Artykuł: Harry Potter i Insygnia Śmierci – część 2 - recenzja
Nadszedł koniec. Po ośmiu latach Harry Potter raz na zawsze rozprawi się z Voldemortem. Czy będziemy żałować, że to już nasze ostatnie spotkanie z młodym czarodziejem? Potteromaniacy zdecydowanie tak – mugole niekoniecznie.
"W grze Harry Potter i Insygnia Śmierci – część 2 młody czarodziej wspólnie ze swoimi towarzyszami wyruszają na poszukiwania Horkruksów Sami-Wiecie-Kogo. Dokonują tego przechodząc przez kolejne lokacje, w których będą pokonywać kolejnych wysłanników Czarnego Pana. Gracze wcielą się więc nie tylko w samego Harry'ego, ale pokierują również jego kompanami: Hermioną, Ronem, a także Seamusem, Nevillem czy nawet Ginny. W grze twórcy mają nieograniczoną ilość miejsca (w przeciwieństwie do autorów filmu), więc powinni w jak najbardziej szczegółowy sposób zaprezentować wszystkie wydarzenia znane z książki, a tak niestety nie jest – podobnie jak w pierwszej części Insygniów Śmierci, tak i tutaj świetna fabuła została potraktowana po macoszemu i jest jedynie dodatkiem do całej reszty. Oznacza to, że z gry niewiele dowiedzą się osoby, które nie miały styczności z powieścią Joanne K. Rowling."Źródło: