Papier, kamień, nożyce... i kurtyna

Sześciominutowe demko z rozgrywką pochodzi z japońskiej wersji gry, ale język którym mówi Puppeteer jest zrozumiały pod każdą szerokością geograficzną. Bo to urocza, czarująca, nietypowa produkcja. A do pojęcia tego nie potrzeba tłumacza, prawda?

Gdybym miał wskazać dwie gry na obecną generację, których premiery nie mogę się doczekać, byłyby to - a jakże - Grand Theft Auto V i właśnie Puppeteer. Sam patent ze stylizowaniem gry na japoński teatrzyk z ciągle zmieniającymi się scenografiami wystarcza, by gra Japan Studio pojawiła się na wielu radarach, a przecież jest tu znacznie więcej wartych uwagi elementów. Chociażby ciekawa historia z bohatera, który szuka swojej głowy i ratuje przy okazji świat. Są jeszcze dające mu unikatowe moce, znajdowane po drodze makówki, a na dodatek mamy tu klimat, nietuzinkowe postacie i ładną oprawę. Byle do września.

Puppeteer debiutował na zeszłorocznym Gamescomie, więc możemy przypuszczać, że w jakiejś formie - będąc już na ostatniej prostej przed premierą - pojawi się w Kolonii także w tym roku.

Papier, kamień, nożyce... i kurtyna - Puppeteer w akcji

GramTV przedstawia: