Retrogram – id Software, czyli zaczęło się od dowcipu

gram.pl
2009/08/09 19:00

W nawiązaniu do naszej Historii gier FPS, w dzisiejszym odcinku kącika wspomnień przeczytacie o trudnych początkach, wielkich chwilach i wielkiej zagadce jaką jest przyszłość jednego z najbardziej znanych i cenionych studiów deweloperskich na świecie.

Retrogram – id Software, czyli zaczęło się od dowcipu

Kolejne lata istnienia studia, to praktycznie jedno wielkie pasmo następujących po sobie sukcesów. Nie będziemy jednak w tym miejscu skupiać się na poszczególnych tytułach, im bowiem poświęcę już wkrótce sporo miejsca w naszej historii gier FPS. Dość powiedzieć, że choć kolejne części Commander Keen okazały się sukcesem, to prawdziwym przełomem było wydanie przez Apogee pierwszoosobowej strzelanki Wolfenstein 3D. Rewelacyjne rozwiązania techniczne Johna Carmacka, w tym doskonalona przez niego cały czas technologia ray castingu, sprawiły, że gra dostępna była dla praktycznie każdego posiadacza komputera klasy PC.

GramTV przedstawia:

Komentarze
36
Usunięty
Usunięty
17/12/2010 16:06

Możecie się kłócić ale i tak prawda jest taka że gdyby nie wlof3D, doom, quake i rewolucyjny unreal (to już nie id soft ale engine miał rewolucyjny choćby ze względu na po raz pierwszy użyte kolorowe oświetlenie i mega hiper mapy z przyzwoitym frame per second) to technologia komputerowa by siedziała na tyłku. Pierwsze 3 wymienione gry to powstanie nowego gatunku (to wolfa i dooma wszyscy klonowali) a wszystkie 4 wnosiły coś do technologi. Niby gadanie o unreal przy okazji id softu to głupi pomysł ale te 4 gry zrewolucjonizowały nie tylko strzelanki. Na engine unreal powstaje wiele typów gier (i powstawało). Wystarczy powiedzieć choćby o deus ex :P a duke nukem niby zrobił fajną interakcję z otoczeniem no ale bazował w sumie na technologi wymyślonej przez id soft...

Darth_Angel
Gramowicz
14/08/2009 13:58

Witam wszystkich zgromadzonych, jako że to moja pierwsza wypowiedź na Gramie ;)Mam wątpliwości co do innowacyjności Duke''a, o której mowa w poniższym cytacie:

Dnia 10.08.2009 o 14:44, Lipa14 napisał:

Z drugiej strony Duke dodał do gatunku coś, czego wcześniej w nim nie było -interakcje z otoczeniem, możliwość wysadzania ścian, kamery, wybuchające ściany, zbijające się szyby. Lustra, interesujące bronie, poziomy coś przypominające. To była rewolucja gatunkowa, FPSy zostały urealnione, przybliżone życiu. Jestem pewien, że Duke miał duży wpływ na przyszły kształt Quake''a 2 i Half-Life''a.

Zbijające się szyby - już w Rise of the Triad można było je zbijać, zaś w Hexenie mieliśmy możliwość rozbijania witraży. W obu powyższych grach także można było zniszczyć coś stojącego na drodze (w Hexenie to nawet było konieczne, np. jakieś chaszcze, które wyrosły na drodze do istotnego miejsca). Może nie były to ściany, ale już jakiś krok w tą stronę. A na pewno pewien rodzaj interakcji z otoczeniem. Luster to w żadnej wcześniejszej grze rzeczywiście nie kojarzę (pamiętam jak zacząłem "lutować" ile wlezie w tego szybko poruszającego się gościa, który na dodatek nie chciał umrzeć :), ale kamery to już wcześniej gdzieś widziałem, ale za diabła nie mogę skojarzyć w czym to było.Dalej, "poziomy coś przypominające". Fakt, że prawie wszystkie ówczesne gry to labirynty bez ładu i składu, istniejące tylko po to, aby się potwory w nich mogły pochować, ale prawie - robi wielką różnicę :) . A mianowicie chodzi mi o Dark Forces. Tam wiele pomieszczeń miało w założeniu funkcjonalne przeznaczenie.Broni jakoś tak specjalnie interesujących też sobie nie przypominam, ot standard. Wyrzutnia małych pocisków rakietowych w sumie podobała mi się, chociaż coś na tej zasadzie było w Rise of the Triad, nie najgorsza zamrażarka, chociaż też nie nowość w tym gatunku... i to byłoby na tyle.Tak więc nie przypisywałbym Duke''owi roli rewolucjonisty, ot kontynuatora, który wykorzystał wcześniejsze pomysły na większą skalę, dodał kilka nowych i tyle.A już w ogóle moim zdaniem przeciwnicy w Duke''u to totalna porażka - chyba głównie przez to nigdy tej gry nie przeszedłem. Po prostu strzelanie do dwunożnych świniaków i innych takich tam nie rajcowało mnie ani trochę. I nie tylko dlatego że to były sprite''y, bo wracałem do takich gier jak Heretic, Hexen czy Dark Forces nawet kilka lat po tym, gdy zaliczone miałem ich kontynuacje, i nie specjalnie mi to przeszkadzało, bo przeciwnicy świetnie się wkomponowywali w klimat tych gier.No i poczucie zagrożenia, które czułem w Quake''u, a którego absolutnie nie odczuwałem w Duke''u, mimo że ten drugi był znacznie trudniejszą grą. Właśnie ta dobijająca kolorystyka , plus dźwięki otoczenia, nadawała temu taki klimat. I jeszcze coś - przeciwnicy dużo dynamiczniej się poruszali, było to zdecydowanie lepsze niż w DN3D a nawet w Q2, bo tam jakoś wytracili impet. Więcej adrenaliny dostarczała mi walka o życie z fiendem czy shamblerem (tak się chyba nazywały?) niż z kosmitą-świniakiem z DN3D czy kosmitą-półmaszyną-półcośtam z Q2.Chociaż Quake nie miał aż tak dobrego klimatu, jaki posiadał pierwszy Hexen, oj tam to było ciekawie :). A tam właśnie również była uboga paleta kolorów, przeważały brązy jak mnie pamięć nie myli.Ja pierdziu, trochę przesadziłem z długością tego posta...Tak więc szybko kończąc... dla mnie Quake był większym objawieniem niż Duke. Ale - większość się pewnie ze mną nie zgodzi - Duke podobał mi się bardziej w multi od Quake''a. W sumie to multi najbardziej podobał mi się w Q2. Ale singiel należał do Quake''a, a że dla mnie SP był zawsze znacznie ważniejszy niż MP, to... "the winner is Mr Q!". Tak nawiasem mówiąc to w singla lepiej mi się grało nawet w RotT niż w DN3D. I myślę, że nawet gdyby DN3D nigdy nie powstał, to Quake 2 i Half Life wyglądał dokładnie tak samo.

Usunięty
Usunięty
11/08/2009 19:08
Dnia 10.08.2009 o 20:17, Reffanov napisał:

Jedno mnie zastanawia: jakkolwiek Wolfenstein 3D (i nie tylko :P) nigdy jakoś specjalnie historii się nie trzymał, to co do cholery robi na okładce nazista z M4? ^^

Jak to co? Ginie ;)Graficy czasem miewają takie ciekawe pomysły, to nie pierwsza i nie ostatnia okładka z tego rodzaju radosną "tfurczością". Z drugiej strony, nikt jakoś nie mówi nic o "mechapancerzach", noszonych przez bossów... ;)




Trwa Wczytywanie