Podczas imprezy Tudum Netflix zaprezentował nowe fragmenty z nadchodzącego czwartego sezonu Stranger Things. Produkcja zadebiutuje dopiero w przyszłym roku, ale sądząc po ostatnich słowach Teda Sarandosa, co-CEO Netflixa i dyrektora ds. treści, fani serialu mogą liczyć na jeszcze więcej atrakcji związanych z marką w kolejnych latach. Okazuje się, że platforma ma w planach stworzenie spin-offów, które rozszerzą świat Stranger Things.Podczas ostatniej konferencji Sarandos przyznał, że trzeci sezon serialu zaliczył dobry wynik oglądalności, dlatego też Netflix rozpocznie przygotowywanie spin-offów, aby dodatkowo podtrzymać zainteresowanie marką. Zaznaczył, że główny serial to dopiero początek i pierwszy etap „narodzin franczyzy”, tym samym wspominając, że poboczne historie o innej grupie bohaterów są w orbicie ich zainteresowań. Choć nie zdradzono żadnych szczegółów, to w rozbudowę uniwersum ma być zaangażowana Millie Bobby Brown. Aktorka może liczyć na nowy, jeszcze większy niż do tej pory kontrakt, który zagwarantuje jej związanie się z platformą na długie lata.
Patrząc na popularność Stranger Things nie można się dziwić, że serial doczeka się kolejnych, osobnych serii. Netflix często wykorzystuje popularność danego serialu, aby kontynuować franczyzę przy pomocy spin-offów. Najnowszym tego przykładem jest młodzieżowa komedia On My Block, która już wkrótce zadebiutuje z finałowym sezonem, ale fani serialu będą mogli liczyć na kontynuowanie marki w zapowiedzianym przed kilkoma dnia spin-offie z nowymi bohaterami. Nie wiemy jednak, kiedy rozpoczną się prace nad nowymi serialami sygnowanymi marką Stranger Things. Niewykluczone, że pierwszych pobocznych serii doczekamy się dopiero po premierze piątego sezonu głównego serialu, czyli najwcześniej w 2024 roku.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!