PEGI prowadzone przez "grupę kolesiów"?

Zaitsev
2008/07/07 18:34

Europejski system klasyfikacji gier działa wesoło od 5 lat. Jednak nie jest to system doskonały, przynajmniej nie usłyszycie takiego stwierdzenia (no chyba, że w przeczeniu) od Davida Cooke'a z British Board of Film Classification.

PEGI to powstały w 2003 roku system oceniania i klasyfikowania zawartości gier. Obecnie korzysta z niego około 30 europejskich krajów, choć niektóre z nich, jak chociażby Niemcy, mają dodatkowo własne urzędy zajmujące się tą działalnością. Procedura przyznania kategorii wiekowej dla gry wygląda prosto: producent wypełnia odpowiedni kwestionariusz, a następnie papiery te sprawdza surowe oko holenderskiego instytutu NICAM (Institute for the Classification of Audiovisual Media). PEGI prowadzone przez

Właśnie tutaj pojawia się zagadka. Kto tak naprawdę nadzoruje PEGI? David Cooke z brytyjskiego urzędu klasyfikacji filmów (BBFC) mówi, w wywiadzie udzielonemu Timesowi, o tym wprost: "Problemem jest to, że nie jest jasnym kto stoi za PEGI. Jego administracją zajmuje się holenderski cenzor, który zleca to parze kolesi (radzie standardów wideo - the Video Standards Council) z Borehamwood".

Poza tym dodatkową bolączką PEGI, przynajmniej według Cooke'a, jest brak odpowiedniego dostosowania się tego systemu do specyfiki każdego z krajów. Jako przykład, przywołał tutaj filmy Tarantino (które raczej nie słyną ze spokojnych ujęć w klimatach "Śmierci w Wenecji"). Otóż we Francji otrzymały one oznaczenie "od 12 lat", co doprowadziłoby do eksplozji głów np. niemieckich cenzorów.

GramTV przedstawia:

Korzystając z okazji, informacja dla rodziców - na tej stronie można dowiedzieć się więcej na temat systemu klasyfikacji gier PEGI. Ta wiedza może się okazać przydatna przy następnym zakupie Silent Hilla 12-letniemu synowi.

Komentarze
63
Vojtas
Gramowicz
10/07/2008 17:48
Dnia 10.07.2008 o 14:40, Melchah napisał:

No właśnie moim zdaniem powinni. Sugestia dla rodziców to jest jak najbardziej, bo w końcu nawet jak Tobie nie sprzeda to z rodzicem pójdziesz. Natomiast podobnie jak w przypadku papierosów czy alkoholu powinno to być włączone w jasne przepisy, które byłyby od sprzedawców egzekwowane, bo właśnie dlatego wszelkie oznaczenia rozbijają się jak groch o ścianę. Innymi słowy mały transparencik nad kasą "gier 18+ nieletnim nie sprzedajemy".

Wyjścia są w zasadzie dwa:1. wpisanie do ustawy - dobre, ale polscy politycy chętnie dobraliby się do kasy rodzimych wydawców i deweleoperów: zamiast uprawomocnić PEGI prędzej zmontowaliby własny system z pomocą "specjalistów" (oczywiście własny system = haracz od każdego tytułu wprowadzonego do sprzedaży + niebezpieczeństwo cenzury częściowej lub nawet bana).2. system amerykański - krajowy związek wydawców, dystrybutorów i producentów gier powołuje wspólne ciało koordynujące wdrażanie PEGI - podpisuje odpowiednie umowy z wielkimi sieciami sprzedaży typu Empik, Mediamarkt, Saturn, Ruch, pomaga szkolić ich pracowników, prowadzi kampańje społecze itd.Najlepsze IMO jest rozwiązanie drugie - bo jest dobrowolne. Ale do tego chyba jeszcze Polska nie dojrzała. :(

Melchah
Gramowicz
10/07/2008 14:40
Dnia 10.07.2008 o 09:49, Break the peace napisał:

Dobra, dobra ździebko przesadziłem. Poniosło mnie... Miałem na myśli, że sprzedawcy nie powinni mieć do tego, że np. kupuję sobie Fable''a, a nie mam 16 lat.. Ten znaczek to jet sugestia dla rodziców, i samego siebie.

No właśnie moim zdaniem powinni. Sugestia dla rodziców to jest jak najbardziej, bo w końcu nawet jak Tobie nie sprzeda to z rodzicem pójdziesz. Natomiast podobnie jak w przypadku papierosów czy alkoholu powinno to być włączone w jasne przepisy, które byłyby od sprzedawców egzekwowane, bo właśnie dlatego wszelkie oznaczenia rozbijają się jak groch o ścianę. Innymi słowy mały transparencik nad kasą "gier 18+ nieletnim nie sprzedajemy".

Usunięty
Usunięty
10/07/2008 13:37
Dnia 10.07.2008 o 12:59, Vojtas napisał:

Kpisz? Jeśli dla Ciebie, to prędzej jako wskazówka, co należy kupić. :) PEGI jest sugestią dla rodziców i sprzedawców, ale w większości państw europejskich nie ma obowiązku prawnego stosowania się do tych zaleceń. Ale już np. w Finlandii PEGI zostało włączone do konkretnej ustawy. W Niemczech również, ale obowiązują tam normy ustanowione przez państwowy BPjS; znaczek USK obowiązuje sprzedawców z urzędu - tak samo jak oznaczenia fajek czy wódki. W USA system ESRB jest nieobowiązkowy, ale przystąpili do niego wszyscy wydawcy, a na oznakowania sprzedawcy również zwracają uwagę - to wynik porozumienia z tamtejszym zwiazkiem handlowców i wielkimi sieciami.

I całkowici się z tobą zgadzam.O.K skończmy już ten temat. PoZdRo :)




Trwa Wczytywanie