John Riccitiello odchodzi z Electronic Arts!

Patryk Purczyński
2013/03/19 08:27

Z końcem marca John Riccitiello pożegna się z fotelem dyrektora wykonawczego Electronic Arts. W liście do wszystkich pracowników firmy wyjaśnia powody swojego odejścia.

John Riccitiello odchodzi z Electronic Arts!

John Riccitiello, członek zarządu i od 2007 roku dyrektor wykonawczy Electronic Arts, odchodzi z obu piastowanych stanowisk. Zarząd spółki rozpoczął poszukiwania następcy. Tymczasowo rolę pełnić będzie Larry Probst, a więc poprzednik Riccitiello, który funkcję tę sprawował od roku 1991. "Jako dyrektor wykonawczy potrafił zwiększyć roczne przychody firmy ze 175 milionów do 3 miliardów dolarów" - przypomina amerykański wydawca w oświadczeniu prasowym.

I to właśnie finanse są głównym powodem rezygnacji Riccitiello. Tak przynajmniej wynika z listu jeszcze obecnego dyrektora wykonawczego Electronic Arts do pracowników firmy. - Moja decyzja o opuszczeniu spółki naprawdę sprowadza się wyłącznie do mojej odpowiedzialności za nasze słabsze wyniki finansowe w tym roku - stwierdza.

- Wygląda na to, że rok fiskalny zakończymy poniżej prognoz, które przedstawiliśmy na giełdzie, nie udało nam się także zrealizować założonego przed rokiem wewnętrznego planu. I za to jestem w stu proc. odpowiedzialny - pisze Riccitiello.

Po chwili następuje jednak zwrot w jego tonie. - Osobiście uważam, że jako spółka nigdy nie byliśmy w lepszej pozycji. Wykonaliście znakomitą robotę w podnoszeniu jakości produktów. Generujecie większy przychód z mniejszej liczby tytułów, sprawiając, że produkty z katalogu EA stają się coraz lepsze - podkreśla. Wymienia też sukcesy w przemyśle cyfrowym, wartym już 1,5 miliarda dolarów, grach na urządzenia przenośne i produkcjach na konsole następnej generacji, wśród których "Elektronicy" są zdaniem Riccitiello liderem.

- Za kilka tygodni odejdę z EA fizycznie. Emocjonalnie nigdy jednak tej firmy nie opuszczę. Jestem niezwykle dumny z wszystkich waszych dokonań, a te sześć ostatnich lat było dla mnie prawdziwym zaszczytem. Wraz z końcem marca zacznę kibicować EA zza linii bocznej - dodaje ustępujący dyrektor wykonawczy jednego z największych wydawców w branży. Nie zapomina też o podziękowaniach dla sztabu zarządzającego i pracowników wszystkich studiów należących do Electronic Arts.

GramTV przedstawia:

Ciepłe słowa znajdują także ci, którzy na okręcie zwanym EA pozostają. - Dziękujemy Johnowi za jego wkład w EA odkąd został mianowany dyrektorem wykonawczym w 2007 roku, a zwłaszcza za pasję, oddanie i energię, które wnosił do firmy każdego dnia - mówi Larry Probst, poprzednik i tymczasowy następca Riccitiello na stanowisku dyrektora wykonawczego.

- John pracował bardzo ciężko by prowadzić spółkę w tym pełnym wyzwań okresie przemian w naszym przemyśle i był kluczową postacią w notowaniu coraz większych zysków z przemysłu cyfrowego. Cenimy sobie jego umiejętności przywódcze i mnóstwo ważnych strategicznie inicjatyw, które wniósł do firmy. Zgodnie stwierdziliśmy, że nadszedł czas, by dowództwo przekazać w inne ręce - dodaje Probst.

Na razie nie wiadomo jednak, kto będzie następcą Johna Riccitiello. - Dopiero rozpoczynamy poszukiwania dyrektora wykonawczego, dlatego mamy tym większe szczęście, że Larry który ma bogate doświadczenie w kontaktach z naszymi pracownikami, partnerami i konsumentami, przyjął propozycję tymczasowego objęcia tego stanowiska - stwierdza Richard A. Simonson, główny dyrektor zarządu.

O dalszych ruchach kadrowych Electronic Arts będziemy informować na bieżąco.

Komentarze
26
Usunięty
Usunięty
19/03/2013 18:34
Dnia 19.03.2013 o 18:06, Trolowarzysz napisał:

abdykacja coś w modzie ostatnio

Nie pierwsza i nie ostatnia. :)

Arcling
Gramowicz
19/03/2013 18:18
Dnia 19.03.2013 o 16:31, Reffanov napisał:

Nigdzie nie powiedziałem że to coś zmieni. :) Jeden odszedł, przyjdzie kolejny i zapewne lepiej nie będzie. Co nie zmienia faktu że m.in. dzięki niemu EA wygląda teraz jak wygląda.

Ano, bez wątpienia miał w to duży wkład, ale też jakąś część odpowiedzialności miała reszta zarządu, a tamci najwyraźniej zostają na stanowiskach.W sumie dużym problemem z takimi wielkimi wydawcami jest częsta niemożność wymuszenia pozytywnych zmian. Coś się dobrze sprzedaje, to oczywiście dalej to będą eksploatować najgorszymi metodami, ale jeśli coś okaże się z tego powodu klapą, to prędzej wstrzymają całą markę, niż zabiorą się za jej naprawianie.

Usunięty
Usunięty
19/03/2013 18:06

abdykacja coś w modzie ostatnio




Trwa Wczytywanie