filmik miast nich. Albo porządnie zrealizować te sekwencje. Zresztą, po co tyle razy się powtarzam :D.

Usunięty
Usunięty
09/04/2011 20:19
Dnia 09.04.2011 o 18:26, Demagol napisał:

Tutaj już zupełnie nie wiesz, co mówisz. Dreamfall to sequel i kolejna część opowieści, naturalnym jest, że fani jedynki chcieliby poznać następny rozdział, ale to już nie jest przygodówka point''n''click, tylko taka w rozumieniu konsolowym i przeplatana kiepsko zrealizowanymi zręcznościowymi sekwencjami, a fan przygodówek raczej nie będzie miał ochoty na bijatyki i elementy wymagające szybkiego wciskania klawiszy.

Nie zgadzam się, bo akurat historia z TLJ nie wymagała żadnego rozwinięcia, więc mogli zrobić z sequelem co chcieli. Pod tym względem TLJ wpada do tego samego worka co Fifa, Call of Duty czy Need for Speed, gdzie kolejne części łączy głównie tytuł. Fan przygodówek? To po co w pierwszej kolejności zabierał się za tę grę? Bo tytuł podobny? Głupota jakaś.

Dnia 09.04.2011 o 18:26, Demagol napisał:

Druga sprawa - wciskanie do danej serii tytułów z różnych gatunków to zwykłe rozmienianie jej na drobne, a jakbyś otrzymał porządny symulator łodzi podwodnej okraszony tytułem Mass Effect, to gwarantuję ci, srałbyś przy nim cegłami i odszczekał swoje słowa ;D.

Jeżeli po ME3 powstaną gry całkiem odbiegające od dotychczasowej konwencji to dlaczego miałbym płakać z tego powodu? A nie muszę grać przecież w ten symulator, no nie? To nie jest tak, że ktoś mnie zmusza. Nie pojmuję także tego całego motywu zdrady. Gra mi się podoba, albo gra mi się pooba, po cholerę dorabiać do tego jakąś filozofię.

Dnia 09.04.2011 o 18:26, Demagol napisał:

A ja nie mam Xboxa i nie zamierzam kupować i co?

To, że nasza dyskusja była nietrafiona skoro mamy inne doświadczenia bo graliśmy na innych kontrolerach?

Dnia 09.04.2011 o 18:26, Demagol napisał:

Ale mi przeszkadzała i żądam, żeby twórcy albo zrealizowali te pomysły jak należy, że skoro muszę walczyć, to niech chociaż to mi daje przyjemność, albo niech wrócą do modelu z jedynki, zwłaszcza, że przygodówek point''n''click jak na lekarstwo.

I znów wychodzi różnica pomiędzy tym czego oczekujemy od gier. Mnie nie przeszkadza taka mechanika jeśli fabuła jest świetna. Podobnie miałem ostatnio z Alan Wake. Stwierdziłem, że tam także sama walka nie dostarcza specjalnej przyjemności, a mimo to nie mogłem się oderwać.




Trwa Wczytywanie