Toksyczni gracze bywają pożyteczni, twierdzi projektant Orcs Must Die: Unchained

Piotr Bajda
2014/06/30 18:48
5
0

Ma rację?

Toksyczni gracze bywają pożyteczni, twierdzi projektant Orcs Must Die: Unchained

Studio Robot Entertainment próbuje z Orcs Must Die: Unchained wykroić dla siebie kawałek pożądanego przez wszystkich tortu ze świeczkami składającymi się w literki F2P. Sukces na tym poletku (zresztą nie tylko na nim) oznacza jednak napływ graczy stawiających zepsucie zabawy innym na pierwszym miejscu. Jednostki takie zwykło nazywać się graczami toksycznymi. Jak zamierza radzić sobie z nimi ekipa Robot?

Nijak. Projektant Orcs Must Die: unchained, Jerome K. Jones twierdzi, że sieciowych rozrabiaków nie da się wyplenić, więc próbuje szukać pozytywów w ich napływie.

Prawdopodobnie jest coś dobrego w toksycznych graczach pojawiających się i zostających z naszą grą. Na przykład to, że to oznaka dobrej gry. Utrzymuje ich zainteresowanie i nie pozwala odejść. Pobudza ich na tyle, by im zależało.

Oni nigdzie sobie nie pójdą. Szczerze mówiąc, nie chcemy, żeby sobie poszli. Są potrzebni. To oni pobudzają ją do rozwoju, wydłużają jej życie. Dają jej pasję. Jeśli coś im się w twojej grze spodoba, bronią jej zaciekle. Ci ludzie nadstawiają za twórców karku.

GramTV przedstawia:

Nie wydaje mi się, że to źli ludzie. Trzeba po prostu starać się radzić sobie z nimi w sposób, który działa najlepiej. - twierdzi Jones.

A ja się z nim nie zgadzam.

Pierwszym błędem Jonesa jest przypisywanie internetowym chamom lojalności. Sam fakt, że ktoś wykorzystuje daną grę jako ujście dla swojego nieprzystosowania społecznego nie czyni z niego wielkiego, skłonnego do walki o jej dobre imię fana. Zaryzykuję stwierdzenie, że taki jegomość po ewentualnym banie szybko znajdzie sobie kolejną produkcję do uprzykrzania zabawy innym.

Jones zdaje się także zapominać, że toksyczni gracze mogą wyrządzić grze więcej krzywdy niż pożytku, zniechęcając do zabawy nie tylko stawiających w niej pierwsze kroki, ale również tych bardziej doświadczonych graczy. Tych, którzy szukają rozrywki, a nie użerania się z kimś po drugiej stronie kabla. I o ile potentat pokroju Riot Games może sobie na ten odpływ kilku procentów pozwolić, tak dopiero próbujący zawojować rynek twórcy nie powinni rozkładać rąk, tłumacząc się, że "nie da się nic zrobić". Zawsze da się coś zrobić. Uwaga, nadchodzi frazes: wystarczy chcieć. Ale tę lekcję Robot Entertainment może zrozumieć dopiero po oblaniu innej, równie ważnej: nie wszyscy użytkownicy są sobie równi.

Komentarze
5
Usunięty
Usunięty
01/07/2014 08:54

Niech zrobią coś by móc karać graczy bo ciągłe AFK kogoś to norma podczas gry

zadymek
Gramowicz
30/06/2014 21:34

Wydaje mi się, że autor nie zrozumiał tematu o jakim mowa: nic dziwnego skoro posługuje się kilkoma zdaniami wyrwanymi z kontekstu. Zapewne nie tylko redaktor gram.pl odebrał wywiad w ten sposób bo w oryginalnym wywiadzie pojawiło się takie coś"Update: Robot Entertainment has released the following statement:"Before we get started, let us be crystal clear — toxic players that worsen the experience for the Orcs Must Die! Unchained community absolutely will not be tolerated."Wypowiedzi tego pana nie dotyczą tzw griferów tylko osób "nieco za bardzo zaangażowanych" w grę: do tego stopnia, że często ich ponosi. Ot. emocje biorą górę nad rozsądkiem i w eter lecą bluzgi na noobów, casuali itp. A że nie da się z nimi nic zrobić to chyba oczywiste: w końcu każda ambitna produkcja dąży do budowania emocjonalnej więzi z graczem a oni są ukoronowaniem tego wysiłku.No i tylko idiota nękał by się fanatyków swojej produkcji.

Usunięty
Usunięty
30/06/2014 20:54

Mi się tam podoba. Komentarz jest wyraźnie oddzielony i dobrze skonstruowany a nie w stylu "nie zgadzam się bo nie." Co do tematu to wypowiedź deva jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której zamiast przyjaznego gracza wolałbym mieć w grze toksycznego buraka.




Trwa Wczytywanie