Duże sieci sklepów często wykorzystują dumping cenowy, aby przeskoczyć konkurencję. Podobnie stało się w Wielkiej Brytanii z okazji premiery FIFA 10. Sieci Tesci i Asda sprzedają grę za połowę sugerowanej ceny, co wywołało błyskawiczny i ostry protest drobnych sprzedawców gier. Pojawiły się głosy o konieczności wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych.
Na krótszą metę takie postępowanie dużych sieci daje graczom możliwość tańszego nabycia gier. Jednak w ogólnym rozrachunku odbija się to czkawką, bowiem małe sklepy nie mogąc konkurować z gigantami upadają, pozostawiając graczy na łasce dyktujących ceny gigantów. Oczywiście jest to najbardziej pesymistyczny scenariusz, ale nie pozbawiony prawdopodobieństwa.
Według właścicieli sklepów z grami takie działania źle wróżą dla rozpoczynającego się właśnie świątecznego wysypu gier i całej branży. Mniejsi dystrybutorzy bronią się jak mogą przed tymi zabiegami ograniczając ilość tytułu do minimum i wykupując przez podstawione osoby gry z marketów. W niektórych sklepach gry zabrakło już o 8 rano, a promocja przewidziana była do końca weekendu. Pozostaje pytanie, czy wielkie sieci postąpią tak też w przypadku innych tytułów sezonu świątecznego, czy była to jednorazowa akcja.