(Nie)dzielny subiektywista #4

Lucas the Great
2008/03/23 14:08

Dziś Fett mocuje się z arcytrudnym zagadnieniem, jakim jest piractwo komputerowe. Na początku rozwodzi się nad architekturą Warszawy, by chwilę później przejść do kwestii freeware, a na końcu dać się ponieść marzeniom. To wszystko wbrew pozorom składa się w spójną całość. Zapraszamy do lektury.

Czy ktoś z nas nie kojarzy Stadionu Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego? Ten stadion sportowy, dumnie wyrastający na prawym brzegu Wisły, niegdyś duma Polski Ludowej i jeden z czołowych budynków stolicy, obecnie jest nadzieją kibiców (związaną z Mistrzostwami Europy 2012), ale i obiektem potwierdzającym słowa „takie cyrki tylko w Polsce”. Fakt, iż mieszkam na Pradze Północ oraz codzienne podróże na uczelnię na Nowym Świecie wymuszają na mnie oglądanie tej niezbyt miłej oczom budowli.

Skąd jednak ten wstęp - zapytacie zapewne. Nie jest tajemnicą, że Stadion, pełniący do niedawna funkcję Jarmarku Europa, był rajem dla wszelkiego typu przekrętów.

GramTV przedstawia:

Całość tekstu znajdziecie tutaj

Komentarze
16
Usunięty
Usunięty
31/03/2008 15:42

"Jakość łącz internetowych pozostawia wiele do życzenia." i chwała monopoliścieAż mi to przypomina co slyszalem pracujac w serwisie podlegajacym temu monopoliscie, nie powtorze jednak, bo mnie zdegraduja :D

Usunięty
Usunięty
24/03/2008 15:30

Witam.Wszystko ładnie i pięknie, ale:Tutaj nie chodzi o cenę gry, no może pośrednio, lecz o brak akceptacji społecznej co do uznania gier jako rozrywki dla osoby w każdym wieku. Po prostu powyżej pewnego progu niestety jest się traktowany jakby coś było z tobą nie tak, ponieważ twierdzisz, ze lubisz pograć.Jak to się ma do piratów? Proste, jeżeli gry przestaną być uważane za coś tylko dla dzieci i uważane przez niektórych za coś złego, wtedy powinno coś się ruszyć w kwestiach dostępności tytułów i ich ceny. Popatrzcie na Anglię i sieć tamtejszych sklepów Gamestation i Game. Oferują gry zarówno nowe jak i używane w przystępnych cenach, np. MGS 3 za 8 funtów.Sam uważam że ceny gier na konsole u nas w kraju, są zabójcze i wzięte z kosmosu, żeby nie szukać daleko. Cena Devil May Cry 4 na x360: sklep gram.pl 199,90, ultima.pl: 179,00, allegro około 160,00 sklep game.co.uk 29,99 funta, wszystkie bez kosztów wysyłki.Po prostu u nas nie ma jeszcze tak dużej świadomości iż rozrywka tutaj gry, są normalne w większości nacji naszego globu. Z tąd te dzikie ceny i uważam, że dzięki temu ceny byłyby normalniejsze, a piractwo zepchnięte na margines.Czasem chciałbym zobaczyć powiedzmy na kanale TVP1 reklamówkę Halo 3 lub FF XII. :P, ale jak już pisałem dopóki nie zmieni się świadomość to będzie jak jest.Żeby nie było, zarabiam na siebie i stać mnie na gry, jeżeli będę miał dzieci to tez będą miały wpojoną zasadę iż gry są dla każdego i w każdym wieku.Pozdrawiam.

