Netflix wprowadza nowe zasady i kasuje jeden z głośnych filmów. Produkcje mają być dla widzów, a nie dla twórców

Radosław Krajewski
2024/04/16 12:05
2
0

Platforma postanowiła zmienić swoją strategię i tworzyć filmy z myślą o widzach, a nie realizować autorskie produkcje, których nikt nie chce oglądać.

Pod koniec lutego nowym szefem działu filmowego w Netflixie został Dan Lin. Już wtedy zapowiedział liczne zmiany, jakie czekają firmę w przyszłości. Teraz poznaliśmy pierwsze decyzje, które dotyczą przyszłych produkcji. Nowa strategia zakłada, że platforma będzie kierować się zasadą, która mówi o tworzeniu filmów dla widzów, a nie twórców.

Netflix wprowadza nowe zasady i kasuje jeden z głośnych filmów. Produkcje mają być dla widzów, a nie dla twórców

Netflix chce tworzyć więcej filmów z myślą o widzach

W praktyce będzie to oznaczać to, że Netflix będzie tworzył więcej gatunkowych filmów, które mają przyciągać jak największą widownię. Firma przestanie skupiać się na mało rentownych autorskich produkcjach, które były tworzone przede wszystkim dla prestiżu platformy, która mogła pochwalić się współpracą z największymi filmowcami.

Pierwsze konsekwencje tych działań są już widoczne i Aurora, nowy film Kathryn Bigelow, zdobywczyni Oscara za The Hurt Locker: W pułapce wojny, został przez Netflixa skasowany. Scenarzystą produkcji był David Koepp, który wcześniej pracował nad takimi seriami, jak Park Jurajski, Mission: Impossible, czy Spider-Man. Dla Bigelow miał być to pierwszy fabularny film od czasu Detroit z 2017 roku.

GramTV przedstawia:

Akcja Aurory miała rozgrywać się w niedalekiej przyszłości, kiedy to silna eksplozja na Słońcu doprowadza do zniszczenia sieci elektrycznej na Ziemi. Bohaterką miała być samotna matka, próbująca przeżyć wraz ze swoim nastoletnim dzieckiem i bogatym bratem, który za pieniądze zdobyte w Dolinie Krzemowej wybudował nowoczesny schron na wypadek podobnego zdarzenia.

Bigelow nie jest jedyną twórczynią, która boleśnie przekonała się o nowych zasadach. Również Millie Bobby Brown nie może liczyć już na tak szeroką współpracę z Netflixem jak dotychczas. Według najnowszych doniesień platforma chce skupić się nie tylko na drogich filmach akcji z udziałem wielkich gwiazd. Dlatego firma niedawno odmówiła wzięcia udziału w licytacji do praw do ekranizacji opowiadania, na której zależało aktorce. Millie Bobby Brown i Netflix współpracowali ze sobą dotychczas przy pięciu projektach, a najnowszy z nich, czyli Dama, stał się jednym z największych filmowych hitów platformy w ostatnich miesiącach.

Komentarze
2
Lech
Gość
17/04/2024 02:37

Szczerze mówiąc, nie wiem czy się cieszyć, czy martwić.

Al Green
Gość
17/04/2024 01:34

Tia... Wymówki. Jak zrezygnować z dużej produkcji z twarzą... powiedzieć że to dla widzów media podchwycą i powielą. Nie ważne czy to prawda czy nie. Ważne że dobrze brzmi.