LittleBigPlanet miało być klasą samą dla siebie, platformówką nowej generacji. Sackboy miał mieć zadatki na ikonę platformy - stać się tym dla Sony, czym Mario jest dla Nintendo. Czy ta słodka szmacianka ma naprawdę aż taki potencjał? Warto zagrać samemu, żeby się o tym przekonać. Ale recenzje gry, które pojawiają się w różnych miejscach sieci sugerują, że tak.
LBP dostał sporo dziesiątek - głównie od mniejszych lub nieanglojęzycznych serwisów i pism, ale nie tylko. Wśród tych, którzy dali dziełu studia Media Molecule najwyższą ocenę, są również recenzenci stron GamePro i TotalVideoGames. Zdanie brytyjskiego wydania Playstation Official Magazine jest podobne - gra zasłużyła tam na "dyszkę". IGN i Eurogamer nie zostały daleko w tyle, dając tej produkcji odpowiednio 9,5 i 9. Do w miarę pełnego obrazu brakuje jeszcze zdania GameSpotu. Mało prawdopodobne jednak, żeby na tego exclusive'a PS3 czekało tam cokolwiek niższego od dziewiątki, która jest na razie najniższą indywidualną oceną, jaką mu przyznano.
Spoglądając na podsumowania - w chwili pisania tego newsa, profil gry w serwisie N4G pokazuje średnią ocen na poziomie 9,7, wyciągniętą z 30 recenzji. Metacritic ma ich w swojej bazie 15, a dają one wynik o jedną dziesiątą niższy. Zostaje Gamerankings, które zebrało na razie najmniej tekstów, bo 11. Średnia? 9,5. Wyżej w rankingu gier na PS3 jest tam tylko GTA IV.
Little Big Planet jest wszędzie chwalone za ciekawy i co chwila zaskakujący czymś nowym tryb single, klimatyczny i zróżnicowany design autorskich poziomów, multiplayer i oczywiście edytor plansz, jakiego jeszcze nie było. Europejska premiera gry już za tydzień, 22 października.
