Piractwo dało się we znaki w 2009 roku

Patryk Purczyński
2010/02/19 16:08

Wracamy do tematu. Ponieważ zeszłoroczne piractwo to nie zeszłoroczny śnieg, obchodzi wielu. Najnowszy raport Entertainment Software Association nie daje powodów do optymizmu.

Blisko 10 milionów razy tylko w grudniu 2009 roku pobierano nielegalną kopię gry - wynika z raportu sporządzonego przez Entertainment Software Association. Rezultat ten obliczono na podstawie obserwacji dwustu najpopularniejszych gier w najbardziej znanych serwisach peer-to-peer. Piractwo dało się we znaki w 2009 roku

"Te dane nie oddają w pełni prawdziwej skali piractwa internetowego w segmencie gier" - zaznacza ESA. "One prezentują tylko liczbę ściągnięć niezbyt licznej, wyselekcjonowanej grupy tytułów". Śmiało można więc założyć, że w ostatnim miesiącu minionego roku nielegalnie pobierano gry zdecydowanie ponad 10 milionów razy.

ESA wymienia też państwa, które są na czele niechlubnej hierarchii piracenia gier. Ponad 1/5 ze wspomnianych 10 milionów to dzieło Włochów. Następnie pojawiają się Hiszpania (12,5%), Francja (7,5%), Brazylia (6%) i Chiny (5,7%). 35 krajów zostało wytypowanych do szczególnie bacznej obserwacji ze względu na brak zdecydowanej reakcji na szerzący się tam nielegalny proceder.

GramTV przedstawia:

O zatrważającej skali piractwa w 2009 roku pisaliśmy już wcześniej, gdy serwis TorrentFreak opublikował własne dane na temat najczęściej ściąganych gier.

Komentarze
71
Usunięty
Usunięty
10/03/2010 09:56
Dnia 09.03.2010 o 23:48, Terrorite napisał:

Tak na marginesie tych porownan i analiz moze warto by bylo tez spojrzec na sprawe z drugiej strony, chociazby: japoński 23-letni nauczyciel, świeżo zatrudniony, kawaler zarabia rocznie 18 tys. dolarów, ale 40-latek z żoną i dwojgiem dzieci już 36 tys. dolarów rocznie, a 55-letni dyrektor szkoły 54 tys. dolarów rocznie. Już zarobki na poziomie średniej krajowej wystarczają na kupno samochodu, urlop za granicą i utrzymanie domu. Dla naszych nauczycieli to pewnie brzmi jak bajka ;)

Tylko w tym porównaniu jest sporo niewiadomych. Nie wiadomo jak rozliczane są płace (bo u nas płaca zasadnicza nauczyciela to jest mały % zarobków), nie wiadomo o jakiej szkole mowa. Z trzeciej strony można powiedzieć, że ceny mieszkań są tam kosmiczne, więc pewnie nie wliczasz w tej sytuacji, że ktoś spłaca kredyt.Oczywiście nie zaprzeczam, że zarobki Japończyków są wyższe. Ciekaw natomiast jestem jaka jest rzeczywista różnica. Gdzieś się doszukałem, że średnia miesięczna w 2005 wynosiła ok. 8600 zł, ale jeszcze dostaje się dodatki łącznej wysokości ok. 24000 zł.

Terrorite
Gramowicz
09/03/2010 23:48
Dnia 25.02.2010 o 16:51, Namaru napisał:

Myślę, że U\u Japończyków to kwestia świadomości. Ciekawym jest, że piractwo komputerowe jest tam niskie mimo cen gier np. FFXIII 9200 yenów ~ 280 zł!,

Tak na marginesie tych porownan i analiz moze warto by bylo tez spojrzec na sprawe z drugiej strony, chociazby:japoński 23-letni nauczyciel, świeżo zatrudniony, kawaler zarabia rocznie 18 tys. dolarów, ale 40-latek z żoną i dwojgiem dzieci już 36 tys. dolarów rocznie, a 55-letni dyrektor szkoły 54 tys. dolarów rocznie.Już zarobki na poziomie średniej krajowej wystarczają na kupno samochodu, urlop za granicą i utrzymanie domu.Dla naszych nauczycieli to pewnie brzmi jak bajka ;)

Usunięty
Usunięty
09/03/2010 23:29
Dnia 25.02.2010 o 17:22, loczyn napisał:

Masz rację, ale powiem tylko jedno ale: są gry które się bronią przed piraceniem i dla których jest to marketing, vide: Diablo II i Warcraft III które miały super singla, a do tego oferowały przyjemny multi.

To są gry, które faktycznie mają świetnego singla, ale próbę czasu i piractwa przetrwały właśnie dzięki BN.

Dnia 25.02.2010 o 17:22, loczyn napisał:

> No możliwość usługi sieciowej to najlepszy DRM. Ale w grach single nie działa ;) Najlepszym DRMem jest wykonanie dobrej roboty! :D Nasz Wiedźmin chociaż jest z zadupia zwanego Polską to i tak nieźle się sprzedał i nie był tak piracony.

Polacy unieśli się w tym przypadku honorem. Zobaczymy czy na W2 też się wykosztują ;)

Dnia 25.02.2010 o 17:22, loczyn napisał:

Tak brakuje nam konkurencji i powiedziałbym, że brakuje nam film deweloperskich które by tworzyły światowe hity. Wiem, że w Polsce jest mnóstwo zdolnych ludzi i gdybyśmy chcieli to byśmy byli zaraz za stanami i może kanadą. Ale to się nie poprawi jeśli nie będziemy kupować oryginałów i zatacza się krąg.

Tu niestety kasa i rynki zbytu. Produkowane gry i tak trzeba wydawać w Stanach, WB, inaczej nawet w przypadku niskiego piractwa się nie zwrócą.

Dnia 25.02.2010 o 17:22, loczyn napisał:

We Francji jest pełno "islamistów" (bo tak się ich nazywa tam) a chętnych do wysadzania jest mało. Tak naprawdę Ci pogięci to takie bojówki które chyba nie działają w imię Allaha tylko w imię Benjamina Franklina :]

Ta, chyba przesadziłem z tymi islamistami.




Trwa Wczytywanie