Przy okazji premiery dziewiątej części Szybkich i wściekłych Men's Health przeprowadziło wywiad z gwiazdą serii, Vinem Diselem. Aktor został zapytany o trwający od czterech lata konflikt z Dwaynem Johnsonem. Diesel sugerował, że cała afera była wymysłem mediów i nigdy z The Rockiem nie mieli żadnych problemów. Z jego słów można wywnioskować, że jeżeli doszło między nimi do jakichkolwiek starć na planie poprzedniej odsłony, to wynikała ona wyłącznie z troski Diesela o jak najlepszy występ Johnsona. Niedługo później okazało się, że The Rock zakończył również konflikt z Tyresem Gibsonem i nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby pojawił się w ostatnich dwóch częściach Szybkich i wściekłych. Nieoczekiwanie podczas jednego z ostatnich wywiadów promujących jego najnowszy film Wyprawę do dżungli, aktor przyznał, że nie powróci do roli Luke’a Hobbsa w dziesiątej, ani jedenastej części serii.W rozmowie z serwisem The Hollywood Reporter Dwayne Johnson został zapytany o tamte słowa swojego byłego kolegi z planu. Najwidoczniej panowie wciąż mają do siebie uraz, gdyż The Rock stwierdził, że jedynie się śmiał z tamtych wypowiedzi Diesela. Po chwili dodał, że kolejne dwie części powstają bez niego. Swoje trzy grosze dodała Emily Blunt, która również była obecna podczas wywiadu. Powstał z tego zabawny dialog między aktorami, który może rozzłościć Vina Diesela.
Śmiałem się i to bardzo mocno. Myślę, że wszyscy się z tego śmiali. I tak to pozostawię. Życzę im dobrze, zarówno przy Szybkich i wściekłych 9, jak i życzę im powodzenia przy 10 i 11 części oraz wszystkich pozostałych filmach z uniwersum, które robią beze mnie – powiedział Johnson.
Dzięki Bogu, że tam był (dop. Diesel). Dzięki Bogu. On cię przez to przeprowadził – zażartowała Blunt.
W stylu Felliniego – wtórował jej The Rock.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!