Studio Pandemic znane jest z wysokiej jakości produkcji, ale i ze swojej pracowitości. Jak się okazuje, ekipa ta pracuje nie tylko nad Mercenaries 2 i Saboteur, ale także nad nową grą osadzoną w uniwersum Władcy pierścieni. Chodzi o nowo zapowiedziany tytuł The Lord of the Rings: Conquest.
Produkcja ta pozwoli graczom wcielić się w wiele postaci i stworów znanych z książek Tolkiena czy filmów Jacksona. Pola bitew również powinny być znajome tym, którzy z uwagą śledzili losy Froda. Praktycznie całe uniwersum będzie oddane w użytek graczom. Główny element rozgrywki mają stanowić efektowne bitwy, ujmujące na ekranie nawet 150 jednostek w tym samym momencie.
Oprócz klasycznej kampanii w trybie kooperacji, przeznaczonym dla czterech osób, dostępny będzie też multiplayer dla maksymalnie 16 graczy. Pandemic zadbał, by nie wszystko było oczywiste - programiści zaplanowali szereg scenariuszy, niekoniecznie zgodnych z tym, co napisał J.R.R. Tolkien (ale znając zdolności ekipy odpowiadającej za Conquest, pisarz nie powinien przewracać się w grobie). Przebieg wydarzeń oczywiście zależeć będzie od poczynań graczy.
"Ekipy studia Pandemic dysponują latami doświadczeń w tworzeniu wielkich pól bitew. Zawsze chcieliśmy to ująć w uniwersum fantasy, z wojownikami, łucznikami, magami i oblężeniami twierdz. Oczywiście nie ma lepszego świata do rekonstrukcji, jak uniwersum Władcy pierścieni" - zapewniał Andrew Goldman, współzałożyciel studia Pandemic. Wtórował mu Josh Resnick twierdząc, że gracze otrzymają dokładnie to, czego pragną, czyli szeroki wachlarz opcji do wykorzystania, pełną kontrolę i dowolność w wyborze stron konfliktu.
Co ciekawe, LotR: Conquest ma być pośrednio duchowym kontynuatorem serii z konkurencyjnego poniekąd uniwersum Gwiezdnych wojen - Star Wars: Battlefront. Twórcom chodzi przede wszystkim o podobieństwo przebiegu rozgrywki w obu wymienionych produkcjach.
The Lord of the Rings: Conquest ukaże się jesienią tego roku, goszcząc na trzech platformach: PC, X360 i PS3.