Usunięty
Usunięty
24/03/2008 01:38

> A ostatnio otrzymaliśmy wiadomość że MS daje przyzwolenie na piractwo rozpoczynając akcję "pirat z> bezpiecznym systemem", co sprawi że pirackie wersje systemów z rodziny Windows będzie można legalnie> aktualizować?Przede wszystkim aktualizować piraty można było... od dawna. Piraci mieli dostęp do aktualizacji krytycznych - jedynie, czego nie pozwalano instalować lewym kopiom to aktualizacje dodatkowe, sprzętu i niektórych programów (wcześniej IE7 [teraz może każdy] czy WMP11 [dalej podchodzi pod Genuie]). Nie sugerujcie się informacją podaną w dzienniku Polska, który źle zrozumiał słowa Edwarda P. Gibsona (doradca do spraw zabezpieczeń Microsoftu) "komputery z zainstalowanym nielegalnym systemem Windows będą przez firmę chronione tak jak wszystkie inne". Polityka aktualizacji nie zmieni się ani na jotę - piraci dalej będą mogli pobrać aktualizacje krytyczne, lecz nic poza tym.> Wystarczyłoby, by każdy z nas wydał te kilka złotych. Wtedy problem mógłby zniknąć, a przynajmniej> zmaleć, a publikacje na temat piractwa straciłyby sens istnienia.Nie zgodzę się Paweł z Tobą, ponieważ ZAWSZE znajdzie się ktoś, kto i tak pobierze dany program zamiast go kupić. Nie ma na to wpływu ani wielkie kampanie anty-pirackie, ani obniżka cen - jak już kiedyś napisałem "należy zmienić mentalność ludzką", a tego nie da się zrobić bez chęci danej osoby. Piractwo było, jest i będzie - może polityka wielkich firm zmusi kiedyś ludzi do kupna oryginałów, ale szczerze w to wątpię.> Może i rozwinął skrzydła ale do Office''a 2003 mu wiele brakuje, co gorsze firmy ciągle uważają że open source> jest niebezpieczne, dziurawe i ogólnie nieprzystosowane do firm. Żeby nie uogólniać - większość firm w PolsceGwoli jasności - pracuję w firmie moich rodziców, którzy dbają zarówno o legalność oprogramowania, jak i stan finansowy konta. Można starać się to połączyć (na szczęście moim rodzicom to się udaje), ale nie zawsze jest jak. Dla przykładu: pewnego słonecznego dnia mój ojciec powiedział "Mateusz musimy kupić legalne programy [AutoCAD, Windows, Office], bo dostajemy zbyt poważne zlecenia i może jakiś świr nas sprawdzić". Ten program jest oferowany w dwóch wersjach: pełnej (ok. 14 000 zł) i LT (ok. 4 500 zł). Teraz prosta kalkulacja: 6 stanowisk do pracy, na każde min. 5 500 zł (4 500 + 1 000) - łącznie: 33 000 zł. To jest absolutne minimum! Mało? Jak dla małej firmy, która tak naprawdę zatrudnia 4 osoby, to ogromna kwota. Niestety trzeba kombinować i rodzice obniżyli koszta poprzez zastosowanie OpenOffice + kupno jednego czystego Worda (dla ojca) + kupno AutoCAD. Jednak, gdyby pracownicy nagle potrzebowaliby innych programów (np. do liczenia) to koszt wzrósłby mniej więcej o 5 000 na jeden komputer, a chcąc zwiększyć efektywność pracy kupując dajmy na to nakładki na AutoCAD, to do kwoty dodajmy jeszcze 3 000 za licencję.A teraz meritum: ile jest takich firm, które nie mogą sobie pozwolić na stosowanie programów freeware? Przystosowanie do innego oprogramowania (niż standardowe pirackie, np. zamiast Corela, Adobe Photoshop - użyć dajmy na to GIMPa) ludzi, którzy w każdej chwili mogą wyjechać np. do Anglii (takie czasy), albo ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o darmowym odpowiedniku, zajmuje trochę czasu (min. miesiąc trzeba liczyć), a jego jak zawsze brakuje. Będzie przestój w pracy, będą straty - kto poniesie tego konsekwencje? Są to może firmy spa,ecyficzne (grafika, poligrafi częściowo budownictwo i architektura), ale jednak istnieją. Nie widzę sensu dawać sekretarce pełnego Office''a, skoro można go zastąpić OpenOfficem (podobnym zresztą), ale są programy nie zastąpione, bądź nie mające darmowego odpowiednika (np. AutoCAD [jest może i Intellicad, ale każdy kto zna te programy i tak wraca do AC] czy Robot Millennium/RM-Win). Nie zawsze tańsze (lub darmowe) oznacza lepsze - należy też patrzeć na firmy (szczególnie te mniejsze, nie mające wsparcia państwa i nie zarabiające miliardów), które mimo wszystko nic nie usprawiedliwia z korzystania z piratów (nie możesz - to np. kupuj pojedynczo licencję, ale jednak kupuj).> (...) a co za tym idzie ilość nielegalnych kopii jednak spadnie (:Jesteś niepoprawnym optymistą ;) Ilość nielegalnych kopii nie spadnie - skąd wiadomo? Skoro programy pirackie używa nawet policja (swego czasu było o tym głośno), to raczej nie ma co liczyć na spadek piractwa ;) Żeby faktycznie spadło piractwo to oprócz ekspansji open source''ów, ludziom powinno zacząć się lepiej żyć + kampanie anty-pirackie powinny nadal być nadawane + firmy powinny umożliwiać zakup edukacyjnych licencji (tak jak np. ostatnio Adobe, Corel, Microsoft czy Autodesk) dla uczniów/studentów, którzy po wejściu do dorosłego życia będą mogli zaktualizować dany soft za jakieś śmieszne kwoty (w porównaniu do oryginalnych cen).




Trwa Wczytywanie