Bioshock ma znakomitą fabułę - tak twierdzą liczni eksperci, dziennikarze, jak i sami gracze. Gdzie tkwi sekret studia 2K Boston? Tę kwestię w jednym z ostatnich wywiadów poruszył Ken Levine.
"Fabuła to rzecz, którą opowiadasz graczom. Jest takim samym doświadczeniem dla wszystkich, nawet jeśli po drodze się rozgałęzia. Są w tym zakresie pewne ograniczenia" - podkreślił Levine. Narracja z kolei to jego zdaniem historia, którą gracz jest w stanie skonstruować we własnym zakresie.
"Dlatego też tak dużą rolę w fabule Bioshocka odgrywa świat gry. Wszyscy to czują, zdecydowanie. Chcieliśmy tam zaimplementować maksymalnie dużo rzeczy, które użytkownik może przeżyć lub nie, zobaczyć lub nie, usłyszeć lub nie. To lepsze niż przemierzanie uniwersum od jednego przerywnika filmowego do kolejnego" - powiedział.
Levine stanowczo stwierdził, że to nie bohaterowie, ani wspomniane przerywniki filmowe były najważniejsze dla rozwoju fabuły, lecz właśnie świat gry. Jak podkreślił, jest on swego rodzaju metaforą całej opowiedzianej historii. To świat determinuje wszystkie wydarzenia, dziejące się wokół.
Coś w tym musi być, skoro Bioshock został tak doceniony właśnie za swoją fabułę.