"Wydane przed rokiem GTA 4 było grą niewątpliwie wielką. Zresztą ekipa Rockstar North czego się nie tknie, zamienia w złoto i graczom kojarzy się raczej z uznanymi tytułami. Wirtualne miasto Liberty City dało graczom moc atrakcji, pasjonujące misje oraz bohaterów z krwi i kości. Były też i wady, ale który tytuł ich nie ma? O atutach przygód Niko Bellica można by pisać długo, ale warto wspomnieć jedynie o prawdziwie filmowym scenariuszu i dialogach autorstwa Dana Housera i Ruperta Humphriesa, majstersztykach w postaci filmików zrealizowanych w hollywoodzki sposób, ścieżce dźwiękowej pełnej hitów oraz wspaniałej, pełnej detali grafice, która sprawiała, że w wirtualnym mieście chciało się przebywać. Jednak upływ czasu jest, zwłaszcza dla gier, bezlitosny. To, co jeszcze przed chwilą wydawało się szczytem marzeń, dziś uchodzi co najwyżej za niezłe. I to widać. Graficznie GTA 4, plus stare/nowe epizody, bez wątpienia odstaje od takiego choćby Uncharted 2. Ale patrzmy dalej."
Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do zapoznania się z obszerną recenzją, którą przygotował dla Was Mastermind.