Wyciek pochodzi najprawdopodobniej od członka rodziny jednego z testerów konsoli. Oznacza to tyle, że my dostajemy film z konsolą w akcji, a komuś w zamian zabiorą pracę i/lub połowę dobytku.
Wyciek pochodzi najprawdopodobniej od członka rodziny jednego z testerów konsoli. Oznacza to tyle, że my dostajemy film z konsolą w akcji, a komuś w zamian zabiorą pracę i/lub połowę dobytku.
Film nie jest najdłuższy na świecie, ale jest w zaskakująco dobrej jakości jak na tego typu wycieki. Autor wspomina, że wszystko "jest wciąż we wczesnej wersji", choć prędkość, z jaką uruchamia się gra i później ponownie wraca do systemu robi całkiem spore wrażenie.
Możemy podziękować odważnemu rycerzowi Internetu, który, patrząc na możliwie młody wiek, poświęcił dobre imię i dobra materialne członka rodziny (gdyż złamanie umowy o zachowaniu zasad poufności wiąże się zazwyczaj z ogromnymi karami pieniężnymi) na rzecz pokazania nam Xbox One w akcji. Dzielny wyczyn w postaci pokazania połowy mieszkania na materiale, gdzie przez ułamek sekundy jest również widoczna twarz śmiałka, z pewnością zostanie zapamiętany. Przynajmniej przez Microsoft, o ile nie jest to wyciek kontrolowany.
Śmiałek chyba zdał sobie sprawę z tego co zrobił, bo oryginalne nagranie zostało przez niego usunięte, ale jak widzicie powyżej - w Internecie nic nie ginie.