Kilka szczerych słów Cliffa Bleszinskiego o mikrotransakcjach i DLC

Małgorzata Trzyna
2013/03/01 15:41

Projektant Cliff Bleszinski nie owija w bawełnę, wypowiadając się na temat mikrotransakcji i DLC. Podkreśla, że firmy tworzące gry istnieją po to, żeby zarabiać pieniądze, a jeśli się to komuś nie podoba, niech nie kupuje.

Kilka szczerych słów Cliffa Bleszinskiego o mikrotransakcjach i DLC

- Jeśli wylewacie swoje żale (na mikrotransakcje) na GAF czy na forach IGN, czy na GameSpocie, to wiecie co? Wasze głosy pozostają w mniejszości – powiedział Bleszinski. – Przeciętny człowiek, który kupuje Madden i GTA co roku nie ma o tym pojęcia albo to go nie obchodzi. Nie widzi problemu w tym, by dorzucić parę dolców do gry, ponieważ niby czemu nie?

- Free-to-play, znane również jako „nie krępuj się w wydaniu fortuny na tę grę” nie zniknie, czy się to komuś podoba, czy nie. Smerfojagody dla wszystkich! Każdy twórca próbuje rozwikłać tajemnicę tego modelu. Każda gra na konsole musi mieć zapewniony stały strumień DLC, ponieważ w przeciwnym wypadku wiecie co się stanie? Zostanie odsprzedana albo wypożyczona. Jeśli chodzi o konsole, to trzeba robić wszystko, by płytka pozostała w napędzie.

GramTV przedstawia:

Cliff Bleszinski skrytykował również graczy, którzy chwalą Valve za ich politykę i nie przepuszczą okazji, by wyrazić szczerą opinię na temat EA. Tłumaczy, że Valve jest taką samą firmą, jak inne, i też chce mieć jak najwięcej pieniędzy, po prostu lepiej dba o swój wizerunek. Jako przykład podaje pierścionek zaręczynowy za 100$, który można było kupić w Team Fortress 2 rok temu w dniu Walentynek.

Czasem jednak przydałby się umiar w korzystaniu z wszelkich możliwych sposobów na zdobycie pieniędzy. Graczom zawsze pozostanie możliwość poczekania na edycję zawierającą wszystkie DLC, kupienia gry, która nie wywoła wrażenia, że zostali oszukani i dostali okrojony produkt albo wybieranie takich tytułów free-to-play, w których mogą, ale nie muszą korzystać z mikrotransakcji, by mieć jakiekolwiek szanse.

Komentarze
72
Usunięty
Usunięty
30/03/2013 03:23

Valve ma takie mózgi z marketingu ze EA to może sobie pomarzyć. Valve nie jest krytykowane tak bardzo przez jakość usługi, masz problem piszesz bilet do wsparcia i dostajesz odpowiedz w ciągu 2 tygodni a nie wisisz na telefonie lub czekasz 2 miesiace aż Ci łaskawie odpiszą. Ja samemu mam awersje do EA już od dawna, za jakość usług jaką mi świadczą z EA robi się drugi Activision o ile już nim nie jest.

Usunięty
Usunięty
03/03/2013 18:52
Dnia 03.03.2013 o 18:29, Tenebrael napisał:

Mi też się to nie podoba, w żadnej mierze. Dla mnie również fakt, że dana gra niewymaga wiązania z żadnym kontem, jest mega zaletą.

Dlatego dobrze, że częśc wydawców (głównie indyków, ale też nie zawsze) wypuszcza swoje gry na GOG-u bez żadnych DRM-ów. :)

Dnia 03.03.2013 o 18:29, Tenebrael napisał:

Ale akurat Valve w tym wypadku uważam za jedną z najuczciwszych firm. Nieco tak, jak "w krainiemorderców złodziej jest świętym" ;]

Też uważam Valve za jedną z uczciwszych firm na rynku. Ale nigdy nie wiadomo co nagle odbije zarządowi lub samemu Newell''owi, nieprawdaż? :)

Tenebrael
Gramowicz
03/03/2013 18:29
Dnia 03.03.2013 o 14:26, Janek_Izdebski napisał:

Generalnie masz rację, ale mi się do końca nie podoba, że jestem uzależniony od kaprysów i widzimisię Valve. Nawet takiej korporacji z Gabem Newell''em na czele może kiedyś wpaść jakiś absurdalny pomysł do głowy, nieprawdaż?

Mi też się to nie podoba, w żadnej mierze. Dla mnie również fakt, że dana gra nie wymaga wiązania z żadnym kontem, jest mega zaletą. Ale akurat Valve w tym wypadku uważam za jedną z najuczciwszych firm. Nieco tak, jak "w krainie morderców złodziej jest świętym" ;]




Trwa Wczytywanie