Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - recenzja

gram.pl
2010/03/15 19:30

Półtorej dekady po narodzinach serii Silent Hunter rumuński oddział Ubisoftu zadaje jej morderczy cios. Jeśli myśleliście, że Silent Hunter 4 był najbardziej niedopracowaną częścią, to myliliście się. Silent Hunter 5 to prawdziwy festiwal fuszerki.

"Jeśli ktoś jest fanem serii, powinien trzymać się z daleka od tej części. Choć wydawałoby się, że autorzy mieli sporo czasu, by wyciągnąć wnioski po premierze gry Silent Hunter 4: Wolves of Pacific, to najwyraźniej mieli inne zajęcia. Wiele rzeczy, które drażniły w poprzedniej odsłonie pozostało w bieżącej, a nowe rozwiązania albo niewiele wnoszą, albo psują zabawę, albo są krytycznie niedopracowane... czasem wszystko to na raz. Dochodzi jeszcze kontrowersyjne zabezpieczenie za pomocą aplikacji Ubisoft Game Launcher. Summa summarum nie jest nawet źle, jest wręcz tragicznie." Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk, którą przygotował dla Was Lucas the Great.

GramTV przedstawia:

Komentarze
41
Usunięty
Usunięty
09/03/2014 14:21
Dnia 09.03.2014 o 12:34, Dobryn napisał:

2. Konwoje na początku wojny (1939) często były nie eskortowane, bo Angole byli zaskoczeni.

Ale dziwny jest całkowity brak reakcji na takie działania.

Usunięty
Usunięty
09/03/2014 12:34

> > Aż tak źle? Poprzednie części trzymały dość wysoki i solidny poziom.> Dramatycznie źle, mówię to jako człowiek, który kawałek życia oddał tej serii.Jak może pan recenzować grę, bez poznania jej i nie znania historii?1. Poziom trudności można zmienić tylko w bazie.2. Konwoje na początku wojny (1939) często były nie eskortowane, bo Angole byli zaskoczeni.

ribik
Gramowicz
22/03/2010 12:55
Dnia 22.03.2010 o 10:37, Kuba003 napisał:

Ta gra jest tak słaba :/. A myślałem że dobra jest. Takiego gatunku raczej nie lubię. Ale słabo. Co ten Ubi robi.

Rozdrabnia się




Trwa Wczytywanie