Opinia: Heroes VII, czyli beta wymuszona

Czy uginanie się pod presją graczy zawsze jest dobrym pomysłem?

Opinia: Heroes VII, czyli beta wymuszona

Otóż nie. Ale po kolei...

Kilka tygodni temu, przed wakacyjnym wyjazdem, miałem okazje pograć w zamkniętą betę Heroes VII niemieckiego studia Limbic Entertainment. Cieszyłem się z tego powodu jak dziecko, nie tylko dlatego, że lubię tę serię, ale pełen nadziei po pierwszym pokazie. Nie zniechęciła mnie nawet informacja o przesunięciu terminu bety - wszak to tylko beta, a sytuacje takie zdarzały się nawet w przypadku wielkich premier.

Interesujące jednak w tym przypadku było coś zupełnie innego. Jako bardzo zainteresowany zagraniem, dość uważnie śledziłem przebieg wypadków związanych z opóźnieniem. Tym bardziej, że w naszej pracy takie przesunięcia mogą mocno zdezorganizować koronkowy plan pracy i choćby nałożyć się na ogrywanie jakiejś ważnej premierowej gry. Tym bardziej - co jest bardzo ważne - pierwsze informacje były bardzo ogólne. Ot, pojawił się wpis o tym, że start bety będzie opóźniony (nie sprecyzowano o ile) i klasyczne w takich przypadkach próby wytłumaczenia się koniecznością dopracowania udostępnianego nam buildu gry. Klasyczne, ale bardzo długie i pełne powtarzanych po kilka razy sformułowań o walce o lepszą jakość.

Bardzo ważna jest w tym momencie reakcja osób na forum. Oczywiście część starała się wykazać zrozumienie, jednak - przynajmniej na początku - przeważały głosy zniecierpliwionych. Niektóre w relatywnie delikatnym tonie ("chcę wreszcie moje ciasteczko!"), sporo jednak było i takich, gdzie w bardzo bezpośrednich słowach krytykowano profesjonalizm twórców. Bardzo często powtarzał się niezwykle słuszny moim zdaniem zarzut - o zbyt późnym poinformowaniu uczestników o przesunięciu daty. Warto bowiem wiedzieć, że informacja ta pojawiła się tuż przed podaną wcześniej datą. Trudno więc się dziwić, że stojący już niemal w "blokach startowych" gracze wyrażali swoje zniecierpliwienie i oburzenie. Kilka godzin później pojawiła się kolejna, krótka tym razem informacja, która rozwiała wszelkie wątpliwości - na betę przyjdzie nam poczekać dłużej niż dobę.

Tymczasem na dobre rozgorzała dyskusja, kolejne osoby zaczęły wyrażać swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. Przypomnijmy, że w tym czasie Limbic wciąż nie podał żadnych konkretów na temat problemów i daty odblokowania bety. Kolejne posty pojawiały się pod newsami i w wątkach na forum, co najprawdopodobniej wymusiło na twórcach "przyznanie się do winy". Kolejnego dnia opublikowano newsa, w którym opisano największe problemy, z jakimi wciąż borykała się na tym etapie ekipa. Już wtedy było wiadomo, że są one poważne - duże spadki fps, psujące się zapisy gier...

Zaczęły się pojawiać posty, w których coraz częściej podważano kompetencje twórców, na forach zaczynało się coraz to większe wrzenie i dało się słyszeć coraz głośniejsze pomruki niezadowolenia. Wreszcie, po kilku dniach milczenia, twórcy zapowiedzieli uruchomienie bety następnego dnia. Czy zgadniecie jaki był najbardziej niepokojący sygnał ukryty między wierszami? Czego tu zabrakło, mimo początkowo dużej aktywności ludzi z Limbic? Kilka osób wysnuło podówczas podobne wnioski jak ja - ze stanem technicznym bety wciąż nie jest dobrze. Nie otrzymaliśmy żadnej informacji o jakichkolwiek postępach, co przy widocznym i szczerym zainteresowaniu uczestników, mogłoby skutecznie uspokoić nastroje.

GramTV przedstawia:

To co teraz napiszę, to oczywiście tylko domysły, ale wiele wskazuje na to, że twórcy decydując się na uruchomienie bety doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że upubliczniają wersję kodu, która nie powinna ujrzeć światła dziennego. Dlaczego więc to zrobili? Otóż trudno zignorować ciągłą presję tak silnej i aktywnej społeczności, jak ta, która skupiła się wokół marki Heroes. Co rusz, mimo upływu dni pojawiały się kolejne pytania i ponaglenia; to właśnie one zdominowały większość wypowiedzi w późniejszym okresie. Mniej było wątpliwości, co do jakości, więcej zapytań o datę udostępnienia gry.

