Australijczycy nie będą mieli okazji zagrać w Risen. Produkcja studia Piranha Bytes dostała zakaz wstępu na antypody. Rzecznik Madman Interactive, niedoszłego wydawcy gry w kraju, twierdzi, że komisja orzekająca nie dopuściła jej do sprzedaży w wyniku występowania takich elementów, jak narkotyki i seks.
Jeśli spojrzeć na opis amerykańskiego odpowiednika komisji, można by było tych zarzutów odnaleźć więcej. "Podczas rozgrywki, użytkownik może wchodzić w relacje z prostytutkami w lokalnych domach publicznych. Wątek seksualny jest silnie zarysowany, ale nigdy nie przedstawiony na ekranie. Wiele postaci pali narkotyk o nazwie "brugleweed". W dialogach da się słyszeć wulgaryzmy" - tak brzmią fragmenty opisu Risen.W tych okolicznościach trudno się dziwić, że gra nie zawita na tak restrykcyjny rynek. W Europie nie ma tego problemu. Risen ujrzy światło dzienne równolegle na pecetach i Xboksie 360. Premierę wyznaczono na 2 października.