Ciarki mnie przechodzą po plecach, jak widzę dobre rzeczy powielane w nieskończoność. Dzieła eksploatowane niczym lasy amazońskie pozbawiane są w ostateczności swojej duszy. Zanika ona, a pozostaje tylko coś wypalone do granic możliwości - pustka.
Ciarki mnie przechodzą po plecach, jak widzę dobre rzeczy powielane w nieskończoność. Dzieła eksploatowane niczym lasy amazońskie pozbawiane są w ostateczności swojej duszy. Zanika ona, a pozostaje tylko coś wypalone do granic możliwości - pustka.