Sopel - nowe wydanie powieści pióra Pawła Kornewa trafi na półki księgarń 10 marca

Małgorzata Trzyna
2017/03/02 14:40
0
0

Książka zabierze czytelników do Przygranicza - mrocznej strefy zimna pełnej bandytów i bestii, gdzie życie bywa mniej warte niż paczka zapałek.

Sopel - nowe wydanie powieści pióra Pawła Kornewa trafi na półki księgarń 10 marca

Już 10 marca dzięki wydawnictwu Fabryka Słów na półki księgarń trafi nowe wydanie książki Sopel autorstwa Pawła Kornewa.

Akcja powieści toczy się w strefie Przygranicza, do której główny bohater trafia zupełnym przypadkiem. Wysiada z wagonu, by napić się piwa, a kiedy opuszcza knajpę, okazuje się, że wszystko znikło - stacja, pociąg, tory... został tylko mróz, śnieg i zamieć, a także inni ludzie i zwierzęce anomalie, z którymi trzeba toczyć nieustanną walkę. Tu wszyscy są przeciw wszystkim. Srebro i artefakty mają ogromną wartość, ale nikt nie wie, co to jest miłosierdzie czy przyjaźń. Początek srogiej zimy wypada już w sierpniu. Serce przemienia się w lodową bryłę, a czasem zamarznie i palec - przed pociągnięciem za spust.

GramTV przedstawia:

Fragment książki znajdziecie poniżej:

Rzuciłem w śnieg kijki narciarskie razem z rękawicami i kątem oka zauważyłem, że Maks, stojąc bez ruchu, gorączkowo szarpie się z automatem. Udało mu się go niemal zerwać z ramienia, gdy wilk podjął decyzję - skoczył w jego stronę. W tejże chwili wyrwałem zza pasa nóż, cisnąłem w lecącą na Maksa bestię. Nie wiem, jak to się stało, ale klinga trafiła prosto w cel. Takim rzutem mógłby się chełpić i Łysy. Ciężkie, dwudziestocentymetrowe ostrze z głuchym chrzęstem utonęło pomiędzy wilczymi żebrami, ale skoku zatrzymać już nie mogło. Uderzony w pierś Maks odleciał na półtora metra wstecz, ale - ku mojemu zdziwieniu - nie wypuścił automatu z rąk, lecz leżąc na śniegu, nacisnął spust. Ale czy nie spuścił bezpiecznika, czy nabój zaciął się w komorze - strzał nie padł. Wilk ostrym, nagłym ruchem zaczął wstawać. Zwykłego zwierza taki kawał stali położyłby na miejscu, ale to stworzenie nie było zwykłym wilkiem. Dlatego, zerwawszy dubeltówkę z ramienia, dwakroć strzeliłem mu prosto w łeb. Nie szkoda mi było srebra.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!