Chinatown Wars już wzbudza kontrowersje

pepsi
2008/09/29 08:31

Handel narkotykami występujący w grze GTA: Chinatown Wars znalazł się na tapecie dziennika The Sun. Debiutancka dla DS-a odsłona słynnej serii już na kilka miesięcy przed premierą wywołuje kontrowersje.

Take-Two jeszcze nie zdążyło ogłosić daty premiery GTA: Chinatown Wars (wariacji gangsterskiej serii Rockstara na DS-a), a tymczasem produkcja ta już stała się drażliwym tematem w mediach. Chodzi przede wszystkim o mini-gry w CW, które w dużej mierze oparte będą na handlu narkotykami. Chinatown Wars już wzbudza kontrowersje

Sprawą zainteresował się dziennik The Sun (który ma na Wyspach Brytyjskich, łagodnie mówiąc, nie najlepszą renomę). W artykule poświęconym tematowi narkotyków w GTA: CW znalazła się m.in. wypowiedź przedstawiciela organizacji Drugsline, Darrena Golda. "Wszystko, co traktuje temat handlu narkotykami w kategoriach rozrywki, wysyła złe sygnały. Dodawanie temu blasku nie pomaga w procesie uczenia dzieci o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą nadużycie tych szkodliwych substancji" - powiedział Gold.

GramTV przedstawia:

Komentarze
22
Usunięty
Usunięty
01/10/2008 18:25

Ech ja na takie coś nie mam siły.Jeśli rodzicie uważają że ich dziecko jest tak wychowane że na wszystkim się wzoruje to taki ktoś nie powinien do ręki gry brutalnej dostać.Ale jeśli rodzice mają takiego 10 latka i widzą że dobrze się zachowuje wie co dobre a co złe to już jak najbardziej może sobie grać w takie gry.

Usunięty
Usunięty
01/10/2008 18:16

Gra która już na kilka miesięcy przed swoją premierą wzbudzą już kontrowersje , na pewno w dniu premiery na tym zyska. Rockstar Games oraz Take-Two umieszczając w grze takie , a nie inne elementy pewnie bardzo dobrze wiedzieli jakie będą tego konsekwencje. Prasa zupełnie niepotrzebnie marudząc na tą grę i tak robi jej bardzo dobrą reklamę i o to chyba właśnie chodziło producentom.

Usunięty
Usunięty
29/09/2008 23:37

Nudzi mnie już sapanie mediów i fanatyków "świętych praw edukowania". Czy społeczeństwo (te "normalne") nie widzi i nie czuje smrodu ich łapsk, które chcą uszczknąć popularności znanej marki? Dlaczego z filmami i muzyką nie jadą tak ostro tak jak z grami. I co, pewnie jeszcze zakażą w kilku krajach sprzedaż gier? Cieszę się, że w Polsce nie ma tak chorych ludzi z danej branży, jak np. nasi sąsiedzi zza Odry. Nie ma jeszcze, bo Polska to porąbany kraj, który ten pomysł i tak powieli, to jest kwestia czasu, bo przecież trzeba im zadki przylizać, żeby mieć dobrą opinię na arenie międzynarodowej.Nie podoba się zbyt duża aktywność używek, erotyzmu i gore? Wali mnie to, bo mimo to chce w to zagrać. Nie dopuszczą do sprzedaży, bo nie chcą mieć zdeprawowanych małolatów w szkołach, a mają za to wkurzonych graczy pełnoletnich, że muszą za piskliwe bachory cierpieć. A że piractwo się przez to zwiększa, to o tym już mi się nie chce nawet gadać...




Trwa Wczytywanie