W wypowiedzi pada też fraza "biblia dewelopingu". Amen?
W wypowiedzi pada też fraza "biblia dewelopingu". Amen?
Ojciec Mega Mana oraz serii Onimusha i Dead Rising (plus jeden z wielu rodziców całej masy marek Capcomu) w rozmowie z IGN-em mówi:
Jeśli jakiś twórca nie grał w Mario, prawdopodobnie nie jest dobrym twórcą. Mogę to powiedzieć ze 100% pewnością. Dla twórców gier Mario jest biblią dewelopingu. Jest tam masa wskazówek na temat dobrego projektowania, uroczych bohaterów, innowacyjnego wykorzystania sprawdzonych systemów rozgrywki. To coś, na co musisz ciągle patrzeć, analizować i sugerować się jako twórca gier. To kotwica uziemiająca prawie wszystkie gry.
Zgadzam się z Inafune. Co z drugą stroną barykady? Jestem daleki od stwierdzeń typu "jeśli nie grałeś w (tu wstaw tytuł), nie możesz nazywać się graczem" (bo przecież nikt nie zagrał we wszystko, a ważnych dzieł jest bez liku), ale! Gdybym musiał wskazać jedną produkcję wyznaczającą próg bycia fanem gier wideo, to byłby to któryś z tytułów z Mario. Z naciskiem na Super Mario 64, bo to echa właśnie tej gry są najgłośniejsze po dziś dzień.
Inafune nie szczędzi też ciepłych słów pod adresem twórcy Mario, Shigeru Miyamoto.
Mówi się o nim w różnych krajach. Masa ludzi go zna. Rozpalił zainteresowanie Japonią i jej kulturą na całym świecie. Zasługuje na najwyższy szacunek wszystkich, w dużej mierze, dzięki stworzeniu Mario. (...)
Kolejne mądre słowa. Shigsy to nie tylko skarb narodowy Japonii, ale i skarb całego świata. Bez niego nasze życia wyglądałyby zupełnie inaczej.
Wczoraj donosiłem, że Super Mario zainspirował także twórców Assassin's Creed IV: Black Flag.
Kochacie Mariana?