Tesco denerwuje sprzedawców gier

Adam Wieczorek
2009/10/03 13:30

Dwie duże sieci handlowe w Wielkiej Brytanii doprowadziły sprzedawców gier do furii. Mowa tutaj o Tesco i Asda, które sprzedają FIFA 10 za pół sugerowanej ceny.

Duże sieci sklepów często wykorzystują dumping cenowy, aby przeskoczyć konkurencję. Podobnie stało się w Wielkiej Brytanii z okazji premiery FIFA 10. Sieci Tesci i Asda sprzedają grę za połowę sugerowanej ceny, co wywołało błyskawiczny i ostry protest drobnych sprzedawców gier. Pojawiły się głosy o konieczności wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych. Tesco denerwuje sprzedawców gier

Na krótszą metę takie postępowanie dużych sieci daje graczom możliwość tańszego nabycia gier. Jednak w ogólnym rozrachunku odbija się to czkawką, bowiem małe sklepy nie mogąc konkurować z gigantami upadają, pozostawiając graczy na łasce dyktujących ceny gigantów. Oczywiście jest to najbardziej pesymistyczny scenariusz, ale nie pozbawiony prawdopodobieństwa.

GramTV przedstawia:

Według właścicieli sklepów z grami takie działania źle wróżą dla rozpoczynającego się właśnie świątecznego wysypu gier i całej branży. Mniejsi dystrybutorzy bronią się jak mogą przed tymi zabiegami ograniczając ilość tytułu do minimum i wykupując przez podstawione osoby gry z marketów. W niektórych sklepach gry zabrakło już o 8 rano, a promocja przewidziana była do końca weekendu. Pozostaje pytanie, czy wielkie sieci postąpią tak też w przypadku innych tytułów sezonu świątecznego, czy była to jednorazowa akcja.

Komentarze
63
Usunięty
Usunięty
07/10/2009 09:41
Dnia 06.10.2009 o 22:22, Namaru napisał:

Wdajesz się w dyskusję na głupi temat, aby potem go zmienić? To mówi jaki był cel Twojego dołączenia do dyskusji, a na pewno nie była nim rzeczowa wymiana argumentów na zadany temat.

Nadal się upierasz, że temat, który wyraziłeś (przypomnę: "dlaczego monopole są niekorzystne dla klientów i przedsiębiorców") jest godny dyskusji w szerszym gronie publicznym, a nie w zamkniętym kółka wzajemnej masturbacji? Czego się spodziewałeś, że nikt nie będzie kontestował tezy zawartej w temacie, mimo, że jest jawnie stronnicza i imho absurdalna?

Dnia 06.10.2009 o 22:22, Namaru napisał:

Nie, ale w tym nie ma nic dziwnego, bo istnienie takiej gospodarki jest praktycznie niemożliwe. Gospodarka rynkowa, jest "rynkową" mimo istnienia organów ją regulujących które zapewniają jej przetrwanie.

Nie wiem, czy jest praktycznie niemożliwe, wiem, że ja wolę więcej rynku, niż państwa w gospodarce. Widzę co robi państwo w gospodarce, poznałem też mentalność ludzi nauczających z zapałem o genialności idei interwencjonizmu państwa. Te święte przekonanie o słuszności swoich idei odbierania wolności decyzji, bez uzmysławiania sobie jakie konsekwencje to ma, to coś co moim zdaniem trzeba zauważać i zwalczać.''Regulacja'' nie zapewnia przetrwania. Regulacja to pretekst dla cwanych, żeby się obłowić, a dla głupich, żeby poczuli się świetnie jako regulatorzy, mimo, że sami się na gospodarce nie znają (znaczy, może się znają na przedmiocie naukowym ''gospodarka'', ale gdyby się znali na gospodarce właściwej, tak jak sądzą, że się znają, to by się zajmowali uczciwym robieniem pieniędzy, a nie okradanie z wolności innych).

Dnia 06.10.2009 o 22:22, Namaru napisał:

Dowcip polega chyba na tym, że są to przedsiębiorstwa z czasów gdy państwo miało monopol na wszystko. I które zostały zdemonopolizowane w ramach dbania o obecny wolny rynek.

