Czy gracze mają za duże przywileje?

Małgorzata Trzyna
2012/07/17 23:36

Jeden z pracowników „większego wydawcy”, oskarżył przemysł gier o stworzenie „absurdalnych przywilejów” konsumentów i stwierdził, że BioWare, opracowując od nowa zakończenie do Mass Effecta 3, być może ustanowiło niebezpieczny precedens.

Czy gracze mają za duże przywileje?

Podczas sesji Q&A zorganizowanej przez serwis Kotaku, w której użytkownicy mogli zadawać pytania dotyczące przemysłu gier, jeden z pracowników, który chciał zachować anonimowość, stwierdził, że wielu ludzi po prostu nie rozumie, w jaki sposób działa ten biznes i dlatego wypowiadają pełne nienawiści słowa pod adresem wydawców i twórców.

- Mnóstwo jadu jest efektem ignorancji, braku zrozumienia itp. Jest to jeden z powodów, dla których chciałem tu dziś wskoczyć. Ale my też bywamy po prostu źli. To zależy od sytuacji – przyznał.

GramTV przedstawia:

Kolejne pytanie dotyczyło Mass Effecta 3, a dokładnie – kontrowersji, jakie wzbudziło zakończenie gry, które skłoniły BioWare do wydania Extended Cut.

- Gracze są absurdalnie uprzywilejowani, ale wydaje mi się, że tak się stało, ponieważ chcemy od nich na każdym kroku dużo pieniędzy – skomentował anonimowy pracownik. – Nikt nie żąda nakręcenia od nowa ostatniego Matrixa, ponieważ jego obejrzenie kosztuje zaledwie dziesięć baksów. Czasem wydaje mi się, że w przemyśle przestajemy dostrzegać, jak to jest zapłacić 60 dolarów za chwilę rozrywki. Poza tytułami, które można pobrać, wszystkie swoje gry otrzymuję od przyjaciół. Martwi nas precedens ustanowiony tu przez BioWare. Czy w przypadku kolejnych tytułów stanie się to powszechne? Nikt nie wie tego na pewno.

Komentarze
45
Fang
Gramowicz
18/07/2012 18:56
Dnia 17.07.2012 o 23:52, tatarinho napisał:

Zgadzam się. Gracze nie powinni żądać od dewelopera żadnych zmian w fabule.

Zgodził bym się gdyby zakończenie było tylko słabe a nie pozbawione jakiejkolwiek logiki i powiązania ze światem przedstawionym. Rozumiem że gdyby Fallout 4 kończył się że nagle z innego wymiaru wpada mag i naprawia cały świat dzięki magii tak że już nie jest postapokaliptyczny to też fani nie powinni narzekać bo to wizja artystyczna? No kurna bez przesady...

Vojtas
Gramowicz
18/07/2012 18:50

>> A w którym miejscu zakończenie W2 zostało przerobione?

Dnia 18.07.2012 o 18:12, dark_master napisał:

mówię generalnie o tym akcie 3 (wg opisu z pudełka, 4h nowego contentu), jak ktoś dokłada takie np. dodatkowe sceny z ''czarnymi'', którzy stanowili istotną część fabuły, to jest to jednak jakaś ingerencja w raz juz ukonczone dzieło,

To jest rozwinięcie tego, o czym była mowa w dialogach. Wizualizacja tego, co twórcy mieli w głowach. Nie widzę tu żadnego odstępstwa, być może dlatego że dokładnie tak to sobie wyobrażałem (i nie mówię o

Spoiler

króliku stratowanym przez patrol

).

Dnia 18.07.2012 o 18:12, dark_master napisał:

na które poleciał shitstorm (że akt za krótki a epilog jeszcze gorszy).

Długość aktu, czyli mała liczba questów, to chyba jednak nie to samo, co zmiana jednego z fundamentów pod presją tłumu (nie mam na myśli ME3)? Poza tym mówienie przy W2 o shitstormie w porównaniu do ME do gruba przesada. Niedosyt - tak, zawód - owszem, ale masowa histeria i pogróżki to zupełnie inna bajka.

