Techland raz jeszcze przeniesie graczy na dziki zachód. Po sukcesie, jaki odniósł wydany w 2006 roku Call of Juarez, nikogo nie powinien zdziwić fakt, że polska firma zdecydowała się na produkcję kontynuacji, a ściślej rzecz ujmując - prequela. Będzie on zatytułowany Call of Juarez: Więzy Krwi i ukaże się prawdopodobnie jeszcze w tym roku na platformach PC, PS3 i X360. Więcej szczegółów o tej produkcji Techland podał we wczorajszej informacji prasowej.
Nie ma tam jednak szczegółowych informacji na temat powiązań z pierwszą częścią, dlatego postanowiliśmy dopytać o to przedstawicieli Techlandu. "Call of Juarez: Więzy Krwi jest pełnoprawną, nową częścią. Nie jest to
jednak sequel, tylko prequel, ukazujący losy braci McCall. Są to czasy,
w których Ray nie był jeszcze pastorem, a Ameryka pogrążona była w
chaosie wojny pomiędzy Północą i Południem. Tytuł będzie zarówno
nawiązywał do pierwowzoru, ale przy tym przedstawi wiele nowych
rozwiązań" - powiedział Maciej Żmuda-Adamski, brand manager. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów na temat planowanych innowacji, choć zadeklarował, że już wkrótce światło dzienne ujrzy kolejna porcja informacji na temat Więzów Krwi.
Nie jest tajemnicą, że to już piąty (nie licząc gier dla najmłodszych odbiorców) projekt, w który zaangażowany jest Techland. Poza nowym Call of Juarez, pracownicy polskiej firmy tworzą także Warhounda, Dead Island, drugą część Chrome'a oraz tajemniczą grę żużlową, która nie jest kontynuatorką serii FIM Speedway Grand Prix. Wydawać by się zatem mogło, że Techland wziął na swoje barki zbyt wiele. Tym bardziej w obliczu ostatnich informacji na temat przedłużających się prac nad wspomnianym Warhoundem (szerzej o sprawie pisaliśmy tutaj).
Zarzut ten odparł jednak Żmuda-Adamski. "Nowy Call of Juarez był już od pewnego czasu w trakcie produkcji, choć trzymaliśmy to do chwili obecnej w tajemnicy. Aby uniknąć zbyt dużego obciążenia z powodu realizacji kilku projektów równocześnie,
otworzyliśmy dodatkowe biuro developerskie w Warszawie" - powiedział.
Oprócz gier, w polskiej firmie trwają także prace nad silnikiem Chrome Engine. "Przebiegają one zupełnie odrębnie, nie wpływając na proces powstawania kolejnych gier. Silnikiem zajmuje się u nas niezależny dział, który skupia się wyłącznie na udoskonalaniu i rozbudowywaniu samego Chrome Engine" - wytłumaczył przedstawiciel Techlandu.
Wygląda więc na to, że nie ma powodu do obaw. Jeśli wierzyć deklaracjom Żmudy-Adamskiego, polski producent ma wszystko pod kontrolą, zatem prace nad poszczególnymi tytułami powinny przebiegać bez zakłóceń. Nieoceniona może się także okazać współpraca z Ubisoftem, który będzie wydawcą gry Call of Juarez: Więzy Krwi w zachodniej części Europy (tam nowa produkcja Techlandu będzie się kryła pod tytułem Call of Juarez: Bound In Blood). Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać kciuki za rodzimą ekipę. Zawsze miło jest usłyszeć, że rodacy zostają docenieni za granicą. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich lat nie mieliśmy zbyt wielu powodów do dumy.