Artykuł: Need for Speed: The Run - recenzja
Paweł Pochowski2011/11/22 12:30
Zarówno Tydzień z Need for Speed: The Run jak i premiera tego tytułu już za nami. Przyszedł więc czas na ocenę nowej produkcji studia Black Box.
The Run oparty jest na koncepcji wielkiego wyścigu, w którym startuje ponad 200 zawodników. Wśród nich nasz bohater, Jake Rourke, najlepszy kierowca jaki kiedykolwiek stąpał po naszej ziemi. Umiejętność prowadzenia auta jak widać nie koniecznie kroczy w parze z umiejętnością radzenia sobie w życiu, bowiem Jake'owi udało się zaciągnąć dług u mafii - i to dług, którego nie może spłacić, ściągając tym samym na siebie prawdziwe kłopoty. Jake'a poznajemy w momencie, gdy dosłownie wyrywa się z żelaznego uścisku mafii ledwie uchodząc z życiem i udaje się do jedynej osoby, która może mu pomóc - Sam. Jest to kobieta, która wzbogaciła się na jego umiejętnościach. Widać żyłka do interesów u niej nadal mocno pulsuje, ponieważ Sam zawiera z Rourke bardzo ciekawy układ - wyplącze go z kłopotów w zamian za wygranie wyścigu z zachodniego na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Dwudziestopięciomilionowa wygrana podzielona zostanie iście po przyjacielsku - aż 90 procent tej sumy Sam zatrzyma dla siebie. Nie ma jednak czasu na grymaszenie. To jedyna szansa na przeżycie, głupio byłoby więc z niej nie skorzystać.