Jakiś czas temu do Microsoftu zaczęły napływać niepokojące informacje dotyczące usługi Live - o przejęciach kont i niechcianych Microsoft Points, które "kupowały się" same. Początkowo gigant z Redmond to ignorował, a w odpowiedzi poszkodowanym polecano np. skontaktowanie się z odpowiednim bankiem, który wydał kartę kredytową. Jednak kiedy rozmiary problemu zaczęły rosnąć, firma zabrała się za wyjaśnianie sprawy. Wynikiem przeprowadzonego dochodzenia jest poniższe oświadczenie.
„Chcieliśmy zapewnić sześć milionów członków społeczności Xbox Live, że przeanalizowaliśmy dokładnie całą sytuację i nie znaleźliśmy żadnej skazy na systemie ochronnym strony Bungie.net oraz sieci Live. Wydarzyło się kilka pojedynczych incydentów, w których złośliwi użytkownicy próbowali wydobyć dane od niepodejrzewających niczego osób, aby uzyskać dostęp do ich kont w systemie Live. To dobry moment, aby przypomnieć wszystkim członkom usługi, że nie powinni podawać nikomu swoich prywatnych danych" - powiedział Aaron Greenberg, szef marketingu Xbox Live.Greenberg stwierdził również, że według informacji Microsoftu Xbox Live nie został nigdy złamany, i żadne dane kart kredytowych lub inne prywatne informacje nie zostały wykradzione. Zaniepokojonym użytkownikom polecił ścisłe trzymanie się reguł obowiązujących w serwisie. Cóż... chyba nie tego dokładnie oczekiwali poszkodowani użytkownicy, ale może faktycznie nie uważali i podawali hasła komu popadnie? Jeśli chcecie spać spokojnie, lepiej w to uwierzcie.