Gra tygodnia: Football Manager 2013

Patryk Purczyński
2012/09/09 23:30
0
0

Wiele się w ciągu ostatnich siedmiu dni mówiło o uproszczeniach w grach. Wisienką na tym torcie jest Football Manager 2013, który wprowadza tryb zaprojektowany specjalnie z myślą o graczach okazjonalnych.

Gra tygodnia: Football Manager 2013

Nie będzie dużej przesady w określeniu gier z serii Football Manager najbardziej złożonymi, rozbudowanymi i skomplikowanymi na świecie. Liczba opcji, wariantów i elementów, które mają wpływ na osiągany rezultat zarówno w najbliższym meczu, jak i w całym sezonie, regularnie się poszerza, przez co symulacja bycia menedżerem drużyny piłkarskiej staje się z każdym rokiem coraz bardziej realistyczna. I dłubią sobie zapaleńcy przy swoich klubach przez setki, a nawet tysiące godzin, budując nową potęgę lub podtrzymując starą, walcząc z mizernymi finansami bądź ciesząc się dobrodziejstwem bogatych właścicieli, opracowując osobną taktykę na każdy mecz lub mając już wyrobiony schemat, który się sprawdza, szukając w najbardziej egzotycznych ligach diamentów, które tylko czekają na oszlifowanie.

Można by tak wymieniać jeszcze długo, bo Football Manager kryje w sobie mnóstwo warstw życia menedżera i działania klubu piłkarskiego. A jednak, nawet ta skomplikowana do szpiku i przesiąknięta złożonością seria ugina się pod ciężarem nowych trendów, czyli prostoty rozgrywki. Na szczęście jeden z ostatnich bastionów starej szkoły nie pada zupełnie, bo jeśli nadal godzinami chcecie przekopywać się przez wszystkie te rzeczy poświęcając na jeden sezon kilkadziesiąt co najmniej godzin, to taką możliwość w FM 2013 dostaniecie. Ale oferta staje się tym razem szersza, bo ten sam sezon będzie można rozegrać w 8-10 godzin, realizując przy okazji sprawdzone w FM Handheld 2012 wyzwania. Wszystko po to, by dotrzeć do gracza niedzielnego, okazjonalnego, który na zabawę przed komputerem nie ma zbyt wiele czasu. A zatem szuka Sports Interactive sposobów zdobycia nowych fanów, czytaj: większych wpływów. Dobrze chociaż, że nie odbywa się to kosztem największych zapaleńców serii, którzy od wielu już lat aktywnie uczestniczą we wprowadzaniu nowości do kolejnych odsłon.

Tym niemniej wprowadzenie trybu FMC (Football Manager Classic - po naszemu: dla "niedzielniaków") jest znakiem naszych czasów. Bo niestety czasy, w których jeden poziom katowało się cały dzień i nic z tego nie wynikało, gdyż wciąż musieliśmy rozpoczynać od tego samego miejsca, w dużej mierze odeszły w niepamięć. Teraz kampanie, zwłaszcza w strzelaninach, przechodzą się niemal same, a gracz raczony autoodnawialnym zdrowiem nie ma już dylematów, czy teraz użyć apteczki, czy poczekać na gorsze czasy. Kiedyś było tak, że przejście jednego checkpointu bez utraty życia graniczyło z cudem, dziś na średnim poziomie trudności w całej grze zgon zalicza się może kilka, a w rzadkich przypadkach kilkanaście razy. I potem powstają rozczarowania zatytułowane "kampania na 4-5 godzin". Różnica między takimi grami a Football Managerem jest taka, że w symulatorze zarządcy drużyny piłkarskiej zmiany te nie powinny wpłynąć na komfort rozgrywki zapaleńców.

GramTV przedstawia:

Ułatwianie życia graczom było zresztą w minionym tygodniu tematem kilku co najmniej dyskusji. Burza (niektórzy twierdzą, że w szklance wody) rozpętała się wokół pomysłu wprowadzenia łatwiejszego poziomu do Dark Souls: Prepare to Die, czyli gry, która - oprócz wysokiej jakości - zasłynęła właśnie tym, że jest piekielnie trudna. Swoje trzy grosze do dyskusji dołożyli, jakkolwiek krytyka upraszczania gier z ich ust dziwnie by nie brzmiała, przedstawiciele Ubisoftu, aktualnie pracujący nad Assassin's Creed III. I trudno się z nimi nie zgodzić, że niedostatecznie wymagające produkcje potrafią zepsuć pewne założenia, uczynić określone mechanizmy zupełnie niepotrzebnymi. - Jeśli we współczesnych czasach rośnie liczba graczy preferujących łatwe gry, przypuszczam, że jest tak dlatego, że wysoki poziom trudności dla wielu z nich nie jest interesującym, wystarczająco ważnym elementem - tak wprowadzenie łatwiejszego poziomu do Dark Souls argumentuje Hidetaka Miyazaki. A ja apeluję (i jest to apel natury ogólnej, nie do twórców DS), by w takich okolicznościach nie zapominać o graczach zepchniętych dziś co prawda do mniejszości, ale pamiętających czasy, gdy to oni większość stanowili. Autorzy Football Managera świecą w tym względzie przykładem. A przynajmniej tak można sądzić po ogłoszeniu tegorocznej odsłony.

Zobacz też: Gra tygodnia #34: Guild Wars 2

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!