Jakie zdemonopolizowane? Co jest zdemonopolizowane? Zdemonopolizowane by było, jakby PRZED wypuszczeniem przedsiębiorstwa na rynek (jego własności), zostało ono podzielone i posprzedawane oddzielnie na jakichś publicznie dostępnych aukcjach, a nie szemranych przetargach negocjowanych gdzieś po kątach. O to właśnie chodzi, że te twoje monopole z którymi państwo tak dzielnie walczy, to relikty działalności tegoż państwa, zarówno z okresu PRLu, jak i III RP.Przypominam, że państwo nadal utrzymuje monopole, czy oligopole w postaci np, częściowo, PP, powodując, że jeśli się chce mieć przesłany mały list tanio i skutecznie, to trzeba do niego dorzucać jakieś obciążenie.Do tego dochodzi coś, co wg interwencjonistów zasadniczo jest świetne, mimo, że dla klienta ma taki sam efekt jak niby tak tragiczny monopol - wszelkiej maści opłaty typu podatki, akcyzy, czy cła podnoszące cenę towarów (dochodzą kontyngenty, plafony, ograniczenia w produkcji, czy imporcie).Co mi za różnica, czy zapłacę za jeden towar jednemu przedsiębiorstwu 120zł (monopol wg interwencjonistów), czy mam wybór 1200 towarów, po 120zł każdy, a nie mogę kupić jednego po 60zł z powodu ograniczeń i opłat nałożonych przez państwo (sytuacja obecna w UE, zwłaszcza WPR)? Mojemu portfelowi to żadna różnica.

Dnia 06.10.2009 o 22:22, Namaru napisał:

Bo chcesz konkretny produkt. Ale kiedy ostatnio sprawdzałem Bentleya to nie miał on monopolów na produkcję samochodów. Wybór masz naprawdę spory.

Windows to też konkretny produkt. Wybór OSów też masz spory. Platform do gier również. (spory pojęcie względne, no ale ;-) )

Dnia 06.10.2009 o 22:22, Namaru napisał:

Nie chodzi o to, czy jest to wydatek duży czy nie. Nie wiesz czy nie bardziej interesował (czy był lepszy) by klienta alternatywny system, ale nie ma on wyboru (i prawdopodobnie nigdy nie będziesz miał).

Powtórzę, jeśli Microsoft będzie jechał po ostrzu brzytwy i balansował koszt zakupu i utrzymania systemu na tyle nisko, że generalnie nie będzie się opłacało inwestować większych sił w substytut (zarówno producentom, jak i konsumentow), to tak rzeczywiście może być i ja nie widzę w tym problemu. Microsoft nie podniesie ceny do ilu sobie zamarzy, bo nie ma monopolu i wie, że jest taki punkt, w którym koszt Windowsa stanie się bodźcem do przeniesienia się na inna platformę, czy to software''ową, czy sprzętową.To nadal klient wybiera jaki system kupi.

Dnia 06.10.2009 o 22:22, Namaru napisał:

Są one głoszone w internecie ponieważ nikt w prawdziwym życiu nie bierze ich na serio bo są niedorzeczne i nie realizowalne ;)

Nie są głoszone tylko w internecie, to są poglądy starsze niż my obaj razem wzięci, na dodatek stosowane z niezłym skutkiem za czasów rewolucji przemysłowej, czy latach 80~ w niektórych krajach. To raz.A dwa!Zacytuję pewną bardzo łopatologiczną opinię na temat obecnie serio stosowanych zagrań gospodarczych w naszym życiu przez państwa.Narysujmy na wykresie dwie linie.Jedną niech będzie zmiana kwoty obecnych i przyszłych zobowiązań państwa.Drugą niech będzie zmiana możliwość państwa do realizacji zobowiązań finansowych.Linie nie są równoległe.Linie się przetną w przyszłości.Co robi z tym rząd? Nakłada ograniczenia na produkcje w postaci regulacji i opłat, zmniejszając tym swoją możliwość realizacji zobowiązań. Zwiększa swoje zobowiązania przez rozbudowę dzielnie walczącej administracji i wywalanie pieniędzy.Hint: to, że taka polityka jest realizowana, nie znaczy, że jest ona o jotę mniej niedorzeczna. Zimbabwe weeelcoome toooo!

Dnia 06.10.2009 o 22:22, Namaru napisał:

Nie wiele wiesz o moich poglądach to pewne. Powiem, Ci wprost, że mam poglądy demoliberalne, które nie są pewnie zbyt odległe od twoich poza faktem, że są zdecydowanie mniej radykalne.

Wiem, że są mniej radykalne w dążeniu do wolności, to wystarczająco dużo, żeby wiedział w jakim kierunku powinny posuwać się moje odpowiedzi ;-)

Usunięty
Usunięty
06/10/2009 22:22
Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

> Tak, to powiesz mi, że im większe przedsiębiorstwo tym więcej ludzi na jednostkę towaru > zatrudnia? To chyba jakaś nowa teoria ekonomii. To jest zdrowy rozsądek. Postęp techniczny powodujący spadek zapotrzebowania na pracowników przeraża ciemniaków od wieków.

Nie o tym napisałem. Skończ waś z tą erystyką.

Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

> No właśnie, w ogóle zmieniłeś temat. Bo temat był głupi, formułując go w taki absurdalny sposób, tylko to potwierdziłeś.

Wdajesz się w dyskusję na głupi temat, aby potem go zmienić? To mówi jaki był cel Twojego dołączenia do dyskusji, a na pewno nie była nim rzeczowa wymiana argumentów na zadany temat.

Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

> Dyskusja dotyczyła gospodarki wolno rynkowej, a nie centralnie sterowanej... Chciałbym! Widzisz gdzieś tu gospodarkę rynkową bez elementów centralnego sterowania?

Nie, ale w tym nie ma nic dziwnego, bo istnienie takiej gospodarki jest praktycznie niemożliwe. Gospodarka rynkowa, jest "rynkową" mimo istnienia organów ją regulujących które zapewniają jej przetrwanie.

Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

> A może dlatego, że jest ich coraz mniej i są kolejno niszczone np. TP SA. czy inne PKP. Zauważyłeś dowcip? Wymieniłeś przedsiębiorstwa, które status monopolisty uzyskały (i po części utrzymują) dzięki centralnemu sterowaniu! Czyżby zadaniem rządu było dzielne zmaganie się z problemem, który sam stworzył? Nihil novi sub sole.

Dowcip polega chyba na tym, że są to przedsiębiorstwa z czasów gdy państwo miało monopol na wszystko. I które zostały zdemonopolizowane w ramach dbania o obecny wolny rynek.

Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

Ja wiele rzeczy chcę. Chciałbym np Bentleya Arnage Red Label. Niestety pewna firma ma monopol na jego produkcje. Ajwaj, biedny ja.

Bo chcesz konkretny produkt. Ale kiedy ostatnio sprawdzałem Bentleya to nie miał on monopolów na produkcję samochodów. Wybór masz naprawdę spory.

Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

> Systemu operacyjnego do gier na platformę PC. Dostatecznie konkretnie. Może dlatego, że za 300zł, czy iletam teraz kosztuje OEM winblows klient dostaje system, który go interesuje? Ze skóry człowieka kupującego komputer do grania (jakieś 2000zł~?) to nie obdziera, nie?

Nie chodzi o to, czy jest to wydatek duży czy nie. Nie wiesz czy nie bardziej interesował (czy był lepszy) by klienta alternatywny system, ale nie ma on wyboru (i prawdopodobnie nigdy nie będziesz miał).

Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

No tak. Populizm. Demagogia. Pewnie dlatego nazywasz tak poglądy, które wygłosiłem, bo są one popularne wśród mas pracujących miast i wsi. Są one głoszone i realizowane przez wiodące partie na scenie politycznej. Nauczane na państwowych uczelniach, tudzież tych, które realizują program państwowy.

Są one głoszone w internecie ponieważ nikt w prawdziwym życiu nie bierze ich na serio bo są niedorzeczne i nie realizowalne ;)

Dnia 05.10.2009 o 09:23, Pan_Prezes napisał:

Ups. To nie moje, to twoje.

Nie wiele wiesz o moich poglądach to pewne. Powiem, Ci wprost, że mam poglądy demoliberalne, które nie są pewnie zbyt odległe od twoich poza faktem, że są zdecydowanie mniej radykalne.Pozwoliłem sobie powycinać fragmenty, które nie miały absolutnie żadnego związku z tematem.

Usunięty
Usunięty
06/10/2009 13:51

[..]

Dnia 06.10.2009 o 12:52, Volvox napisał:

Co mu po elastyczności jak mały sklep daje cenę w premierze za 120, a duży za 60? Nawet jak będzie po roku wznowienie za 60 u małego, to duży nadal może mieć stare wydanie, które dalej ma po 60.

Zająć się sprzedażą czegoś, co duży nie ma po 60zł? U dużego takie promocje muszą przejść cały łańcuch osób, które muszą przyklepać wszystko, postawić pieczątki, sporządzić zestawienia, a mały może zdecydować - ok, za 5 minut sprzedaję toczyowamto za 60zł.A co jeśli to nie promocja konkretnego towaru, tylko polityka handlowa jechania po minimalnym zysku jednostkowym i praktycznie wszystko jest oferowane po 60zł?Zaoferować klientowi coś, czego duży mu nie oferuje, jakieś dodatkowe pierdółki w stylu osobistego doradzania, kawa przy zakupach, czy inne bzdury, które spowodują, że klientowi zechce się kupić coś za 120zł, a nie za 60zł.Nie masz pomysłów? Zajmij się czymś innym, np uprawianiem ogródka. Możesz wrócić do handlu, jak duży stwierdzi, że chce się odkuć ''bo ma monopol''. Na tym polega elastyczność, jako mały, prężny przedsiębiorca możesz sam decydować o sobie z sekundy na sekundę, dostosowując się do warunków.A co jak duży cały czas sprzedaje tanie towary i nie ma jak wrócić? CIESZ SIĘ I KUPUJ U NIEGO TANIO!A sam zajmij się czymś innym, bo ewidentnie tamten robi to od ciebie lepiej (skoro nie udało ci się wywalczyć swojej pozycji na rynku).




Trwa Wczytywanie