Redaktorzy serwisu Destructoid mieli okazję porozmawiać z założycielami studia BioWare – Gregiem Zeschukiem oraz Rayem Muzyką. Poruszano m.in. temat japońskich gier RPG. Okazało się, że Greg Zeschuk ma skrystalizowane poglądy na temat produkcji z dalekiego wschodu.
Upadek gier jRPG jest w znacznej mierze zatrzymaniem ewolucji i brakiem rozwoju. Twórcy dostarczają nam ciągle tego samego. Robią ciekawszą otoczkę, gry wyglądają lepiej, ale to ciągle są te same doznania.
Moim ulubionym elementem, który jest naprawdę zabawny, gdy spojrzy się na niego z boku, jest system dialogów. Pytają się nas czy chcemy zrobić to czy tamto. My mówimy nie. "Czy chcesz zrobić to czy tamto?". Nie. "Czy chcesz zrobić to czy tamto?" Nie. Ale chwila, chcecie żebym powiedział "Tak". To niestety charakteryzuje gry jRPG.
Zeschuk podkreślił, że są ciągle wyjątkowe tytuły, które pojawiają się na wschodzie. Jako przykład wymienił Demon’s Souls. Jednak w jego opinii zachodnie gry RPG ewoluowały poza to, co oferują ich odpowiedniki z dalekiego wschodu. Toczyliśmy na przykład długie dyskusje czy GTA IV jest grą RPG. Ma wszystkie elementy, ale nie pokazuje tego na zewnątrz. Gracze oczekują większej głębi i zintegrowania poszczególnych elementów. Sądzę, że Mass Effect 2 jest częścią tego procesu ewolucyjnego.
Na pewno jest to ciekawe spojrzenie na tytuły z Kraju Kwitnącej Wiśni. Czy rzeczywiście gry jRPG zatrzymały się w miejscu, czy też poglądy Zeschuka są odosobnione musicie jednak ocenić sami.