BioWare wciąż zapracowane, ale i spokojne o dochodowość SW: TOR

Patryk Purczyński
2011/12/21 14:06

- The Old Republic może radzić sobie znacznie gorzej niż WoW, a mimo to być rentowne - mówi James Ohlen. Greg Zeschuk zapewnia z kolei, że gra nadal będzie mocno wspierana.

BioWare wciąż zapracowane, ale i spokojne o dochodowość SW: TOR

Wczoraj doszło do długo oczekiwanej premiery Star Wars: The Old Republic. Choć twórcy gry wierzą, że odniesie ona spektakularny sukces, są również przygotowani na mniej optymistyczne scenariusze. - Sukces można odnieść na różnych poziomach, wszystkie modele mamy rozgryzione - deklaruje dyrektor gry James Ohlen w rozmowie z dziennikarzami Gamasutry.

- Oczywiście chcemy odnieść ogromny sukces, ale potrzebujemy też planu na wypadek gdyby nie udało nam się osiągnąć wszystkich zakładanych celów. Czy wtedy będziemy mogli osiągnąć zysk? Tak, ale potrwa to dłużej. Nie wolno mi zagłębiać się w dokładne dane, ale mogę ujawnić, że mamy plany na wielki sukces z milionami subskrybentów, a także takie, które zakładają znacznie mniejszą bazę abonentów - stwierdza.

Producentom Star Wars: The Old Republic marzy się z pewnością dorównanie osiągnięciom World of Warcraft. Ohlen tonuje jednak nastroje: - Nie musimy nawet się do nich zbliżać, żeby osiągnąć niebywały sukces. Gra może radzić sobie znacznie gorzej niż WoW, a mimo to być niesamowicie rentowna - zapewnia.

Podkreśla też, że powtórzenie wyczynu, jakim może popisać się słynna masówka Blizzarda, będzie niezwykle trudne. - Takie rzeczy zdarzają się raz w życiu - mówi. - Chciałbym z nimi konkurować, jednak w pełni zadowoli mnie odniesienie sukcesu i odnalezienie własnej niszy - skromnie dodaje.

Ohlen zaznacza ponadto, że ciągłe odnoszenie się do World of Warcraft nie ma większego sensu. - Nie sądzę, by dla naszego zespołu nieustanne porównywanie się do innej gry było zdrowe. Zwłaszcza, odkąd na rynku masówek zrobiło się miejsce dla dwóch dużych tytułów - ucina. Musi jednak zdawać sobie sprawę, że Star Wars: The Old Republic jeszcze wiele razy nie ucieknie przed porównaniami do MMO Blizzarda.

GramTV przedstawia:

BioWare po wczorajszej premierze i nieco wcześniejszym zakończeniu prac nad podstawową wersją gry nie zamierza - przynajmniej na razie - ograniczać zasobów ludzkich rzuconych na front Star Wars: The Old Republic. - W przeciwieństwie do wielu innych firm zajmujących się grami, które gdy tylko wprowadzą swoją produkcję do sklepów radykalnie zmniejszają swoje zespoły, naszym planem jest utrzymanie załogi w obecnym składzie i praca nad nową zawartością - deklaruje Ohlen na łamach Gamasutry.

- Nie ma żadnego sekretnego projektu w studiu w Austin - zapewnia. To właśnie ta ekipa wydała na świat Star Wars: The Old Republic. - W możliwej do przewidzenia przyszłości jesteśmy skupieni na Star Wars, Star Wars, Star Wars - dodaje. A Greg Zeschuk dopowiada:

- Trudno w tej chwili powiedzieć, jaki będzie nasz następny projekt. Jesteśmy naprawdę zajęci pracą nad przyszłą zawartością Star Wars: The Old Republic, jak również próbą dopracowania serwisu. To się nigdy nie skończy.

A my jeszcze raz odsyłamy Was do materiału, na którym klienci sklepu gram.pl otrzymują swoją kopię Star Wars: The Old Republic od gwiezdnowojennych kurierów.

Komentarze
14
Usunięty
Usunięty
22/12/2011 10:13

Naprawdę nie rozumiem tego przyrównywania każdego tytułu do WoWa... To już naprawdę zaczyna się robić nudne. Czy każdy FPS porównywany jest z Battlefieldem czy CoDem? Nie. Tym bardziej jest to pozbawione sensu, że WoW i TOR to dwa różne klimaty (fantasy i space opera), które wcale nie muszą ze sobą konkurować.Już podczas Early Access słychać było, że w TORa gra 1,5 miliona osób. I, w przeciwieństwie do WoWa, te osoby było widać. A to przemknął jakiś gostek z latarką, a to w oddali czaił się Imperial Agent... świat TORa nie jest pusty, tętni życiem. W WoWie najbardziej raziło mnie to, że oprócz mnie, jedynymi istotami wydawali się być zleceniodawcy...Nie wiem, jak twórcy wyobrażają sobie przyszłość TORa, ale ja nie obraziłbym się za jakiś dodatek (np. w okoliach lata), zwiększający level cap (powiedzmy do 60), dodający kilka nowych planet (Kessel? Mandalore?), nowe statki do kupienia i, przede wszystkim, umożliwiający PvP w kosmosie. To by było coś...

Usunięty
Usunięty
21/12/2011 22:51

Nie wiem jak wam, ale mi ta wypowiedź Bioware zabrzmiała, jak dobra mina do złej gry.

Usunięty
Usunięty
21/12/2011 18:47
Dnia 21.12.2011 o 16:12, zawcia napisał:

Każda gra z abonamentem, która się trzyma na rynku ma to do siebie, że zapewnia wszystkim użytkownikom równe warunki za stałą opłatę. Gdy mamy do czynienia z modelem f2p i item shopem, to zaczynają się cyrki i nagle za wszystko trzeba płacić. Mówię z doświadczenia - wolę wywalić 40-50zł/miesiąc i cieszyć się zabawą niż liczyć na to że przyoszczędzę kasy, bo gra jest teoretycznie "za darmo".

F2p f2p nie równe. Za przykład "dobrego" f2p można podać League of Legends, gdzie jest to rozwiązane wręcz wzorowo. Dzięki temu gra ma przeogromną społeczność. Chodzi o to żeby osoby które płacą nie były faworyzowane na płaszczyźnie mechaniki gry (większe obrażenia, szybkość, przedmioty nie zdobywalne dla niepłacących itp.). Jeśli tego nie będzie to nie mam nic przeciwko. A propos ToRa to daje tej grze ok. 1,5 - 2 lat i też przejdzie na f2p.A i jeszcze taka dygresja. Z 10 mln graczy WoWa ok 4-5 mln to Chińczycy którzy nie płacą abonamentu tylko od przegranych godzin. Wygląda więc na to, że ToRowi może się udać.




Trwa Wczytywanie