I ludzie z Limbic oraz Ubi ulegli tej presji. Tydzień ciągłego naporu zrobił swoje, choć twórcy doskonale zdawali sobie sprawę, że dadzą graczom dostęp do wciąż balansującego na granicy jakiejkolwiek grywalności kodu. Postanowili wybrać "mniejsze zło", nie rozjątrzać już bardziej sytuacji wśród zniecierpliwionych fanów. I moim zdaniem popełnili kardynalny błąd.

Po mimowolnym zbudowaniu atmosfery napięcia i oczekiwania, zaprezentowali nam produkt tak wadliwy i pełen błędów, że już po kilku godzinach fora pełne były często skrajnie negatywnych komentarzy. Owszem, nie u wszystkich pojawił się każdy z problemów, były nawet głosy bardzo pozytywne. Niemniej w pierwszych godzinach dominowały narzekania, zgłaszanie kolejnych bugów, czy wręcz pretensje o to, że udostępniony kod nie chce w ogóle działać. W dyskusjach znów zawrzało. Pojawiła się też najmniej chyba pożądana w takiej sytuacji kwestia - rosnący brak wiary w to, że Limbic będzie w ogóle w stanie poradzić sobie z grą.

Teraz wyjaśnię jeszcze, dlaczego właśnie tej sprawy postanowiłem użyć, jako przykładu na zilustrowanie swojej tezy. Zły dla twórców, wydawcy i medialnego obrazu marki jest już sam fakt, że miał miejsce ogromny moim zdaniem spadek zaufania. To jednak nie wszystko, ponieważ równie ważne jest to, jakiej grupy graczy on dotyczył. Graczy zaangażowanych, interesujących się grą, znających często doskonale zarówno poprzednie części serii, jak i uniwersum (a w zasadzie wszystkie jego wersje) i co najważniejsze aktywnych. Ludzi, którzy lubią się wypowiadać i przekazywać innym swoim opinie. Którzy na tematycznych forach mają często duże poważanie i renomę, są postrzegani jako autorytety. W sytuacji takiej jak ta, grupy mogącej poczynić największe szkody dla wizerunku twórców.

Dlatego decyzja o udostępnieniu bety ze świadomością jej tragicznego pod wieloma względami była moim zdaniem wielkim błędem. Limbic pokazał co prawda w ten sposób, że liczy się z opiniami społeczności i reaguje na jej działania, jednak w ostatecznym rozrachunku - przynajmniej na razie - był to strzał w stopę. Obecnie czekamy na ponoć rychły start drugiej bety (znamienny jest brak konkretnej daty), która być może odbuduje nieco zaufanie do twórców. Choć na przykład ja zostałem już skutecznie skażony brakiem wiary.

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
23/07/2015 12:59

> Czegoś tu nie rozumiem, gracze już widzę sami nie rozumieją terminów jakimi operują.> Nie interesowałem się wyjściem kolejnego HMM ale... Ale dobrze zrozumiałem ? To co wypuścili> zbugowane to jest BETA ? Skoro tak to nie rozumiem płaczu że jest zbugowana przecież> od tego są jak sama nazwa wskazuje TESTY BETA by wyeliminować takie rzeczy przed> wyjściem gotowego produktu, autorze nie dostałeś dostępu do testów by sobie grać w dopieszczoną> grę lecz by zgłaszać wszelkie uwaga FEEDBACKI! naprawdę to jest aż przykre że gracze> na dzień dzisiejszy nie rozumieją do czego są TESTY i to jeszcze zamknięte ;(>> PozdrawiamI tu jest problem bo coraz czesciej gry sa wydawane oficjalnie jako kompletne a potem okazuje sie ze to beda. Dobry przyklad seria battlefield. Odnosnie gry to nie rozumiem ludzi bo najpierw chca gre ktora nie jest kompletna a potem marudza ze ja dostali

Dzięki wszystkim za masę naprawdę ciekawych i konstruktywnych wypowiedzi. Dodam tylko od siebie, że chcąc wywołać dyskusję, specjalnie pominąłem jedną kwestię, na którą większość zwróciła uwagę - beta to nie demo. To zresztą będzie niedługo kolejny temat. ;)

Usunięty
Usunięty
23/07/2015 11:28

"> Bardziej od winy Limbic (ta jest bezsporna, ale mała) przeraża mnie zachowanie trzonu> "hirołsowego" community - ta dzicz reagująca tak nerwowo, to mają być najwięksi, najbardziej> zaangażowani fani marki ? To mają być niby dorośli i odpowiedzialni ludzie ? Chyba o> mentalności rozwydrzonego bahora...>> Limbic/UBI mam za złe jedynie, że się ugięli pod presją takiej swołoczy (tak to trzeba> nazywać - po imieniu, bez zbędnych ozdobników). "To, że ktoś jest pełnoletni, nie jest równoznaczne z tym, że jest dorosły ;)




Trwa Wczytywanie