Dnia 18.07.2012 o 18:12, dark_master napisał:

A że na koniec W2 dodano same plansze - as I say, ingerencja równie mocna, co w ME3, tylko tam zamiast plansz dodano animacje.

Jw. Poza tym nie zrobiono tego bezpośrednio pod presją graczy, ale w ramach ER, którą od premiery dzielił prawie cały rok.

Dnia 18.07.2012 o 18:12, dark_master napisał:

Ależ ja się zgadzam z tym, że nie powinno być zmian takiej fabuły pod publikę, ale niech najpierw same gry już na poziomie projektu będą w takim razie traktowane jako dzieło które ma coś do powiedzenia,

Z tym jest gorzej dlatego, że nie kieruje tym jeden człowiek, ale zespół, który się zmienia przy każdej grze. Rzadko kiedy mamy do czynienia z sytuacją, że pieczę nad serią sprawuje reżyser, tak jak np. Jackson w LOTR. To oczywiście nie jest usprawiedliwienie, tak jest specyfika w przypadku dużych serii wielkich wydawców. Rotacja i instrumentalne traktowanie gier.

Dnia 18.07.2012 o 18:12, dark_master napisał:

a nie, że taki AC miał być trylogią, a już liczy 5 dużych części plus spinoffy na mniejsze sprzęty.

OK. Ale to oni są twórcami, mają do tego prawo - i powinna ich za to spotkać cała krytyka, jaka z tego wynika. Lucas, choć zniszczył swój starwarsowy dorobek chciwością i głupotą, miał do tego prawo. Co innego, gdyby np. SW wymyślił i zrealizował ktoś zupełnie inny, a George otrzymał prawa w spadku czy w wyniku jakiejś umowy i se wymyślił nową, bzdurną trylogię.

Dnia 18.07.2012 o 18:12, dark_master napisał:

Albo jak Splinter Cell, gdzie gatunek skradanki potraktowano jakuciązliwy ficzer w gameplayu i zrobiono z tytułu kolejnego shootera,

Ekhem, zmiana gatunków to raczej nie jest ficzer. To zmiana fundamentalna, której raczej nie da się odwrócić odpowiednim patchem czy DLC. Trzeba by zrobić zupełnie nową grę.

Usunięty
Usunięty
18/07/2012 18:12

Dnia 18.07.2012 o 17:55, Vojtas napisał:

A w którym miejscu zakończenie W2 zostało przerobione?

mówię generalnie o tym akcie 3 (wg opisu z pudełka, 4h nowego contentu), jak ktoś dokłada takie np. dodatkowe sceny z ''czarnymi'', którzy stanowili istotną część fabuły, to jest to jednak jakaś ingerencja w raz juz ukonczone dzieło, na które poleciał shitstorm (że akt za krótki a epilog jeszcze gorszy).A że na koniec W2 dodano same plansze - as I say, ingerencja równie mocna, co w ME3, tylko tam zamiast plansz dodano animacje.

Dnia 18.07.2012 o 17:55, Vojtas napisał:

Chodziło mi o co innego, a mianowicie o cywilną odwagę i posiadanie jaj. Jeśli deweloper decyduje się takie, a nie inne rozwiązania, to powinien brać za to pełną odpowiedzialność ze wszystkimi tego konsekwencjami. Co innego zmienić uciążliwy ficzer w gameplayu, a co innego majstrować pod presją publiki w fundamentalnych elementach jakim jest np. fabuła.

Ależ ja się zgadzam z tym, że nie powinno być zmian takiej fabuły pod publikę, ale niech najpierw same gry już na poziomie projektu będą w takim razie traktowane jako dzieło które ma coś do powiedzenia, a nie, że taki AC miał być trylogią, a już liczy 5 dużych części plus spinoffy na mniejsze sprzęty. Albo jak Splinter Cell, gdzie gatunek skradanki potraktowano jak uciązliwy ficzer w gameplayu i zrobiono z tytułu kolejnego shootera, gdzie owe skradanie jest doklejone jakby na siłę.




Trwa Wczytywanie